Pewnie niewielu z Was śledzi rozgrywki w Armenii, więc nazwisko Sargisa Howsepjana będzie dla Was zupełnie anonimowe. Jednak warto przyjrzeć się temu 42-latkowi z prostej przyczyny: mało jest dziś trenerów, którzy pogodziliby trzy fuchy na raz!
Kilka lat temu mieliśmy podobną sytuację, bo krótko po tym jak Franciszek Smuda otrzymał nominację na selekcjonera reprezentacji Polski powiedział wprost, że przez kilka miesięcy będzie prowadził dwie drużyny jednocześnie: kadrę i reprezentację. Wielu osobom ten pomysł nie przypadł do gustu, a sam „Franz” szybko zorientował się, że na dwa fronty długo nie pociągnie. Prace w Zagłębiu musiał więc porzucić i zająć się przygotowywaniem ekipy do Euro 2012.
Zresztą w ogóle w futbolu rzadko zdarza się taka konfiguracja. O wiele popularniejsze łączenie obowiązków w klubie i reprezentacji można zauważyć w piłce ręcznej lub koszykówce, ale nie w futbolu, który angażuje dziś trenerów zbyt bardzo, a kalendarz spotkań powoduje, że nawet pracoholikowi trudno by było wskoczyć w dwie pary butów.
Armenia wyznacza jednak nowe trendy! Okazuje się, że nie tylko można poprowadzić dwie drużyny na raz, ale nawet trzy. Tego trudnego zadania podjął się Sargis Howsepjan – jeszcze do niedawna sam grający w piłkę i to z niezłym skutkiem. Tak bowiem trzeba uznać występy w Zenicie Sankt Petersburg, czy w Torpedo Moskwa. Również w kadrze, Ormianin zapisał się na długo w historii jako ten, który rozegrał w niej najwięcej spotkań. Po zakończeniu kariery gwiazda ormiańskiej piłki otrzymała propozycję poprowadzenia zespołu, w którym zakończyła karierę – Pjuniku Erywań, czyli topowym zespole w pierwszej lidze. Okazało się, że to nie tylko przyzwoity zawodnik, ale też utalentowany trener, dlatego tamtejsza federacja zaproponowała skorzystać z jego bogatego doświadczenia i zaproponować mu posadę trenera kadry u-21. Jak dobrze wiemy, reprezentacja olimpijska wcale nie rozgrywa w ciągu roku jakoś mało spotkań, a eliminacje oznaczają często, w przypadku Armenii, dalekie wyjazdy. Dla Sargisa to jednak żaden problem. Krótko po tym okazało się jednak, że na stanowisku trenera kadry narodowej zrobił się wakat i trzeba było rozglądnąć się za nowym selekcjonerem. Wardan Minasjan i Jan Borge Poulsen położyli świetne fundamenty pod budowę czegoś wielkiego, pomimo że Armenia nie należy do największych i najbogatszych krajów. Misję miał otrzymać ktoś młody, z wizją, ale też taki, którego łatwo będzie zastąpić dobrym, zagranicznym nazwiskiem w przypadku niepowodzenia. Wybór padł na Howsjepana, który co ciekawe, wcale nie zamierzał zrezygnować z pracy w klubie i reprezentacji juniorskiej.
Kontrakt Sargisa mówi, że dostanie on szansę co najmniej do końca eliminacji do Euro 2016, ale jeżeli kadra będzie spisywać się dobrze, zostanie przedłużony. Na razie jednak kwalifikacje nie układają się po myśli byłej najmniejszej radzieckiej republiki. Armenia zajmuje ostatnie miejsce z zaledwie jednym punktem, co każe przypuszczać, że nadmierna ambicja nie zawsze wychodzi na dobre.
Lepiej sprawy mają się w klubowych rozgrywkach. Pjunik ma osiem punktów przewagi i pewnie kroczy po kolejne mistrzostwo i przepustkę do europejskich pucharów.
Czekamy na kolejne wieści o Sargisie. Może ktoś taki przydałby się w polskim futbolu?