Working Class Heroes – Wilf Mannion

Historia Wilfa Manniona to opowieść o piłkarskim geniuszu, który przyszedł na świat się co najmniej pół wieku za wcześnie. Utalentowany, uwielbiany przez kibiców zawodnik, któremu futbol przyszło uprawiać w czasach, gdy nawet najwieksze gwiazdy zarabiały kilka funtow tygodniowo. Kariera Manniona najeżona była przeciwnościami losu, kontrowersjami i konfliktami z możnymi pilkarskiego światka. Pochodzący z ubogiej rodziny piłkarz, po zakończeniu kariery skazany był na ubóstwo. Przez chwilę błyszczał jednak na futbolowym firmamencie, będąc jedną z najjaśniejszych gwiazd reprezentacji Anglii i na trwałe wpisując się w historię Middlesbrough FC, jako najlepszy piłkarz w dziejach klubu.

Urodzony na obrzeżach Middlesbrough Wilfred James Mannion był jednym z dziesięciorga dzieci Tommy’ego i Mary Mannionów, irlandzkich emigrantów, którzy do Anglii przybyli w poszukiwaniu lepszego życia. Wilf, który przyszedł na świat 16 maja 1918 roku, od małego uwielbiał uganiać się za piłka. „Graliśmy czym się dało: puszkami, szmacianymi piłkami, nawet świńskim pęcherzem. Jeśli potrafiłeś opanować świński pęcherz, byłeś piłkarskim geniuszem” – wspominał po latach swoje dzieciństwo. Pomimo futbolowego talentu był odrzucany przez kluby ze względu na wzrost (Mannion nigdy nie przekroczył 165 cm wzrostu, w wieku 14 lat mierzył nieco ponad 130 centymetrów). W wieku 14 lat zakończył edukację i podjął pracę, najpierw jako spawacz w jednej z lokalnych stoczni, a następnie w walcowni metali. Po pracy nadal uwielbiał biegać za futbolówką, grając w lokalnych ligach. We wrześniu 1936 roku klub z Ayresome Park nieoczekiwanie zaproponował Wilfowi zawodowy kontrakt, opiewający na 3 funty i 10 szylingów tygodniowo. Osiemnastoletni Mannion świetnymi występami w drużynie rezerw klubu szybko zapracował na debiut w pierwszej jedenastce. W sezonie 1937/38 był już podstawowym zawodnikiem ‘Boro, który przyciągał uwagę, zarówno trenerów najlepszych klubów na Wyspach, jak i komitetu odpowiedzialnego za powoływanie zawodników do reprezentacji Anglii.

O młodym piłkarzu z Middlesbrough robiło się coraz głośniej. W grudniu 1938 roku Mannion był bohaterem wygranego 9:2 spotkania z Blackpool, w którym strzelił cztery bramki i zaliczył kilka asyst. Jego drużyna zakończyła sezon 1938/39 na czwartym miejscu w First Division, strzelając w 42 spotkaniach 93 bramki. Mannion tworzył wraz z Georgem Camsellem wyjątkowo skuteczny duet w ataku ‘Boro i wydawało się, że ta dwójka może poprowadzić kolegów w walce o mistrzostwo kraju. Niestety wybuch Drugiej Wojny Światowej spowodował zawieszenie rozgrywek piłkarskich na Wyspach.

Mannion zaciągnął się do piechoty i wraz ze swoją jednostką trafił do Francji. Tam brał udział w walkach mających na celu powstrzymanie niemieckiej ofensywy i umożliwienie ewakuacji sił Brytyjskiego Korpusu Ekspedycyjnego. Jedna z gazet wydawanych w jego rodzinnym mieście zamieściła na swoich łamach informację o śmierci Wilfa, choć piłkarzowi udało się przedostać na jeden ze statków biorących udział w ewakuacji wojsk brytyjskich z Dunkierki i bezpiecznie dotrzeć do Anglii.

Po powrocie na Wyspy zawodnik Middlesbrough otrzymał powołanie na nieoficjalny mecz międzynarodowy pomiędzy reprezentacjami Anglii i Szkocji, który rozegrano w styczniu 1942 roku. Był to jeden z czterech występów Manniona w „wojennej” kadrze Anglii. W 1943 roku piłkarz powrócił na front, a jego jednostka wzięła udział w inawazji na Włochy. Mannion walczył na Sycylii, a później także na półwyspie Apenińskim. Jego oddział został zdziesiątkowany pod Anzio, a sam Mannion został z powodu szoku wycofany z linii frontu. Trafił do szpitala polowego w Kairze, gdzie zachorował na malarię.

W dniu wybuchu wojny Wilf Mannion miał 21 lat i najlepsze lata piłkarskiej kariery wciąż przed sobą. Kiedy na boiska piłkarskie powrócił futbol ligowy miał 28 lat i w perspektywie tylko kilka lat zawodowego kopania futbolówki.

Pomimo traumatycznych doświadczeń wojennych Wilf Mannion powrócił do wysokiej formy piłkarskiej na początku pierwszego powojennego sezonu piłkarskiego. Świetnymi występami na boiskach ligowych zapracował sobie na pierwsze powołanie na oficjalny mecz reprezentacji Anglii. Zadebiutował w niej we wrześniu 1946 roku, strzelając trzy bramki w wygranym 7:2 spotkaniu z Irlandią Północną. Reprezentacyjnym hat-trickiem w debiucie zasłużył sobie na kolejne powołania, łącznie rozgrywając w sezonie 1946/47 osiem spotkań międzynarodowych i strzelając w nich osiem goli.

Grający w drugiej linii ataku, pomiędzy środkowym napastnikiem i skrzydłowym (tzw. inside forward) Mannion słynął z umiejętności współpracy z kolegami z napadu. Choć sam często trafiał do siatek rywali, znany był ze świetnych podań do wychodzących na pozycję skrzydłowych i prostopadłych zagrań do napastników. Kolega z kadry, późniejszy menadżer angielskiej reprezentacji, która zdobyła Mistrzostwo Świata, Alf Ramsey, mówił o Mannionie: „to najlepszy piłkarski umysł we współczesnym futbolu”. Stanley Matthews, który w kadrze często miał przyjemność współpracy z piłkarzem ‘Boro, uważal Wilfa za idealnego partnera w napadzie. Inna legenda brytyjskiej piłki, Brian Clough, który wychował się niedaleko Ayresome Park i często bywał tam na meczach swojej ulubionej drużyny, podziwiał napastnika, ktory „grał w piłkę w sposób przypominający taniec Freda Astaire’a”. Niewysoki zawodnik z charakterystyczną blond czupryną szybko zyskał sobie przydomek „Golden Boy” – „Złoty Chłopiec” i stał się ulubieńcem kibiców ‘Boro.

Jeden z najlepszych występów w karierze zaliczył Mannion w maju 1947 roku w barwach reprezentacji Wielkiej Brytanii w meczu przeciwko naszpikowanej gwiazdami drużynie Reszty Europy, zorganizowanym z okazji powrotu Brytyjczyków w szeregi państw członkowskich FIFA. Rozegrany na oczach 135 000 kibiców zgromadzonych na Hampden Park mecz, był dla reprezentantów Wielkiej Brytanii testem, mającym pokazać, że Wyspiarze wciąż są najlepszymi piłkarzami świata. Mannion z pewnością zdał test, trzykrotnie pakując futbolówkę do siatki rywala. Wraz z Billy Steelem i Tommy Lawtonem znaleźli dość łatwy sposób na obronę reprezentacji FIFA. „Rozwiązanie proste, bezpośrednie i efektywne”- wspominał po latach Szkot Steel, – „musiałem przyjąć piłkę w środku pola i zagrać ją na lewą stronę boiska, tam gdzie powinien znajdować się Wilf. Lawton biegł do piłki wyciągając za sobą środkowego obrońcę, a następnie przerzucał ją na pozycję napastnika, na którą nabiegał Mannion.” Taktyka prosta, ale na tyle skuteczna, że Wyspiarze rozgromili przeciwników aż 6:1, a Mannion został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu.

Mannion zdawał sobie sprawę, jak dużo był wart dla klubu i wiedział, że było to więcej, niż wynosiło jego wynagrodzenie. Wiedział także, że inne kluby płaciły zawodnikom „pod stołem”, lub organizowały dla nich fikcyjne miejsca pracy przynoszące dodatkowe zarobki. Świadomy, że mógłby zarobić więcej w innej drużynie, zażądał w 1947 roku zgody na przejście do trzecioligowego Oldham, które zaproponowało mu dodkowe źródło dochodów w postaci drugiego etatu. Kilka lat później piłkarz ujawnił, że Juventus Turyn zaoferował mu 15 000 funtów za samo tylko podpisanie kontraktu. „Nawet gdyby na stole pojawił się czek na 50 000 funtów, nie sprzedamy Manniona. Dlaczego mielibyśmy pozbyć się najlepszego piłkarza w Wielkiej Brytanii?” – powiedział dziennikarzom menadżer ‘Boro, David Jack, przekreślając szanse Manniona na lepsze życie.

Ponieważ w tamtych czasach przepisy dotyczące rejestracji futbolistów stanowiły, że klub ma prawo zatrzymać nawet zawodnika, któremu skończył się kontrakt, szeregowy piłkarz nie miał szans w starciu z klubowym zarządem. Jednak Wilf Mannion nie poddał się i w 1948 roku postanowił zastrajkować, odmawiając podpisania nowej umowy z Middlesbrough. Klub przestał płacić odmawiającemu gry piłkarzowi, który w wyniku swojego protestu stracił także miejsce w reprezentacji Anglii. Ostatecznie z powodu braku środków do życia Mannion podpisał nowy kontrakt i przez kolejne pięć lat swojej kariery reprezentował barwy Middlesbrough FC.

„Złoty Chłopiec” był w czasach powojennych członkiem formacji ofensywnej do dziś uznawanej za jedną z najlepszych w historii angielskiej reprezentacji. Kilka razy wybiegał na murawę w reprezentacyjnej koszulce w towarzystwie Stanley’a Matthewsa, Toma Finney’a, Stana Mortensena i Tommy Lawtona. Kiedy ta piątka pojawiała się na boisku jednocześnie, Anglia nie przegrywała. Bohaterowie na boisku, poza nim Angielski Związek Piłkarski traktował swych najlepszych zawodników po macoszemu. Po jednym ze spotkań międzynarodowych, wracający pociągiem do domu Mannion, przestał całą drogę z Glasgow do Darlington, ponieważ FA nie zapłaciła za rezerwację miejsca siedzącego. Mecz, z którego wracał, przyniósl 32 000 funtów, a za rezerwację trzeba bylo zapłacić jednego szylinga.

W 1950 roku Mannion pojechał wraz z angielską kadrą na swój jedyny turniej finałowy Mistrzostw Świata. Strzelił nawet bramkę w wygranym 2:0 pojedynku z Chile, jednak Anglicy odpadli z turnieju, nieoczekiwanie ulegając piłkarzom Stanów Zjednoczonych. Swój ostatni występ międzynarodowy zaliczył Mannion 3 października 1951 roku. Łącznie w białej koszulce reprezentacji Anglii wystąpił 26 razy, jedenastokrotnie trafiając do siatki.

Kiedy w 1954 roku Middlesbrough spadło do drugiej ligi, Mannion ogłosił zakończenie kariery. Szybko jednak powrócił na piłkarskie boiska w barwach Hull City. W tym samym czasie w prasie ukazała się seria artykułów jego autorstwa, w których obnażył praktyki korupcyjne i system nielegalnych płatności działający w klubach ligi angielskiej. Angielski Związek Piłkarski zarządał od Manniona informacji pozwalających na zidentyfikowanie działaczy dokonujących nielegalnych płatności, a gdy ten odmówił ich przekazania, zarząd związku dożywotnio zdyskwalifikował piłkarza, ktoremu pozostało kopanie piłki w klubach amatorskich.

Po zakończeniu piłkarskiej kariery Wilf Mannion przez jakiś czas prowadził pub w Stevenage, później pracował na linii produkcyjnej w fabryce samochodów marki Vauxhall w Luton. Próbował swoich sił jako menadżer piłkarski, jednak jego przygoda z Cambridge United była nieudana i były gwiazdor Middlesbrough zmuszony był powrócić do swojego rodzinnego miasta i podjąć pracę w lokalnych zakładach chemicznych. W późniejszych latach swojego życia pracował także na budowach.

W 1983 roku klub piłkarski z Middlesbrough zorganizował mecz charytatywny, z którego dochody przekazane zostały na pomoc finansową dla żyjących w ubóstwie byłych gwiazd klubu – Wilfa Manniona i George’a Hardwicka. Obydwaj piłkarze zostali również uhonorowani pomnikami, które stanęły przed otwartym w 1995 roku Riverside Stadium. Wilf Mannion zmarł w wieku 81 lat, 14 lipca 2000 roku. W 2004 roku został wprowadzony do Galerii Sław angielskiej piłki.

1604762_677632898964433_5492544577918808325_n

/Jakub Budny/

Komentarze

komentarzy