Będąc brzdącem idziesz z rodzicami do klubowej akademii. Przyjmują cię, trenujesz przez kolejne lata z nadzieją na zostanie legendą klubu. W takim jak Real twoje wyobrażenia rzadko znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości. Najczęściej musisz zdecydować się na odejście, bo przecież chcesz grać jak najwięcej. Podobny scenariusz przeżywa obecnie Jesé.
23-letni Hiszpan najprawdopodobniej odejdzie jeszcze tego lata. Jedyny powód pozostania w Realu to widmo zakazu transferowego, które wciąż wisi nad klubem. Jakiś czas temu przewijał się temat wypożyczenia do Espanyolu, ale sprawy nie sfinalizowano. Teraz na tapecie jest zainteresowanie ze strony Borussi Dortmund, która musi łatać kadrę po ostatnich transferach z klubu. Oczywiście, jeśli Jesé gdziekolwiek odejdzie, Los Blancos zagwarantują sobie opcję odkupu, jak było w przypadku Daniego Carvajala, a ostatnio też Alvaro Moraty.
Znalezienie nowego pracodawcy to najlepsza opcja dla zawodnika. Na Santiago Bernabeu za wiele nie pogra, co na poniedziałkowej konferencji zaznaczył sam Zidane: „Gdybym był jego przyjacielem, albo krewnym, radziłbym mu odejście w poszukiwaniu minut”. Jeśli nie Dortmund, to gdzie? Podobno jego usługami interesowały się też Betis i Bayer Leverkusen.
Jesé to zdolny gracz, jednak, przy obecnej kadrze, za mały na Real. Za mali w pewnym momencie stawali się też wspomniani już Carvajal i Morata, a dziś znów trenują w białych trykotach. Nie ma się więc co łamać zawczasu, bo Real to taki klub, który lubi za grube pieniądze odkupić sprzedanego wcześniej piłkarza.