Dwa miesiące – tyle trwała przygoda Ronaldinho z Fluminense. W barwach klubu z Rio de Janeiro Mistrz Świata z 2002 roku zdołał rozegrać zaledwie dziewięć spotkań (z czego siedem w lidze i dwa w Copa do Brasil). Obie strony uznały, że nie tak wyobrażały sobie współpracę i rozwiązały kontrakt za porozumieniem stron.
Od podbicia Europy i gry dla PSG, Barcelony i Milanu Ronaldinho grał w Brazylii i Meksyku. Szczególnie dobrze wspominają go fani Flamengo i Atletico Mineiro. W 2013 wygrał nawet z „Galo” Copa Libertadores pokonując w finale paragwajski Club Olimpia. 5 września 2014 Ronaldinho był już zawodnikiem meksykańskiego klubu Querétaro FC, z którym w Clausura 2015 dotarł do finału rozgrywek. Miesiąc później rozwiązując kontrakt z Querétaro był już wolnym zawodnikiem. Łączony był z Antalyasporem i klubami MLS wybrał jednak ojczyznę…
W barwach „Flu” debiutował na początku sierpnia, a premierowy występ z Grêmio zakończył się zwycięstwem jego drużyny 1:0. Potem było już jednak tylko gorzej, a jego forma była daleka od tej, w jakiej chcieliby go widzieć fani. Przez co częściej niż brawa witały go gwizdy.
Po wygranej nad Grêmio „Tricolor” zajmowali 3. miejsce w lidze, ze stratą pięciu punktów do liderującego Atlético Mineiro. Aktualnie czterokrotni triumfatorzy Brasileiro Série A zajmują w lidze dopiero 12. pozycję (mając tylko sześć punktów przewagi nad strefą spadkową) i tracą do Corinthians aż 37 punktów! To tylko pokazuje, że rozstanie może wyjść jedynie na dobre zarówno „Dinho” jak i Fluminense.
Jaki będzie jego następny kierunek?