W jednym z dwóch meczów otwierających nową edycję Ligi Mistrzów piłkarze Young Boys rywalizowali na własnym obiekcie z Manchesterem United. Dość niespodziewanie po trzy punkty sięgnęli gospodarze, którzy już od 35. minuty grali z przewagą jednego zawodnika. Decydujący gol padł dopiero w doliczonym czasie gry. Prezent swoim rywalom podarował Jesse Lingard.
Wyraźnym faworytem tej rywalizacji był zespół Ole Gunnara Solskjaera. Nie zaskoczył zatem nikogo fakt, iż w 13. minucie meczu na prowadzenie wyszli goście, a do siatki trafił Cristiano Ronaldo, który wykorzystał genialną piłkę Bruno Fernandesa. Gospodarze nie złożyli jednak broni i dążyli do wyrównania.
Katastrofalny błąd Lingarda
Zawodnikom Young Boys z pewnością bardzo pomogła czerwona kartka Wan-Bissaki w 35. minucie spotkania. Szwajcarski zespół doprowadził do wyrównania w drugiej połowie, a bramke zdobył Moumi Ngamaleu. Gdy wydawało się, że „Czerwone Diabły” zdołają dowieźć remis, kuriozalnym zagraniem „popisał się” Jesse Lingard.
Gracz Manchesteru United posłał bardzo nieodpowiedzialną piłkę. Do futbolówki dopadł Siebatcheu, który zagwarantował swojej ekipie cenne trzy punkty.