Zagłębie Lubin liderem ekstraklasy. Blamaż Wisły Kraków

Zagłębie Lubin
Zagłębie Lubin

W dzisiejszym meczu zmierzyły się zespoły, które świetnie rozpoczęły sezon. Tym razem, lepsze okazało się jednak Zagłębie, które po wysokim zwycięstwie wdrapało się na ligowy szczyt.

Wynik spotkania otworzył się bardzo szybko. W 6. minucie do siatki trafił Jarosław Jach po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Filipa Starzyńskiego. Zawodnicy Wisły ustawili się na tyle nieudolnie, że zdobywca bramki był niekryty, choć większość piłkarzy „Białej Gwiazdy” znajdowała się w obrębie pola karnego. Michał Buchalik nie miał żadnych szans ze strzałem byłego obrońcy reprezentacji Polski U-21, poza tym był zasłonięty przez kolegów z drużyny.

W 7. minucie swój pierwszy strzał w barwach klubu zanotował Vullnet Basha. Nie była to jego ostatnia próba w meczu, aczkolwiek tak jak w kolejnych, piłka lądowała w rękach Martina Polacka. Od tamtej pory do końca pierwszej połowy dominowali gracze Zagłębia. Chociaż Wisła starała się jak najdłużej utrzymywać przy piłce (widać szkołę Kiko Ramireza), nie potrafiła przeprowadzić akcji zagrażającej rywalom. „Miedziowi” przeprowadzili znacznie więcej akcji. Blisko podwyższenia prowadzenia był Jakub Świerczok, który wyszedł sam na sam z bramkarzem, jednak przegrał ten pojedynek. Jarosław Jach miał podobną okazję jak 6. minucie, jednak nie dobiegł wówczas do piłki.

Druga połowa od początku układała się również pod dyktando zespołu Piotra Stokowca. Znakomitą akcję w 49. minucie przeprowadził Filip Jagiełło, aczkolwiek Filip Starzyński zakończył ją niecelnym uderzeniem. W końcu jednak stało się to, co wisiało w powietrzu od dłuższego czasu…

W 57. minucie Zoran Arsenić stracił piłkę w obrębie pola karnego, ta dotarła do Daniela Dziwniela, który zauważył niekrytego Jakuba Świerczoka. Dla byłego napastnika GKS-u Tychy, było to 4. trafienie w lidze w obecnym sezonie. Tym samym jest najlepszym polskim strzelcem LOTTO Ekstraklasy.

Wprowadzenie na boisko Pawła Brożka i Tibora Halilovicia nieco dodało jakości Wisły w ataku. Dzięki tym zmianom lepiej zaczął się spisywać Carlitos. Kolejne akcje „Białej Gwiazdy” trochę przypominały napór ofensywy Tottenhamu na bramkę Thibaut Courtois we wczorajszym spotkaniu Premier League. We wszystkich pierwsze skrzypce grał duet Brożek–Carlitos. Za każdym razem drużynę Zagłębia wybronił z opresji albo Martin Polacek, albo któryś z obrońców.

Kropkę nad i postawił, wprowadzony w drugiej połowie, Adam Buksa. Zauważył go niepilnowanego pod polem karnym Wisły Alan Czerwiński. Napastnik przyjął piłkę i chociaż miał więcej miejsca do dośrodkowania niż do oddania strzału, zdecydował się na tę drugą opcję.

Kogo należy wyróżnić za to spotkanie?

Po raz kolejny świetnie spisali się wahadłowi Zagłębia, Daniel Dziwniel i Alan Czerwiński. Obaj kilkukrotnie napędzali ofensywne akcje oraz szybko wracali się do obrony. Zarówno lewy, jak i prawy boczny obrońca zaliczyli asysty, co dodatkowo potwierdza ich dyspozycję oraz konsekwencję. Może to właśnie Daniel Dziwniel okaże się za jakiś czas lekarstwem na częste problemy z lewą stroną defensywy w kadrze Nawałki? W tej chwili chyba jeszcze na to za wcześnie, ale nie zdziwię się, jeśli niedługo selekcjoner kadry sięgnie właśnie po niego.

Oprócz bocznych obrońców Zagłębia, dobrze spisał się również środkowy defensor zespołu – Jarosław Jach. 23-latek wygrywał niemal wszystkie pojedynki szybkościowe z zawodnikami Wisły. W dodatku mecz ukoronował bramką. Dziś nieco słabiej spisywał się Bartosz Kopacz. Jego gorszy dzień nie miał jednak wpływu na zespół ze względu na pewność Lubomira Guldana oraz właśnie Jarosława Jacha. Dobre zawody rozegrał również Jakub Świerczok, który coraz lepiej współpracuje z Arkadiuszem Woźniakiem.

Wisła przegrała 0:3, ale w zespole Kiko Ramireza można również dostrzec małe plusy. W pierwszej połowie dobrze spisywał się Ze Manuel, rozbijając kilka akcji Zagłębia, próbował kontratakować. W drugiej części był jednak mniej widoczny. Wtedy za to ożywił się Carlitos wspierany przez wprowadzonego na boisko Pawła Brożka. Zabrakło mu jednak i precyzji, i odrobiny szczęścia. Nie najgorzej grał również Vullnet Basha.

Po bohaterach czas na antybohaterów…

Najsłabiej spisali się, bez cienia wątpliwości, boczni defensorzy Wisły – Tomasz Cywka i Zoran Arsenić. To właśnie ich można obwinić za stracone bramki. Poza tym kilkakrotnie gubili się w strefie. O ile Cywka słabszą grę w obronie rekompensował celnymi podaniami pod polem karnym rywala, o tyle Arsenić spisał się dziś tragicznie. Również na słowa pochwały ani trochę nie zasłużył Rafał Boguski. Zawodnik przegrywał prawie wszystkie pojedynki z zawodnikami Zagłębia, bodajże nie oddając choćby strzału.

W Zagłębiu słabszy dzień miał Bartosz Kopacz. Można się również skarżyć na niecelność Filipa Starzyńskiego, a także na Filipa Jagiełłę na początku spotkania. Ogólnie rzecz biorąc, trudno jednak znaleźć znaczące negatywy w zespole, który wygrywa 3:0 w meczu na szczycie.

Zagłębie liderem, a co dalej?

W następnej kolejce, „Miedziowi” zmierzą się na wyjeździe z warszawską Legią. Klub z Dolnego Śląska nie jest jednak bez szans. Wszystko zależy od tego, w jakich nastrojach oraz w jakiej kondycji legioniści wrócą z Tyraspolu. Przypomnijmy, że ostatni mecz w Warszawie zakończył się zwycięstwem Zagłębia (2:3). Przy dyspozycji obydwu zespołów możliwe, że ich następne ligowe spotkanie może zakończyć się podobnie. W dodatku bilans bramkowy „Miedziowych” jest znakomity – w sześciu meczach zespół Piotra Stokowca zdobył dziesięć bramek, tracąc tylko dwie.

Wisła natomiast spadła z 2. miejsca w lidze na 3. W następnej kolejce zmierzy się z Lechią Gdańsk, która w słabym stylu rozpoczęła rozgrywki. Kiko Ramirez musi się teraz postarać, aby brak Petara Brleka, który odszedł do Genoi, był już mniej widoczny niż dzisiaj. Jeśli zespół weźmie poprawki na dzisiejszy mecz, zakończy rundę jesienną w co najmniej Top 5.

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka
+ do 400 zł bonusu!

Komentarze

komentarzy