Wielka wymiana na linii Real Madryt–PSG?

Plotki nie śpią nigdy. Okres poza okienkami transferowymi wcale nie oznacza, że jest ich mniej. Wystarczy, że jakaś drużyna da powód mediom do pisania, a one będą to robić. Chińczycy wchodzą do Milanu – łączy się z nim prawie wszystkich: od Sancheza, po Isco. Aleix Vidal kontuzjowany? – „Barca” szuka następcy, również od Srny, przez Cancelo, po Bellerina i Walkera włącznie. Czasem jednak pojawiają się spekulacje, nad którymi warto przysiąść i się zastanowić. Jedna taka pojawiła się niedawno.

Wszystko nakręcił serwis Bernabeu Digital, informując, że niedawno doszło do spotkania Florentino Pereza z Nasserem Al-Khelaifim, na którym poruszono temat możliwej wymiany napastników. Do Madrytu z Paryża miałby powędrować Edinson Cavani, a w przeciwną stronę Karim Benzema. Temat oczywiście gorący, ale czy realny?

cavben

Jak się okazuje, istnieje wiele przesłanek, które mogłyby dodać realizmu tym spekulacjom. Po pierwsze, prezesi obu klubów mają zawarty swego rodzaju pakt o nieagresji – nie mogą podkupować swoich zawodników, jeśli wcześniej druga strona nie wyrazi zgody na negocjacje. Ale najważniejsza jest forma obu napastników – w Realu od lat głównym egzekutorem pozostaje Ronaldo, chroniąc poniekąd Karima Benzemę. Francuz to oczywiście bardzo dobry zawodnik, ale ponad 25 bramek w sezonie w barwach „Królewskich” zdobył tylko trzykrotnie – ostatni raz w poprzednim sezonie. W jego grze ciągle jednak czegoś brakuje. Spotkania idealne pod względem skuteczności przeplata z okresami, w których po prostu zawodzi. Patrząc na snajperów takich drużyn jak Barcelona, Juventus, Chelsea czy Bayern, wygląda to marnie. Zbyt marnie, jak na klub pokroju „Los Blancos”.

Cavani, który miałby go zastąpić, wcale nie jest przypadkową kandydaturą. Urugwajczyk, który w poprzednich sezonach musiał godzić się z drugorzędną rolą (dzielił i rządził Ibrahimović, a mimo to Edinson ani razu nie zszedł poniżej granicy 25 bramek na sezon), teraz w końcu może pokazać, na co go stać. I pokazuje. Zdobył do tej pory aż 34 bramki, co plasuje go na czwartym miejscu w wyścigu po Złotego Buta. Trzeba jednak przypomnieć, że za bramkę w lidze francuskiej naliczane jest 1,5 punktu – jest to, lekko mówiąc, dziwne, biorąc pod uwagę, że nawet w lidze portugalskiej są dwa. Patrząc jednak na same gole ligowe, Cavani – mając ich 25 – wyprzedza Messiego, Higuaina i Dżeko aż o sześć trafień. Na koniec ciekawostka – ojciec Cavaniego niegdyś wspominał, że jego syn bardzo chciałby grać dla Realu.

To rozwiewa wszystkie wątpliwości – jeśli jakiekolwiek były – dlaczego Real mógłby chcieć u siebie Urugwajczyka. Ale co z Benzemą i PSG? W końcu jest mniej skuteczny od Edinsona, wiek podobny (młodszy tylko o równe 10 miesięcy), więc czemu francuski zespół miałby się godzić na taką wymianę? Szczególnie, że ma być bezgotówkowa, bez dopłat ze strony Realu. Decydującym czynnikiem może być… narodowość Benzemy. Nie od dziś wiadomo, że PSG chciałoby mieć w swoim zespole większą liczbę Francuzów, czego przykładami w ostatnim czasie byli m.in. Areola, Ben Arfa, Kurzawa, Stambouli, Aurier (francuskie pochodzenia), Rabiot czy Cabaye. Być może władze uważają, że Benzemie najlepiej będzie w domu, gdzie odzyska blask i poprawi skuteczność.

Jak sądzicie, taka wymiana ma jakieś szanse na powodzenie w letnim okienku?

Komentarze

komentarzy