Sędzia symuluje, Fabiano wylatuje. Decyzja absurdalna czy zgodna z przepisami?

fabiano
Luis Fabiano nie krył niezadowolenia, ale i zdziwienia (Zdjęcie: Digitalesportes.net)

Wczoraj późnym wieczorem czasu polskiego Flamengo grało z Vasco da Gama. Spotkanie zakończyło się remisem 2:2, ale to nie wynik zapadnie w pamięć na dłużej. Prawdziwy koncert symulki dał… sędzia, a potem jeszcze wyrzucił z boiska Luisa Fabiano. A może to była słuszna decyzja arbitra?

Po jednej z akcji w środku boiska sędzia odgwizdał przewinienie Luisa Fabiano i za niesportowe zachowanie pokazał mu żółtą kartkę. Doświadczony napastnik nie do końca zgadzał się z decyzją arbitra i podszedł do niego przedyskutować sprawę. Kiedy jednak obaj panowie zbliżyli się na bardzo małą odległość, sędzia runął jak Materazzi na mundialu w 2006 roku. Po kilku sekundach arbiter jakoś się pozbierał, ale od razu pokazał piłkarzowi… czerwoną kartkę! Czy można to jakoś logicznie wytłumaczyć?

– Nawet jeśli Fabiano jedynie lekko dotknął sędziego, to i tak nietykalność została naruszona. Ponadto to podejście było kwestionowaniem decyzji arbitra w sposób niedozwolony – mówi jeden ze znajomych sędziów, Tomasz Osiewalski.

– Słownie lub czynnie okazuje niezadowolenie – napomnienie żółtą kartką. Została też naruszona nietykalność sędziego. Bezpośrednia czerwona kartka dlatego, że jeżeli piłkarz w jednej akcji dostaje dwie żółte kartki, to pokazuje się mu żółtą i od razu czerwoną. Nowa akcja zaczęłaby się wraz z wprowadzeniem piłki do gry – potwierdza Marek Pernal, inny znajomy z uprawnieniami sędziowskimi.

Mimo że sytuacja wydaje się absurdalna, wygląda na to, że wszystko jest zgodne z przepisami. Choć nie mogę się pogodzić z tą symulką sędziego i mam nadzieję, że komisja sędziów z Brazylii przyjrzy się bliżej tej sprawie. Bo skoro arbiter był pewien, że naruszona została jego nietykalność, to mógł pokazać tę kartkę bez odstawiania takiego teatrzyku. W końcu sędzia to sędzia i to on rządzi na boisku, a nie piłkarz, choćby był nie wiadomo jak bardzo utytułowany. Po co więc takie zachowanie? Marek Pernal szybko napisał do mnie raz jeszcze:

– Szybko zrobiłem test, jak mogło to wyglądać w praktyce. Być może sędzia przestraszył się Fabiano i chciał się szybko cofnąć, przez co mógł stracić równowagę.

Czy tak mogło być? Może i tak, tym bardziej, że Fabiano jak mało kto lubi podyskutować z sędziami. Niemniej, niesmak pozostanie ogromny. Mam tylko nadzieję, że takie zachowania nie znajdą zastosowania w przyszłości.

Komentarze

komentarzy