Wenger: „Największa pomyłka? Pozostanie w jednym klubie przez 22 lata…”

Każdy pomnik musi kiedyś runąć. Tak było z Guyem Rouxem, prowadzącym Auxerre nieprzerwanie przez 36 lat (łącznie przez 40), tak było z sir Alexem Fergusonem, tak musiało być również z Wengerem. Ten moment przewidywano i nakłaniano do niego od lat, ale kiedy nastąpił i tak był dla wszystkich wielkim szokiem. Arsene Wenger zostawił po sobie mieszane uczucia, ale jego ogromnego wkładu w historię klubu nie zapomni nikt.

Przez tyle lat w jednym miejscu dzieje się niesamowicie dużo rzeczy, które nigdy nie ujrzały (i pewnie nie ujrzą) światła dziennego. Czasem pojawiają się jednak smaczki, które warto poznać – tak jak w przypadku ostatniej, szczerej rozmowy Francuza z RTL.

Największa pomyłka?

– Prawdopodobnie byłoby to pozostanie w jednym klubie przez 22 lata. Jestem osobą, która bardzo lubi jak coś się dzieje, ale też uwielbiam wyzwania. Czasem sam byłem więźniem wyznaczanych sobie zadań.

– Żałuję poświęcenia wszystkiego. Zrozumiałem, że skrzywdziłem wielu ludzi dookoła mnie. Lekceważyłem mnóstwo osób. Lekceważyłem swoją rodzinę, bliskich. Człowiek, który obsesyjnie podąża za tym, co kocha, ignoruje wiele rzeczy. To jak obsesja, która siedzi w twojej głowie w dzień i w nocy. Budzisz się o 3 w nocy i myślisz o składzie, taktyce, statystykach.

Zakład bez ryzyka w Fortunie. Możesz wejść i odebrać go właśnie w tym momencie

Jeden moment do usunięcia z przeszłości?

– Wszystkie porażki. (…) każda jest znamieniem. Każda już na zawsze będzie ogromnym rozczarowaniem.

Największa obawa?

– Utrata sprawności i niezależności fizycznej. Lubię moją mobilność, lubię ćwiczyć. To mój prawdziwy lęk.

Ktoś, kogo prosiłbyś o wybaczenie?

– Wszystkie osoby, które przeze mnie cierpiały. W mojej pracy nieustannie podejmowałem decyzje, które karzą ludzi, jednocześnie uszczęśliwiając innych. Kiedy masz 25-osobowy skład, w zasadzie w każdą sobotę czy wtorek sprawiasz, że 14 osób jest bezrobotnych. Ponadto zawodników, dla których nigdy nie znalazłem klucza do pomocy im w osiągnięciu ich potencjału.

Największy grzeszek, który zachowujesz tylko dla siebie?

– Moje zamiłowanie do wyrobów cukierniczych. Jestem ze Strasbourga, jem je codziennie. 

To najciekawsze pytania i odpowiedzi – trzeba przyznać, że można się dowiedzieć dużo nowego. Ciekawe, że Arsene Wenger już żałuje długości pobytu w Londynie, tym bardziej, że swoją przygodę mógł zakończyć dużo wcześniej. Chyba duże znaczenie miały wyniki Arsenalu – co innego, kiedy opuszcza się okręt może nie tonący, ale zbaczający z kursu, a co innego, kiedy kończy się coś będąc na szczycie (patrz: Zidane). Przyszłość Francuza wciąż nie jest znana, pojawiły się informacje o możliwości objęcia kadry Japonii. Japonii, w której pracował przecież w latach 1994-1996, tuż przed przenosinami do Anglii. Na decyzję musimy trochę poczekać, ale jedno jest pewne – Francuz tęskni za piłką i zrobi wszystko, by do niej wrócić.

Zakład bez ryzyka w Fortunie. Możesz wejść i odebrać go właśnie w tym momencie

Komentarze

komentarzy