„Sam się o to prosił!” Neymar wylatuje na dłuższy czas

Neymara albo się kocha, albo nienawidzi. Genialny, niesamowicie utalentowany, odważny, ale zarazem bardzo kontrowersyjny i prowokujący. Swoimi popisami i w pewnym sensie arogancją, gra na nerwach nie tylko kibicom, ale również rywalom. Teraz będzie zmuszony odpocząć od wielkiej piłki.

Patrząc jedynie pod kątem sportowym, mamy do czynienia z zawodnikiem dobierającym się do pleców Cristiano Ronaldo i Leo Messiego. Świetne statystyki, średnia bramek bliska jednego trafienia na mecz, do tego kilkanaście asyst, dziesiątki dryblingów, stworzonych sytuacji… Typowany na tego, który miał poprowadzić PSG do triumfów na arenie europejskiej, na razie nie będzie miał do tego okazji. Po świetnej fazie grupowej przyszła pora na Real Madryt, z którym Brazylijczyk nie pokazał się tak, jak mógł (i powinien). Wszystko wskazuje na to, że okazji do rewanżu niestety nie doświadczy.

Po tym, jak Neymar z ogromnym grymasem bólu na twarzy został zniesiony na noszach z placu gry, wiadomo było, że sytuacja jest groźna. Początkowo wyrażano nadzieję, że może skończy się na zwichnięciu i zawodnik wróci pomóc drużynie w decydujących starciach. Francuski klub niedawno poinformował, że jego najlepszy zawodnik skręcił kostkę i złamał kość śródstopia. Nie podano przewidywanego terminu powrotu, ale jeszcze przed badaniami mówiło się o trzech tygodniach przerwy. Teraz – według spekulacji – najczęściej słyszymy o dwóch miesiącach. Neymar miałby wrócić do pełni sprawności dopiero w okolicach przełomu kwietnia i maja. Wiadomo, co to oznacza w kontekście rewanżowego spotkania z „Królewskimi” na Parc des Princes – ogromny (nie tylko bramkowy) handicap dla obrońców tytułu.

Urazem największej gwiazdy ligi niespecjalnie przejmuje się Jordan Amavi, zawodnik Olympique Marsylii, ostatniego rywala PSG. Dla niespełna 24-letniego Francuza kontuzja Brazylijczyka nie jest żadnym zaskoczeniem, ponieważ „Neymar sam się prosił o kłopoty”.

– Graliśmy przeciw niemu normalnie, widziałem jednak, że polował na faule. Mówię po prostu to, co zaobserwowałem na boisku. Czekał na nasz pressing i oddawał piłkę w ostatnim momencie.

– Czego on oczekiwał? Osobiście, nie mam pojęcia – myślę, że sam tego szukał. Zebrał trochę z tego, co zasiał. Wszyscy wiedzą, że ma talent, jednak czekał na nasze ataki jeszcze przed oddaniem piłki – podsumował lewy obrońca.

Inni zawodnicy również to zauważyli. Według RMC Sport Dimitri Payet podczas spotkania miał zwrócić uwagę sędziemu: – Powiedz mu, żeby się uspokoił. Jeśli nie, sami się nim zajmiemy. Swojego oburzenia tym faktem nie ukrywał po meczu Thiago Silva, który stwierdził, że takie zachowanie to wielki wstyd i nie ma nic wspólnego z piłką.

Każdy, kto oglądał spotkania Brazylijczyka jeszcze w Barcelonie, doskonale wie, jak ten gra. Od początków pobytu w Europie był jednym z częściej faulowanych piłkarzy, nie inaczej jest również teraz.

Granie na nerwach rywalom w końcu się zemściło i to o dziwno nie za sprawą brutalnego ataku rozwścieczonego rywala. Podczas lądowania nogą na murawę, trafił delikatnie na nogę rywala, przez co źle stąpnął. Gdyby tylko oddał piłkę wcześniej… No, ale wiadomo – gdybanie już nic nie zmieni. Zmieniła się jedynie sytuacja PSG, które musi w rewanżu z Realem zdobyć minimum dwie bramki, by móc myśleć o awansie. Teoretycznie bez największej gwiazdy powinno być to utrudnione, jednak piłka już nie raz pokazywała, że potrafi pisać absolutnie nieracjonalne scenariusze. Czy tak będzie i tym razem, przekonamy się za tydzień, w pierwszą środę marca.

Totolotek: Zarejestruj się i graj bez podatku! – KLIKNIJ W LINK I ODBIERZ BONUS!

Komentarze

komentarzy