Kolejny dzień – kolejny duży transfer. To nam się podoba. Sroki, jak nazywa się Newcastle United, opuściły Premier League, więc logicznym wydawało się, że ich najlepsi piłkarze poszukają nowych klubów.
Tym razem padło na Georginio Wijnalduma. Holenderski pomocnik rozegrał do tej pory na angielskich boiskach tylko jeden sezon, jednak wystarczyło to żeby zapadł w pamięci kibiców i zdobył uznanie ekspertów. Doskonale wiemy, że nie jest łatwo pokazać się z dobrej strony w nowym klubie, który na dodatek gra słabo i zawodzi na całej linii. Atletycznemu Holendrowi się to udało, a o jego czterech bramkach w październikowym starciu z Norwich usłyszał cały piłkarski świat. Dodatkowo, w sezonie 2015/16 w Premier League był drugim najskuteczniejszym pomocnikiem, ulegając tylko Riyadowi Mahrezowi.
A jego początki? Tak, od początku był dużym talentem. Od 7 do 14 roku życia szkolił się w Sparcie Rotterdam, następnie wypatrzył go Feyenoord. To w tym klubie rozwinął skrzydła, a 8 kwietnia 2007 stał się najmłodszym piłkarzem w historii klubu z Rotterdamu, który zagrał w Eredivisie. Miał wtedy 16 lat i 148 dni. Mimo mocnego startu, nie eksplodował wielką formą od razu. Ogrywał się na krajowym podwórku, co zaowocowało transferem do PSV w 2011 roku.
Był bardzo regularny, co sezon zaliczał wiele występów, kilka bramek oraz asyst. Wyjątkiem był sezon 2013/14, w którym przez kontuzję pleców był niezdolny do gry przez 144 dni. Po czterech dniach, 13 lutego, odnowienie kontuzji i kolejne 42 dni absencji. Mimo to w 15 meczach, które rozegrał, zdobył 4 bramki. Kolejny sezon obył się bez takich problemów, co zaowocowało 18 bramkami w 42 meczach oraz świetnym sezonem PSV, które zgarnęło mistrzostwo z przewagą 17 pkt. nad drugim Ajaxem.
Dobra postawa mistrza Holandii nie umknęła innym klubom, które ostrzyły widelce na jego najlepszych zawodników. Tak właśnie m.in. Depay odszedł do Czerwonych Diabłów, a Wijnaldum do wspomnianych wcześniej Srok.
Resztę znamy. Świetna postawa w najpopularniejszej lidze świata, spadek obecnego zespołu i czekanie na oferty. Tu właśnie pojawia się Liverpool, bardzo aktywny w pierwszym letnim okienku, gdy za sterami jest Jurgen Klopp. Ekscytują się kibice, ekscytuje się i piłkarz:
Jestem bardzo podekscytowany, Liverpool to wielki klub ze świetną historią i to marzenie, by grać dla tak wielkego zespołu.
To już drugi duży transfer The Reds tego lata, po Sadio Mane. 25-latek podpisze pięcioletni kontrakt, kwota transferu to 23 mln funtów + 2 mln zmiennych. Będzie występował z numerem 5.