70 spotkań zawieszenia, czyli historia piłkarza, który przegrał z własnymi emocjami

Austriackie media poinformowały dzisiaj o 70 (słownie SIEDEMDZIESIĘCIO) meczowym zawieszeniu amatorskiego piłkarza w tym kraju, za naruszenie nietykalności osobistej arbitra jednego ze spotkań.

Ismail Gunduz, były już piłkarz amatorskiego SK Rum, podczas meczu przeciwko SPG Innsbruck West w ubiegłą sobotę uderzył sędziego w twarz. Była to reakcja na pokazanie mu drugiej żółtej kartki i tym samym fakt, że nie może już pomóc swojej, przegrywającej w końcowej fazie spotkania drużynie.

Chyba każdy zgodzi się, że była to przesadzona reakcja. Wątpliwości nie miał także klub zawodnika, który wyrzucił ze swoich szeregów boiskowego agresora ze skutkiem natychmiastowym.

Natomiast związek piłkarski z Tyrolu nałożył na 26-latka karę zawieszenia trwającą 70 spotkań, a na sam klub grzywnę w wysokości aż 257 euro.

W imieniu związku w tej sprawie wypowiedział się jego prezydent Josef Geisler, stwierdzając:

To jedno z tych zachowań, które stoją w sprzeczności z istotą futbolu

Jednakże sam piłkarz broni się utrzymując, że feralny cios miał miejsce z powodu poślizgnięcia się na murawie i zapowiada, że zrobi wszystko co może, aby na boisko powrócić.

Na boiskach na całym świecie, na tych śledzonych przez miliony, ale też i na tych, po których biegają piłkarze amatorzy takie sytuacje się zdarzają i zdarzać się będą. Czasami są one kontrowersyjne, trudne do rozstrzygnięcia i tak naprawdę żaden wyrok często nie jest sprawiedliwy. Ta sytuacja wydaje się jednak jasna, takie zachowanie po prostu nie przystoi nie tylko piłkarzowi, ale także po prostu człowiekowi.

Niestety nie ma żadnych filmów pokazujących cios kung-fu panda w wykonaniu piłkarza.

/Czarek Laskowski/