Serie A – 30. kolejka

Koniec passy 17 meczów bez porażki Parmy, wielkie emocje w starciu Romy z Torino, wreszcie dobry mecz Balotellego oraz występy Glika, Wolskiego i Wszołka to najciekawsze akcenty minionej kolejki Serie A. Jak zawsze, o wszystkim przeczytasz w naszym podsumowaniu.

Roma – Torino 2:1 (1:0)

Destro 41’, Florenzi 90’ – Immobile 52’

Rzadko mamy okazję oglądać tak ekspresyjne reakcje Rudiego Garcii, jak ta po bramce strzelonej w doliczonym czasie gry przez Florenziego. Trudno się jednak Francuzowi dziwić. Goście z Turynu postawili w tym spotkaniu trudne warunki i wiele wskazywało na to, że mecz skończy się podziałem punktów. Choć Rzymianie w swoim stylu osiągnęli przewagę w posiadaniu piłki oraz wykreowali sobie kilka niezłych sytuacji (jedną z nich, z minimalnego, ale jednak, spalonego, na bramkę zamienił Destro), obrona Toro z Kamilem Glikiem (najlepiej oceniony obrońca w swojej drużynie) i bramkarzem Padellim stanowiła bardzo trudną przeszkodę. Do tego dochodziły niebezpieczne kontry za sprawą eksportowego duetu Granaty: Cerci – Immobile. Ten ostatni zapewnił niezłą porcję emocji w końcówce dzięki swojemu bajecznemu trafieniu z woleja w stylu Marco van Bastena. Szalę zwycięstwa na korzyść Torino mógł na kilka minut przed końcem przechylić Glik, jednak nie dostawił odpowiednio stopy do futbolówki. Mimo porażki w bolesnych okolicznościach goście mogli wracać do Turynu z głową uniesioną do góry.

http://www.dailymotion.com/video/x1k3okl_roma-2-1-torino-carlo-zampa-25-03-2014_sport?search_algo=2

 

Juventus – Parma 2:1 (2:0)

Tevez 25’, 32’ – Molinaro 62’

W tym meczu ktoś musiał zakończyć swoją fantastyczną passę na boiskach Serie A. Bianconeri kończyli z kompletem oczek każde ze swoich 14 ostatnich domowych spotkań, podczas gdy goście nie przegrali w lidze od meczów siedemnastu. Padło na zespół Donadoniego, co rzecz jasna było bardziej prawdopodobne. Końcówka pojedynku mogła się jednak zakończyć prawdziwą konsternacją na Juventus Stadium. Ale po kolei. Pierwsza połowa to popis gospodarzy, którzy za sprawą dubletu Teveza wyszli na pewne prowadzenie, nie napotykając po drodze szczególnego oporu ze strony Gialloblu. Ostatnie 30 minut przyniosło jednak dużo więcej emocji. Najpierw były zawodnik Juve Cristian Molinaro (swoją drogą fani Starej Damy po jego żenującej postawie w barwach tego zespołu świetnie się czują z dala od niego) świetnym wolejem zdobył bramkę kontaktową. Chwilę później kolejny były zawodnik Bianconerich Amauri (odchodzący w jeszcze większej niesławie) upolował łokciem twarz Chielliniego i natychmiast mógł udać się pod prysznic z czerwoną kartką na koncie. Wbrew pozorom Parma była jeszcze w stanie zamieszać pod bramką Buffona. W doliczonym czasie gry zakotłowało się tam tak mocno, że już wszyscy widzieli chyba piłkę w siatce. Tam jednak nie wylądowała i Juve dalej śrubuje swój rekord. W niedzielnym meczu przeciwko Napoli na San Paolo będzie jednak musiało radzić sobie bez Teveza, który się wykartkował. Będzie z drugiej strony świeży na pierwszy mecz z Lyonem w Lidze Europy.

http://www.dailymotion.com/video/x1jwfgn_juventus-2-1-parma_sport?search_algo=2

 

Fiorentina – Milan 0:2 (0:1)

Mexes 23’, Balotelli 64’

Chyba tylko najwięksi optymiści z obozu Rossonerich mogli przewidywać, że Milan właśnie we Florencji zagra swój jeden z najlepszych meczów w sezonie i bez większego problemu ogra miejscowych 2:0. Z pewnością pomógł im w tym otwierający spotkanie gol Mexesa, który do pustej bramki dobił strzał z rzutu wolnego Balotellego. Trafienie idzie też na konto Neto, który źle odbił futbolówkę. Swoje szanse tradycyjnie marnował Matri, który wrócił do pierwszego składu wobec kontuzji Gomeza. Można zażartować, że był to jego najlepszy mecz w barwach Milanu. Rundę jesienną spędził bowiem w Mediolanie i nie była ona w jego wykonaniu specjalnie owocna. Mecz „zamknął” Balotelli, który podwyższył wynik trafiając bezpośrednio z rzutu wolnego. Inna sprawa, że zawodnicy ustawieni w murze chyba nie wiedzieli po co się tam znajdują… Montella był zatem zmuszony do ofensywnych zmian, więc swoje 22 minuty otrzymał Rafał Wolski. Losów spotkania jednak nie odmienił. Wobec wygranej Napoli, Fiorentina znów aż 10 punktów za Ligą Mistrzów. Czas zatem chyba po prostu zbierać siły na finał Coppa Italia.

http://www.dailymotion.com/video/x1jw9zu_fiorentina-0-2-milan-all-goals-n-highlights-serie-a-26-03-14_sport

 

Catania – Napoli 2:4 (0:4)

Monzon 52’, Gyomber 75’ – Zapata 16’, 43’, Callejon 25’, Henrique 40’

Napoli po przegranej z Fiorentiną w sposób wymarzony wróciło na dobrą ścieżkę, dosłownie demolując w pierwszej połowie Catanię. Jak powiedział jeden z bohaterów tej odsłony, Jose Callejon (gol i dwie asysty), ta połówka była w ich wykonaniu perfekcyjna. Można zażartować, iż przyjacielski obiad przed meczem fanów obydwu drużyn był jedynie zasłoną dymną. Piłkarze Beniteza przyjechali bowiem bez pokojowych zamiarów. Szansę na odpoczynek otrzymał Higuain. Jego zastępca spisał się jednak wybornie, ustrzelając dublet. Szczególnie godną polecenia jest jednak bramka a’la van Basten autorstwa Henrique. Neapolitańczycy wciąż zapowiadają walkę z Romą o drugą lokatę, dającą bezpośredni awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów, natomiast Catania niechybnie zmierza do Serie B. W tym momencie traci sześć oczek do bezpiecznej pozycji, co jest oczywiście do odrobienia (pozostało 8 kolejek), ale terminarz gier na pewno nie jest specjalnie budujący.

http://www.dailymotion.com/video/x1jwgs8_catania-2-4-napoli_sport?search_algo=2

 

Atalanta – Livorno 2:0 (1:0)

De Luca 22’, Denis 59’

Niesamowicie nakręceni są ostatnio gracze Atalanty. Tym razem podopieczni Stefano Colantuono bez większego kłopotu ograli próbujące wydostać się ze strefy spadkowej Livorno. Było to ich piąte zwycięstwo z rzędu (wyrównanie klubowego rekordu), dzięki czemu tracą już jedynie cztery oczka do miejsca dającego awans do Ligi Europy. Ostatni raz Orobici reprezentowali Italię w tego typu rozgrywkach przeszło 20 lat temu, stąd też nastroje w Bergamo zaczynają robić się naprawdę wyborne. W obecnej formie Atalanta spokojnie jest w stanie dokonać tej wielkiej dla tego miasta rzeczy. Pytanie tylko, czy w decydujących meczach nie zabraknie doświadczenia w grze o taką stawkę. Z kolei jeśli chodzi o Livorno, wydaje się, że punktów mogą szukać jedynie w walce z bezpośrednimi rywalami z dolnych rejonów tabeli. Ani teraz w Bergamo, ani kilka dni wcześniej przeciwko Torino, gracze z Toskanii nie byli równorzędnym przeciwnikiem dla swoich oponentów.

Cagliari – Hellas Verona 1:0 (1:0)

Nene 31’

Zasłużone zwycięstwo Sardyńczyków po golu strzelonym głową przez Nene. Dla Cagliari ten mecz był niezwykle istotny, ponieważ po dwóch kolejnych porażkach zespół prowadzony przez Diego Lopeza znalazł się niebezpiecznie blisko strefy spadkowej. Z kolei goście utrzymanie zapewnili sobie już dawno, jednak coraz bardziej niwelują swoje szanse na rozgrywki europejskie. Podopiecznym Andrei Mandorliniego brakować może zatem motywacji, co natychmiast odbija się na wynikach. Gracze z Werony przegrali już po raz czwarty z rzędu, a ostatnią bramkę zdobyli aż 6 meczów temu. Wraz z upływem sezonu Luce Toniemu chyba zaczyna brakować już pary.

Chievo – Bologna 3:0 (1:0)

Paloschi 7’(k), 78’, Rigoni 89’

Zaskakująco pewne zwycięstwo Latających Osłów w bardzo istotnym w walce o „salvazzę” starciu. Jak stwierdził po spotkaniu trener gospodarzy Eugenio Corini, jego podopieczni wygrali ten mecz już przed pierwszym gwizdkiem sędziego, dzięki lepszemu nastawieniu psychicznemu. Dodatkowo podkreślił znaczenie powrotu do składu fińskiego pomocnika Hetemaja oraz świetną dyspozycję Paloschiego, który w tej kolejce osiągnął granicę 10 bramek w sezonie. W przeciwieństwie do poprzedniego spotkania z Romą, tym razem defensywa Chievo nie przypominała dziurawego sera szwajcarskiego. Z kolei po tej gładkiej porażce posada Davide Ballardiniego wisi na włosku. Być może Serie A dla Bologny ratować będzie Stefano Pioli, zwolniony przez włodarzy tego klubu zaledwie kilka miesięcy temu.

Genoa – Lazio 2:0 (0:0)

Gilardino 65’, Fetfatzidis 83’

Starcie dwóch ligowych średniaków nie przyniosło wielkich emocji w pierwszej odsłonie spotkania. Rywalizacja była dość monotonna i jednocześnie bardzo wyrównana jednak tylko do upływu godziny gry. Wtedy to inicjatywę wyraźnie przejęli Rossoblu i za sprawą niezawodnego Gilardino oraz wchodzącego z ławki Greka Fetfatzidisa pewnie zgarnęli trzy punkty. Dla Lazio, w barwach którego zadebiutował sprowadzony w styczniu Helder Postiga, jest to duży niedosyt w kontekście walki o Ligę Europy. Na domiar złego w końcówce meczu czerwoną kartkę wyłapał Ledesma, a więc zawodnik kluczowy dla środkowej formacji Rzymian.

Sassuolo – Sampdoria 1:2 (1:1)

Longhi 16’ – Sansone 1’, Okaka 66’

Po fantastycznym występie w poprzedniej kolejce (5-0 przeciwko Hellas) trener Mihajlović w dużym stopniu przemeblował wyjściową jedenastkę, dając odpocząć kilku najlepszym zawodnikom. Dzięki temu już od pierwszej minuty na placu gry zameldował się Paweł Wszołek. Polak grał przez blisko godzinę i niestety został oceniony najgorzej ze wszystkich zawodników Sampdorii (5,5-6/10). Nominalnie umiejscowiony był na prawym skrzydle w ataku przy klasycznym ustawieniu 4-3-3, od niedawna preferowanego przez serbskiego szkoleniowca Blucerchiatich. Humor na pewno poprawić mu mogły trzy punkty zdobyte przez jego drużynę na trudnym terenie ambitnie walczącego o utrzymanie Sassuolo. Drużyna Eusebio di Francesco nie może jednak pozwalać sobie na więcej takich porażek, jeśli marzy o pozostaniu w elicie. Na tą chwilę wespół z Catanią są zdecydowanie najpoważniejszymi kandydatami do relegacji.

Inter – Udinese 0:0

Frustracji w szeregach Nerazzurrich ciąg dalszy. Po nieprawdopodobnie pechowym meczu z Atalantą kilka dni wcześniej, również na San Siro, Inter ponownie nie był w stanie uporać się z niżej notowanym rywalem. Przez pierwszą godzinę był to popis skutecznej gry w defensywie gości, którzy praktycznie na nic nie pozwalali podopiecznym Mazzarriego. Były szkoleniowiec Napoli nie potrafił ukryć swej dezaprobaty dla postawy swoich piłkarzy, a to wymachując rękoma, a to gryząc i rzucając butelkę z wodą. Ostatnie 30 minut wyglądało już jednak inaczej. Udinese nieco opadło z sił, co przy zdecydowanie większej determinacji gospodarzy skutkowało dużą przewagą Interu. Wielu czystych sytuacji bramkowych stworzyć im się co prawda nie udało, jednak jedna z parad Simone Scuffeta bezwzględnie zapewniła mu tytuł „Man of the match”. Kolejny raz nie przyniosła zatem szczęścia obecność na trybunach Ericka Thohira, prezydenta mediolańskiego klubu. Niestety Piotr Zieliński cały mecz oglądał z perspektywy ławki, podobnie jak m.in. di Natale.

Tabela:

 

Źródło: telegazeta.tvp.pl

Następna kolejka wraz z typami:

Bologna – Atalanta X2

Milan – Chievo 1

Sassuolo – Roma 2

Lazio – Parma X

Sampdoria – Fiorentina 1X

Torino – Cagliari 1

Hellas Verona – Genoa X

Napoli – Juventus X

Udinese – Catania 1

Livorno – Inter 2

/Paweł Gawron, Twitter @pablo_zzp/