Co prawda nasze ligi piłkarskie zakończyły już rundę jesienną, ale Hiszpania nadal grała. Na następne emocje będziemy musieli jeszcze trochę poczekać, bowiem La Liga zagości w naszych domach dopiero w nowym roku – trzeciego stycznia. Póki co warto skupić się na kilku wydarzeniach, które zapewne będziemy analizować z wujkami i ciociami przy wigilijnym stole.
1. Griezmann Show
Zaczynamy od końca czyli od starcia Athletiku z Atletico. Faworytem byli oczywiście ci drudzy, ale Bilbao też zdawało się powoli wynurzać na powierzchnię po beznadziejnym początku sezonu. Pierwsza połowa to koncert gospodarzy, którzy choć rzadko kończyli akcję strzałem na bramkę to prezentowali dużą swobodę w rozgrywaniu i zdominowali żołnierzy Diego Siemeone. Wreszcie dobrze funkcjonowały „przody” Basków złożone z: Susaety, Lopeza, Aduriza i Muniaina. Bohaterem pierwszej odsłony został jednak defensywny pomocnik – Rico, który ostatnio prezentował słabą formę, ale Ernesto Valverde postanowił właśnie jemu dać szansę w tym meczu i jak widać nie zawiódł się. Najlepiej całe spotkanie jak zwykle podsumował Diego Simeone: Po stracie pierwszej bramki myślałem tylko o tym, żebyśmy w pierwszej połowie nie stracili już kolejnego gola i to się udało. To był interesujący mecz. Athletic był świetny w pierwszej połowie, natomiast my zdominowaliśmy drugą część spotkania.
Rzeczywiście w drugiej połowie oglądaliśmy całkiem inny zespół, ale to przede wszystkim efekt szybkiej bramki Griezmanna. Po tym golu znów uleciał duch San Mames z gospodarzy. Atletico w swoim stylu ruszyło do ataku i kwestią czasu było kiedy padną następne bramki. Chyba nie najlepszym pomysłem było wystawianie w pierwszym składzie doświadczonego Gurpegiego, który miał problemy z szybkim Griezmannem. W dodatku przednie formacje zupełnie nie potrafiły utrzymać się przy piłce, co dodatkowo powodowało, że obrona miała pełne ręce roboty i popełniała błędy.
Gdybyśmy mieli wskazać jednego piłkarza, który zrobił w tym meczu różnicę to byłby to zdecydowanie Griezmann. Nawet nie za te trzy bramki, ale za świetny występ i boiskową mądrość. Takiego spotkania w barwach Atletico jeszcze nie zagrał i dużo mówiło się, że nie pokazuje w pełni swojego potencjału. Nie do końca układała się też współpraca z Mario Mandżukiciem, a w dodatku Simeone dość często rotował Francuzem dając go na różne pozycje i często sadzając go na ławce. W następnej kolejce może mieć jednak paradoksalnie trudniej, bo na Vincente Calderon przyjedzie Levante, które postawi pewnie podwójne zasieki…
Swoją drogą, naprawdę warto zobaczyć akcje po których padły bramki w tym spotkaniu…
2. Vietto – kolejna perełka scoutów Villarealu
Luciano Vietto – zapamiętajcie to nazwisko, bo wkrótce będzie to gwiazda światowego formatu. Jeszcze niedawno mało kto o nim słyszał, a młodziutki Argentyńczyk grał w Racingu Club de Avellaneda. Teraz ma na swoim koncie już siedem bramek w piętnastu spotkaniach, a do tego dochodzi jeszcze świetna postawa w Lidze Europy. W ostatni weekend wpakował dwie bramy Deportivo, a w dodatku popisał się kilka razy świetnymi podaniami do partnerów.
A pamiętajmy, że ten facet ma dopiero 21 lat! Często zachwycamy się scoutingiem Valencii czy Sevilli, ale zwróćmy czasem uwagę na Villareal, bo odkąd klub spadł i wrócił do elity prezentuje fantastyczną politykę transferową i dzięki niej może chyba na dobre wreszcie złapać oddech – zarówno finansowy jak i ten sportowy.
3. Pina – przydałoby się trochę lodu, albo Snickers
Całe szczęście dla Villarealu, że Luciano Vietto strzelił dwie bramki w drugiej połowie i gospodarze nie musieli męczyć się do końca z nieźle dysponowanym Deportivo, bo w przeciwnym razie Tomas Pina zostałby chyba wywieziony na taczkach z El Madrigal. O co chodzi?
Otóż pomocnik wszedł na ostatnie piętnaście minut za Triguerosa i po niespełna pięciu otrzymał czerwoną kartkę. Może nie jest to rekord wśród najszybciej otrzymanych wykluczeń, ale z pewnością kwalifikuje się do nagrody głupka kolejki. Jedyne wytłumaczenie dla zawodnika jest takie, że za bardzo chciał się pokazać trenerowi Garcii, który póki co nie widzi go w podstawowym składzie (284 minuty na boisku). Tylko czy po takim wyskoku jest bliżej jedenastki?
Na pewno trener wytłumaczy mu, że gdy zawodnik wykonuje wślizg to nie może kierować nogi na krocze rywala.
4. Urban uratowany
Nie ma się co oszukiwać. Jan Urban od pewnego czasu jest w poważnych tarapatach, a zarząd Osasuny postawił mu nawet ultimatum. Patrząc na skład ubiegłoroczny spadkowicz z pewnością nie zasługuje na walkę o utrzymanie. Nawet mimo wielu problemów finansowych skład na papierze wskazuje raczej na walkę o baraże. Tymczasem bilans naszego szkoleniowca, choć zaczął naprawdę obiecująco wygląda mizernie. Osasuna wygrała jedynie sześć razy, zremisowała cztery, a przegrała aż osiem. W dodatku „Los Rojillos” tracą bardzo dużo bramek (28 w 18 meczach). Żeby było jeszcze bardziej dramatycznie: nadchodzi Puchar Narodów Afryki i kilku piłkarzy zapewne wyjedzie na zgrupowanie swojej kadry. Zwycięstwo nad Las Palmas, czyli liderem Segunda, daje Urbanowi potężną dawkę świętego spokoju i możliwość skorygowania kilku elementów podczas krótkiej przerwy świątecznej. Strata do miejsca szóstego – oznaczającego baraże wynosi zaledwie siedem oczek, więc do boju!
Gdy jesteśmy już przy drugiej lidze, warto dodać, że w minionej kolejce, pomiędzy Numancią, a Lugo padł wynik 6:6. Niezłe strzelanie…
Na pewno stęskniliście się za sympatycznym Jankiem, więc specjalnie dla Was filmik ze spotkania z Las Palmas
5. Oddają dużo strzałów
Pewnie wielu z Was zastanawia się kto strzela najwięcej, kreuje akcje na tyle dobrze, że można zakończyć je próbą zaskoczenia bramkarza. W końcu nie od dziś wiadomo, że to połowa sukcesu. Tutaj nie ma niespodzianek, bo na pierwszym miejscu znajduje się Real, na drugim Barcelona, ale trzecie miejsce jest już trudne do przewidzenia. Okazuje się, że brązowy medal w tej kategorii zdobywa Celta Vigo. W całym sezonie piłkarze w błękitnych strojach oddali już 221 strzałów, z czego jedynie 17 zakończyło się sukcesem. Taki wynik zaskakuje, bo Celta już od pięciu spotkań dostaje w lidze niesamowite baty, a w słabszej formie jest Nolito czyli motor napędowy całej drużyny. W Hiszpanii w zeszłym sezonie często pojawiało się określenie „mała Barcelona”, bo Luis Enrique zaszczepił właśnie odrobinę katalońskiego DNA w swoich podopiecznych i może to również styl wzorowany na „Barcie” jest odpowiedzią na pytanie dlaczego tak często Vigo próbuje pokonać golkiperów.
Zresztą słowa o Nolito nie są jedynie mrzonkami i pustymi rozważaniami. W indywidualnej statystyce pod tytułem: „liczba oddawanych strzałów” snajper „Celestes” zajmuje trzecie miejsce ustępując jedynie dwóm gigantom: Messiemu i Ronaldo. Gdyby jednak wziąć pod uwagę jeszcze skuteczność to tu pojawiają się schody, bo jest kilku piłkarzy, którzy mogą pochwalić się lepszym rezultatem niż 53%…
TAK GRALI POLACY:
Cezary Wilk (Villareal – Deportivo) – od 74
Przemysław Tytoń (Elche – Malaga) – 90
Grzegorz Krychowiak – mecz z Realem został przełożony
hd porn its 6 strangest bilities of us in reality , have
Man Without Fear or Man Without Hope
black porn how to become a successful brand
250 Super Duty trucks are working trucks first
cartoon porn how in order to basic outfits charms
The Orange Tree Golf Resort Hotels
girl meets world This is the reason why you get reliable yet
The Victorian Era to the 1960s Styles
snooki weight loss for a button down without tie
How to Be a Stylist for a Fashion Magazine
miranda lambert weight loss How to Teach Fashion Design to Kids
You Can Easily Get Fashion Jewelry Online
christina aguilera weight loss If you’re into tennis
What Is the Oldest Bar in Paris
weight loss tips Traffic stopping gowns