Milikowi przybył konkurent. Kto kogo wygryzie?

Wątpliwe, by obaj panowie grali obok siebie, bo Frank De Boer nie jest fanem grania dwoma napastnikami. Raczej bliżej mu do 4-3-3 z szeroko ustawionymi skrzydłowymi niż kombinowanie z dwoma podobnymi napadziorami. Milik może więc mieć od dziś małe problemy, bo do Holandii zawitał Yaya Sanogo – czyli snajper znany szerokiej publiczności, ale głównie przesiadujący na ławie. 

Zawodnik urodzony w Massy do tej pory nie może pochwalić się świetnymi statystykami. Odkąd odszedł z AJ Auxerre głównie przesiaduje na ławce, a bramki strzela tylko od święta. Wymowne jest, że Arsene Wenger nie zdecydował się postawić na niego bardziej zdecydowanie nawet wtedy, gdy miał poważne problemy z napastnikami, a w zespole panował istny szpitalny nastrój. To znaczy może postawił w dwóch, trzech spotkaniach, ale widać było, że Sanogo to jeszcze nie poziom Kanonierów. 

Trudno się dziwić, że Arsenal zdecydował się wypożyczyć młodego Francuza do słabszego zespołu, aby wreszcie pograł w pierwszym składzie i okrzepł w Premier League. Plan nie do końca się udał, bo choć Sanogo wystąpił łącznie w 17 spotkaniach (we wszystkich rozgrywkach) w barwach Crystal Palace to przeważnie wchodził na końcówki i miał zbyt mało czasu, żeby pokazać się z dobrej strony. W lidze nie strzelił nawet bramki, natomiast w innych rozgrywkach trafiał jedynie raz. Zresztą spotkanie w FA Cup z Southamptonem to w ogóle popis francuskiego piłkarza, bo nie dość, że trafił do siatki rywali to jeszcze zaliczył asystę. Cały dorobek w Wielkiej Brytanii to jednak cienizna, bo przecież przychodził z Ligue 2 jako wielki talent.

Teraz przyszedł czas na kolejne wypożyczenie – tym razem do Ajaxu Amsterdam. Klub i liga idealne, żeby się odbudować, pokazać swoją wartość, a jednocześnie jeszcze zagrać w europejskich pucharach. Pojawia się tylko pytanie: co z Arkiem Milikiem? Czy ma się obawiać nowego konkurenta do gry? Przecież jeszcze do niedawna miał problemy z wygryzieniem reprezentanta Islandii – Sigthorssona. W dodatku Ajax zagwarantował sobie prawo pierwokupu, więc można wywnioskować, że wiążę z Sonogo poważne plany.

Na razie jednak statystyki przemawiają za Milikiem i to pewnie z nim w składzie De Boer rozpocznie sezon. 11 goli i 4 asysty w lidze robią swoje, a poza tym nie można zapominać o tym co daje nasz reprezentant poza strzelaniem bramek. No i występy w reprezentacji holenderski trener też pewnie oglądał, więc głupotą byłoby skreślić Polaka w takiej formie.

Naszemu snajperowi życzymy jednak maksymalnej koncentracji i jak najmniej kontuzji, bo Sanogo tylko czeka żeby wreszcie wstać z ławki… Dopiero teraz, przed Euro, Polaka czeka prawdziwy egzamin, gdy go zda może zadomowić się w dobrym klubie w Europie na długie lata, ale gdy Sanogo jednak udowodni, że rzeczywiście drzemie w nim prawdziwy potencjał, Arek może mieć twardy orzech do zgryzienia.

STATYSTYKI MILIKA – POPRZEDNI SEZON

StatystykiMilika
źródło: transfermarkt.pl

STATYSTYKI SANOGO – POPRZEDNI SEZON

StatystykiSanogo
źródło: transfermarkt.pl