Zabawna sytuacja podczas konferencji prasowej Mourinho. Takiego luzu inni trenerzy mogą mu zazdrościć

Mourinho

Jaki jest Jose Mourinho, wszyscy kibice futbolu wiedzą doskonale. Można go kochać albo nienawidzić, ale przede wszystkim należy cenić portugalskiego trenera. Nie tylko zresztą za sukcesy, które odnosi w roli opiekuna kolejnych drużyn, ale też choćby za jego poczucie humoru i fakt, że konferencje prasowe z udziałem „The Special One” nigdy nie należą do nudnych.

Menedżer Manchesteru United znany jest z tego, że zawsze ma sporo do powiedzenia i nie są to nigdy wyuczone na pamięć formułki w stylu: „Szanować należy każdego przeciwnika” lub „Nikogo nie wolno skreślać przed pierwszym gwizdkiem”. Tego typu opinie charakteryzują przede wszystkim Adama Nawałkę oraz Zinedine’a Zidane’a. Mourinho jest zupełnie inny, zachowuje się o wiele swobodniej w otoczeniu kamer i w towarzystwie dziennikarzy.

Kiedy trzeba, potrafi zrugać żurnalistę zadającego mu niestosowne pytanie, ale też niejednokrotnie Jose udowadniał już, że lubi również pożartować. Ostatnio ma ku temu powody, ponieważ prowadzone przez niego „Czerwone Diabły” odzyskują powoli wigor po niemrawym początku sezonu, notując serię sześciu kolejnych zwycięstw. Humor dopisywał Mourinho także w trakcie konferencji prasowej przed jutrzejszym starciem jego zespołu z Liverpoolem, o czym można było przekonać się, kiedy w pewnym momencie zadzwonił telefon jednego z obecnych na sali dziennikarzy.

Urządzenie było położone na stole, przy którym siedział „Mou” i służyło jako dyktafon. W momencie, gdy były coach m.in. FC Porto oraz Realu Madryt odpowiadał na kolejne pytanie, telefon zadzwonił, zaś on postanowił… go odebrać, wprawiając tym samym w niemałe zdziwienie osoby mu towarzyszące. Wydawać by się mogło, że Portugalczyk w swoim stylu kąśliwie skomentuje zachowanie dziennikarz, który zapomniał o wyciszeniu dźwięków, ale nic takiego nie miało miejsca. Mourinho spokojnie przystawił telefon do ucha i wymienił parę zdań z dzwoniącą kobietą, następnie oddając urządzenie jego właścicielowi. Pytanie tylko, czy w równie dobrym nastroju Jose będzie jutro wieczorem, kiedy hit 21. kolejki Premier League dobiegnie końca…

Komentarze

komentarzy