Jeżeli ktoś się spodziewał, że to będzie porywające 90 minut i specjalnie czekał do 23:00 na ten mecz to z pewnością się zawiódł. Pewnie rozmaici eksperci, TVP i trenerzy mieli radochę, że mogą rozłożyć na czynniki pierwsze to spotkanie, bo rzeczywiście taktyki było w niej aż za dużo. Przez to futbol i rozrywka przegrała z ustawieniem i zadaniami poszczególnych zawodników. Atletico strzeliło bramkę na wyjeździe i to ono jest w lepszym położeniu przed rewanżem, a Real ma nad czym myśleć, bo nie dość, że Carlo Ancelotti nie za bardzo poustawiał jeszcze nowych piłkarzy w swoim zespole to na dodatek znów wróciły koszmary z ustawieniem przy stałych fragmentach gry.
Z pewnością jednak po wczorajszych derbach Madrytu jesteśmy mądrzejsi o kilka ważnych informacji w kontekście nadchodzącego sezonu:
1) Jak rewolucja kadrowa wpłynie na Atletico?
Trzeba powiedzieć, że Atletico wcale nie stoi na straconej pozycji w nowym sezonie La Liga. Bardzo przemyślane transfery i właściwie wszyscy zawodnicy powinni pokazać spore umiejętności i zastąpić swoich poprzedników. Sprowadzono rewelacyjnego, młodego bramkarza – Jana Oblaka, ale wczoraj Moya pokazał, że wcale nie zamierza rozłożyć kocyka na ławce rezerwowych, jest Ansaldi, Siqueira, rewelacyjny Griezmann, a do tego w ataku Mandzukić i Raul Jimenez. Sprowadzenie Chorwata to może być strzał w dziesiątkę, bo prezentuje bardzo podobny styl do Diego Costy, a przy tym może pochwalić się znakomitymi statystykami w Bayernie. Gdyby nie przejście Lewandowskiego do Monachium, włodarze niemieckiego klubu wcale nie pozbywaliby się skutecznego snajpera.
We wczorajszym meczu widać było, że Diego Simeone nie zamierza zmieniać stylu gry swojej drużyny i nadal będzie prezentowała ona ostry, siłowy futbol, który raczej nie jest zbyt ofensywny. W letnim okresie przygotowawczym były próby bardziej otwartej i radosnej piłki, ale sprawdzały się średnio. Jeśli jednak taka koncepcja zdała egzamin w zeszłym sezonie to po co coś zmieniać?
2) Co będzie z Di Marią?
Chyba niestety Argentyńczyk będzie zmuszony pożegnać się z Realem. Nie wiemy co dokładnie dzieje się na treningach i w szatni „Królewskich” ale szkoda, że taki zawodnik nie może znaleźć sobie miejsca w składzie. W poprzednim sezonie zaprezentował fantastyczną formę i był jednym z głównych architektów sukcesu Realu. Ancelotti zmienił mu pozycję i widać było, że obaj panowie znaleźli wspólny język, a po takiej grze nie będzie możliwości „wygryzienia” go ze składu.
Wczoraj na jego pozycji wystąpił duet Modrić-Kroos, a przecież w środku pola biegał jeszcze Xabi Alonso. Angel wszedł na murawę dopiero na ostatnie piętnaście minut, ale kto wie, czy nie był najlepszym zawodnikiem Superpucharu. Tylko, że wyrok został już dawno ogłoszony…
3) Czy Casillas powinien obawiać się Navasa?
Tak. Dla jednych Iker ma status boga, ale drudzy od dłuższego czasu wytykają błędy hiszpańskiemu golkiperowi. Przeciwnicy Casillasa mają sporo racji w swoich osądach, bo od przyjścia Ancelottiego dzieje się coś niedobrego z tym bramkarzem. Niepewne interwencje, słabe wyprowadzenie piłki do gry i kilka goli, których taki piłkarz nie ma prawa puścić. To nie jest jednak kwestia umiejętności, bo Casillas w formie to jeden z najlepszych bramkarzy na świecie, a do tego lider zespołu. Wydaje się, że nawet taki gigant ze stali jak on może mieć po prostu problemy z przygotowaniem mentalnym – trener nie do końca mu ufa, sprowadzono mu bardzo silnego konkurenta i grunt pod nogami zaczął się palić, a przecież taka osobistość nie ma zamiaru siedzieć na ławce. Odszedł Lopez, ale Ancelotti nie zawaha się postawić na Navasa, gdy tylko zauważy, że coś jest nie tak z Casillasem.
4) Czy Ramos powinien otrzymać czerwoną kartkę?
Chyba tak. Chodzi o starcie z Mario Mandzukiciem w pierwszej połowie. Chorwacki napastnik spadł z całym impetem na Hiszpana, a ten jak zwykle nie potrafił opanować nerwów i uderzył go z pięści w twarz. Sędzia dał obu panom tylko po żółtej kartce, ale po oglądnięciu powtórki trzeba jasno zakomunikować światu, że Hiszpanowi należała się czerwona kartka. Oczywiście Mandzukić nie był aniołkiem i od początku spotkania grał ostro, a do tego prowokował rywali, ale w tej sytuacji UEFA jasno mówi, że w przypadku użycia ręki jako broni, a nie narzędzia należy wyrzucić agresywnego piłkarza z boiska.
Różne rzeczy zmieniają się na świecie, ale Ramosa wciąż może wyprowadzić z równowagi wszystko i wszyscy…
5) Dlaczego Ronaldo został ściągnięty z boiska tak szybko?
Były już różne przypuszczenia i teorie spiskowe, ale tylko nieliczni mają rację. Totalną bzdurą jest hipoteza, że CR7 zszedł, bo po prostu słabo grał w pierwszej połowie. Nawet wszechwiedzący komentatorzy TVP mówili o słabej dyspozycji Cristiano Ronaldo i o rzekomym wstrząsie w szatni Realu w przerwie meczu. Wielu kibiców i ekspertów wskazało na kontuzje uda, ale prawda jest jeszcze inna. Otóż Portugalczyk musiał przerwać swój bezbarwny występ z powodu urazu kolana. Na razie nie wiadomo jak długo będzie musiał pauzować, ale prawdopodobnie nie będzie to kwestia miesięcy, czy kilku tygodni, a kilku dni.
6) Czy Saul Niguez wreszcie będzie gwiazdą Atletico?
Kibice „Rojiblancos” pokładają bardzo duże nadzieje w tym piłkarzu i choć ma dopiero 20-lat już ciąży na nim spora presja. Rodzina też wierzy, że zrobi większą karierę niż ojciec, który przez lata grał w Elche, a także dwaj bracia – wychowankowie Valencii. Wychowanek Realu choć chętnie powoływany jest do reprezentacji młodzieżowych i grał w „La Roja” na każdym poziomie juniorskiej piłki to w Atletico postanowiło wypożyczyć go do nieco słabszego klubu. W Rayo rozwinął jednak niesamowicie skrzydła i zaliczył bardzo dobrą rundę wiosenną. Simeone postanowił wrzucić go więc na głęboką wodę i zobaczyć czy jego zawodnik nauczył się już pływać. Saul zagrał wczoraj solidnie, miał dużo roboty zwłaszcza w defensywie i pokazał, że może być ciekawą alternatywą w drugiej linii.
7) Kto wygra w rewanżu?
Bardzo trudne pytanie, bo wczoraj żadna z drużyn nie przeważała w meczu na tyle, żeby w rewanżu uznać ją za faworyta. Atletico zaprezentowało się lepiej jako drużyna, a co najważniejsze strzeliła bramkę na wyjeździe. W dodatku w piątek zagra na własnym boisku, a na Vincente Calderon przyjezdnym gra się bardzo trudno co udowodnił poprzedni sezon.