To prawdopodobnie koniec ESA37. Czeka nas ponowna reforma?

635539154881326188

System, który obowiązuje od trzech lat w Ekstraklasie, ma swoje wady i zalety. Tylu samo zwolenników, co przeciwników. Sezon 2016/2017 będzie prawdopodobnie ostatnim w tej formule. Karol Klimczak zapowiedział w wywiadzie radiowym pewne zmiany, które niebawem mają nastąpić.

Prezes Lecha Poznań, a od zeszłego tygodnia także wiceprzewodniczący rady nadzorczej spółki Ekstraklasa, zdradził pewne plany w poniedziałkowym programie „Sportowa Arena” w Radiu Merkury. – W imieniu Lecha Poznań mogę powiedzieć, że ten sezon powinien być ostatni w formule ESA37. Jest to bardzo realny scenariusz. – Wydaje się, że to nastąpi, bo zdecydowana większość, albo nawet wszyscy, chcą zakończyć ESA37 – dodał Klimczak.

Przypomnijmy, o co dokładnie chodzi w tym systemie. Po 30 kolejkach sezonu zasadniczego następuję podział na dwie grupy: mistrzowską (1-8) oraz spadkową (9-16), tam drużyny walczą o jak najlepsze dla siebie miejsce. Przed fazą finałową dochodzi także do podziału punktów. Taka formuła od samego początku była dosyć kontrowersyjna i nie każdy ją popierał. Oczywiście ma swoje plusy: kluby zarobią więcej pieniędzy z praw transmisyjnych, więcej meczów to więcej emocji, a piłkarze, zwłaszcza młodzi, mają większą szansę na debiut i pokazanie się szerszej publiczności.

O wiele bardziej dostrzegamy jednak w niej minusy. A największy z nich to niesprawiedliwość. Dla jednych drużyn ten system jest hojny (nie tak trudno przecież awansować z np. 8. pozycji na podium), dla innych – bezlitosny. Przekonało się o tym w zeszłym sezonie Podbeskidzie Bielsko-Biała, które zajęło 8. miejsce, czyli ostatnie bezpieczne w górnej połówce tabeli, ale po zamieszaniu z Lechią Gdańsk (chodziło o odebrany punkt drużynie z pomorza), zostało zepchnięte do grupy spadkowej. Zespół z Bielska po tej sytuacji dotknął niemały kryzys i ekipa pod wodzą Roberta Podolińskiego zajęła ostatnią, 16. pozycję, co skończyło się spadkiem do I ligi. Oczywiście, gdyby podziału punktów nie było, Podbeskidzie bez problemu utrzymałoby się w Ekstraklasie. ESA37 „odebrała” także tytuł mistrzowski Legii Warszawa w sezonie 2014/2015. Lech Poznań wyprzedził obecnego mistrza kraju o 1 punkt, który – dobrze myślicie – zabrała bezsensowna zmiana.

To nie koniec zmian. Ekstraklasa może zwiększyć się także pod względem zespołów. – To, czy od nowego sezonu liga będzie liczyła osiemnaście drużyn, będzie wymagało dyskusji. Lech Poznań będzie w niej zwolennikiem ligi osiemnastozespołowej – zapowiedział Karol Klimczak. Ten pomysł także nie każdemu z pewnością przypadnie do gustu. Niezadowoleni będą zwłaszcza ci, który już teraz narzekają na poziom sportowy najwyższej klasy rozgrywkowej w  Polsce. A niebawem mogą w niej grać (żeby nie było: nikomu nie ujmuję) np. Bytovia Bytów, Wigry Suwałki czy Chojniczanka Chojnice. Drużyny, które zbytniego doświadczenia w Ekstraklasie nie posiadają.

Jeśli mam być szczery to z początku podchodziłem dosyć entuzjastycznie do ESA37. Cieszyłem się, że będzie więcej meczy, więcej emocji, jakaś odmiana. Pewnie tak by było, gdyby nie ten niepotrzebny podział punktów, który – nie da się ukryć – wypacza końcowy rezultat. Zmiana jest potrzebna – co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Powrót do starego systemu większość przyjmie z otwartymi ramionami. Nie jestem jednak do końca przekonany czy powiększenie Ekstraklasy jest dobrym rozwiązaniem. Choć z drugiej strony: będzie tak, jak chciałem. Więcej spotkań, być może i więcej emocji pod koniec sezonu. 34 kolejki? Why not?

Źródło cytatów: www.radiomerkury.pl

forbet728x90

Odbierz darmowe 20 zł w nowym polskim bukmacherze forBET. Graj za darmo!

Takie promocje dla Polaków nie zdarzają się często. Żeby odebrać bonus wystarczy założyć konto >>> Z TEGO LINKU <<<, uzupełnić wszystkie potrzebne dane, a bonus zostanie automatycznie dodany do konta.

Więcej informacji na temat nowego bukmachera. 

Komentarze

komentarzy