Hitowe starcie Napoli z Fiorentiną, walka Seedorfa o zachowanie posady, niesamowity mecz Interu oraz debiut Salamona – m.in. o tym przeczytacie w naszym podsumowaniu wydarzeń 29. kolejki Serie A.
Torino – Livorno 3:1
Immobile 25’, 60’, 67’ – Siligardi 89’
Ostatnio zespół Kamila Glika przegrywał mecz za meczem, co sugerowało, że przyjezdni z Toskanii wcale nie będą skazani na pożarcie. Być może skazani nie byli, ale za to pożarci zostali niemal w całości. Ich honor uratował w końcówce meczu Siligardi. Najsolidniejsze kęsy padły łupem Immobile, który tym samym bardzo wyraźnie utwierdził Cesare Prandellego w przekonaniu, że ten Ciro na mundial zabrany zostać powinien. Co ciekawe, pierwsza bramka w tym spotkaniu była trafieniem numer 3000 w historii występów Torino w Serie A. Glik tym razem zbyt wiele pracy nie miał, ale więcej potu wyleje już w środku tygodnia w Rzymie, mierząc się z Tottim i spółką.
Chievo – Roma 0:2
Gervinho 17’, Destro 42’
Chcąc zgarnąć jakiekolwiek punkty w tym spotkaniu Latające Osły musiały rozegrać perfekcyjne zawody. Prawdziwa degrengolada w obronie już w trakcie pierwszej połowy nieodwracalnie odarła jednak fanów gospodarzy ze wszelkich złudzeń. Na pierwszy plan wysunął się Bostjan Cesar. Słoweński stoper Chievo popisał się zgrabną asystą przy bramce Gervinho. Po przerwie Roma mogła spokojnie zwolnić obroty, by zanadto nie eksploatować się przed kolejnymi meczami. Z tego powodu szybko z placu gry zszedł choćby Francesco Totti. O rzymskim zespole można mówić bowiem wiele dobrego, ale na pewno jednym z jego słabych punktów jest krótka ławka rezerwowych.
Parma – Genoa 1:1
Schelotto 31’ – Cofie 21’
Tuż przed rozpoczęciem starcia na Ennio Tardini najwięcej uwagi poświęcono obecności Cesare Prandellego na trybunach wspomnianego obiektu. Cel jego wizyty był oczywisty, a więc baczne przyjrzenie się formie Antonio Cassano w kontekście jego ewentualnego wyjazdu na brazylijski mundial. Jak spisał się FantAntonio? Z pewnością miewał już wiele bardziej błyskotliwych występów w bieżących rozgrywkach. Samo spotkanie potwierdziło, że dobra postawa Genoi w zeszłotygodniowej potyczce z Juventusem nie była przypadkowa. Goście postawili trudne warunki Parmie, która, mimo przewagi w drugiej połowie, nie zdołała zdobyć ważnych w kontekście walki o Ligę Europy trzech punktów. Niemniej jednak ten remis przedłuża podopiecznym Donadoniego passę nieprzegranych meczów w Serie A aż do 17 spotkań.
Inter – Atalanta 1:2
Icardi 36’ – Bonaventura 35’, 90’
Fantastyczne widowisko na San Siro! Oczywiście kibice Nerazzurrich mile go wspominać nie będą, ale dla bardziej postronnych obserwatorów ten mecz był niezwykle przyjemny do oglądania. Przede wszystkim dlatego, że świetnych sytuacji podbramkowych w tym spotkaniu było tak wiele, iż spokojnie można by je rozdzielić na kilka bardzo interesujących potyczek. Wiele kapitalnych interwencji odnotował Handanović, podczas gdy jego vis a vis w bramce gości również spokojnego popołudnia nie miał (cztery słupki tudzież poprzeczki!). Prawdziwą wisienką na torcie była jednak sama końcówka, w której Jonathan zostawił bez krycia Bonaventurę, co srogo się zemściło. Strata tej bramki była szczególnie gorzka, biorąc pod uwagę, że dosłownie chwilę wcześniej ten sam Jonathan trafił w poprzeczkę, a dobitka z jednego metra Icardiego została odbita przez jednego z obrońców na słupek. Więcej takich meczów!
http://www.dailymotion.com/video/x1jdi9l_inter-atalanta-1-2_sport?search_algo=2
Sampdoria – Hellas Verona 5:0 (3:0)
Sansone 4’, Renan 23’, Soriano 38’, 48’, Palombo 58’
Prawdziwa deklasacja na Stadio Luigi Ferraris. Wściekły po porażce w kiepskim stylu przed tygodniem 0-3 w meczu z Atalantą Sinisa Mihajlović nie zmarnował tych wolnych kilku dni. Udało mu się w wyborny sposób natchnąć swoich podopiecznych do gry na właściwym poziomie intensywności. Bohaterem spotkania został Roberto Soriano, autor podwójnej zdobyczy bramkowej i jednocześnie główny rywal Pawła Wszołka w walce o miejsce w wyjściowej jedenastce. Tym razem Polaka znowu na boisku nie obejrzeliśmy. Co ciekawe, swoje pierwsze kilka minut w Serie A przy rozstrzygniętym już wyniku otrzymał Bartosz Salamon. Gościom udało się stworzyć kilka groźnych sytuacji, jednak takie rozmiary porażki przyćmiewają jakiekolwiek dobre fragmenty gry. Nie da się nie zauważyć, że po osiągnięciu bardzo bezpiecznej przewagi nad strefą spadkową beniaminek z Werony wyraźnie spuścił z tonu.
Udinese – Sassuolo 1:0 (1:0)
Di Natale 26’
Zbliżający się powoli do końca kariery Toto di Natale wciąż nie zawodzi i daje kolejne cenne punkty Udinese, które może czuć się coraz bezpieczniejsze. Kapitan gospodarzy na pewno nie jest jednak z siebie do końca zadowolony, bowiem poza golem zmarnowałem także rzut karny. Co ciekawe wspaniałej szansy na wyrównanie nie wykorzystali także przyjezdni. Floccari uderzył z wapna w słupek. Trener Sassuolo natychmiast po meczu nawoływał do koncentracji przed następną kolejką, w której beniaminek podejmować będzie Sampdorię.
Bologna – Cagliari 1:0 (0:0)
Christodoulopoulos 77’(k)
Gracze Cagliari bardzo chcieli wywieźć dobry rezultat z Bologny, by przypadkiem nie wplątać się w ryzykowną rozgrywkę o utrzymanie. Na ich nieszczęście to podopieczni trenera Ballardiniego zgarnęli komplet oczek, wydostając się tym samym ze strefy spadkowej. Sardyńczycy z kolei mają nad nimi już raptem tylko trzy punkty przewagi, dlatego też w Cagliari zaczyna się robić naprawdę gorąco.
Napoli – Fiorentina 0:1 (0:0)
Joaquin 87’
Obie te drużyny odpadły w tygodniu z rozgrywek Ligi Europy, ale dla obu z nich tylko zwycięstwo w tym starciu mogłoby być zadowalające. Napoli chce deptać po piętach Romie (druga lokata w tabeli daje bezpośredni awans do Champions League), natomiast jedynym celem ligowym dla Violi pozostaje dogonienie… trzeciego Napoli. O ile w ostatnich kolejkach podopieczni Beniteza zostali obładowani prawdziwą furą szczęścia, o tyle teraz los nieco się od nich odwrócił. Gospodarze zagrali naprawdę dobre zawody (przede wszystkim Insigne i Callejon), jednak czerwona kartka jeszcze w pierwszej połowie dla Ghoulama wyraźnie ograniczyła szanse Neapolitańczyków na korzystny wynik. Przez większość czasu gry nie było widać różnicy jednego zawodnika, ale w samej końcówce przyjezdni wzięli się mocniej do pracy, co się bardzo opłaciło. Gdyby swoją nieporadnością nie irytował Matri, Fiorentina powinna była ten mecz wygrać wyżej. Niepokojące jest natomiast to, iż kontuzjowani z boiska zeszli zarówno Gomez (problem z nieszczęsnym kolanem), jak i Mertens (staw skokowy). Liczyliśmy na występ Rafała Wolskiego, ale tym razem dość niespodziewanie swoją szansę otrzymał Marko Bakić.
[sz-youtube url=”http://www.youtube.com/watch?v=_voReAN1ZRg” width=”600″ height=”400″ /]
Catania – Juventus 0:1 (0:0)
Tevez 59’
Mimo, że Catania przed tą kolejką okupowała ostatnie miejsce w tabeli, Bianconeri już w drodze na stadion mogli się przekonać, że na Sycylii łatwo nie będzie. Ich autobus został bowiem obrzucony wszystkim co wpadło w ręce miejscowym ultrasom. Boisko potwierdziło te przewidywania. Gospodarze od początku grali z niezwykłym zaangażowaniem, co sprawiło, iż był to typowy mecz walki. Wiele ostrych starć oraz wyrzucenie obydwu trenerów na trybuny za zbyt nerwowe reakcje najlepiej obrazują obraz wydarzeń w pierwszej części spotkania. Po przerwie Juventus w końcu osiągnął przewagę, którą udokumentował trafieniem Teveza. Gorąco było jednak dalej. Z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał Bergessio. Tym samym w ostatnich pięciu meczach między tymi drużynami Catania po raz czwarty kończyła spotkanie w osłabieniu.
http://www.dailymotion.com/video/x1j7qk6_carlos-tevez-great-goal-catania-vs-juventus-0-1-serie-a-2014-hd_sport
Lazio – Milan 1:1 (0:1)
Gonzalez 61’ – Konko 43’(sam)
Starcie drużyn, które mają swoje problemy. Lazio przede wszystkim boryka się obecnie z bojkotem meczów domowych przez fanów, którzy protestują w ten sposób przeciwko osobie prezydenta klubu Claudio Lotito. Z kolei doniesienia w Mediolanie sugerowały, że fatalny występ Milanu w Rzymie może oznaczać nagły koniec przygody Seedorfa na ławce trenerskiej Rossonerich. Jakkolwiek dziwna byłaby to decyzja, z pewnością cała ta sytuacja podgrzała atmosferę w obozie przyjezdnych. Balotelli z wyboru szkoleniowca mecz rozpoczął na ławce rezerwowych, wchodząc na murawę w drugiej części widowiska. Choć słowo widowisko chyba nie jest najbardziej trafnym wyrażeniem. Zabawny był komentarz na Twiterze jednego z obserwatorów calcio: oba zespoły grają tak okropnie, że nie zasługują na jeden punkt. Czy nie może każdy z nich po prostu przegrać? Nic dodać, nic ująć.
Tabela:
źródło: telegazeta.tvp.pl
/Paweł Gawron [Twitter @pablo_zzp]/