Przez długie tygodnie prowadzili w tabeli Championship, ostatecznie kończąc rozgrywki na drugim miejscu. Teraz, po siedmiu sezonach, wracają do Premier League. Boro to klub z bogatymi tradycjami i dziś robią wszystko, żeby znów nie opuścić elity na długie lata. Ich poczynania są nie tylko godne uwagi, ale i naśladowania przez inne drużyny-beniaminki.
Mowa przede wszystkim o ruchach kadrowych. Przecież to piłkarze mają na boisku wywalczyć co najmniej utrzymanie. Trener Middlesbrough Aitor Karanka doskonale odrobił pracę domową i teraz rozsądnie dokonuje kolejnych transakcji na rynku transferowym. Lata spędzone u boku Mourinho na ławce Realu Madryt nie poszły na marne. Hiszpan dogłębnie przekopał rynek przede wszystkim w swojej ojczyźnie.
Warto zacząć od bramki. Na tej pozycji na zapleczu bronił 37-letni Dimitrios Konstantopoulos. Zaliczył on najwięcej, aż 22, czystych kont w lidze. Jednak tu jego przygoda dobiega końca. Na nowy sezon sprowadzono mu konkurentów, których na 99% ze składu nie wygryzie. Mowa o Victorze Valdesie i Bradzie Guzanie. Są to korzystne ruchy dla obu stron. Klub będzie miał dwóch solidnych i niemal równorzędnych golkiperów, a oni szanse gry na najwyższym poziomie (Valdes był żelaznym rezerwowym w Manchesterze, a Guzan spadł z Aston Villą do Championship). Minusem może być jedynie wiek, bo obaj są już po 30-stce. Ale podobno bramkarze są jak wino… W odwodzie jest jeszcze 27-letni Tomas Mejias. Karanka starannie więc zadbał, żeby na tyłach mieć spokój.
Cała defensywa została solidnie wzmocniona. Na prawą stronę z Valencii przyszedł Antonio Barragan. Kosztował niespełna 3 miliony euro. Ze szkockiego Heart of Midlothian wypożyczono 19-latka Jordana McGhee. Nie zapominajmy też, że na tej stronie występuje Emiliano Nsue. Rywalizację na środku ma zwiększyć Bernardo Espinoza, Kolumbijczyk z hiszpańskim paszportem. Ostatnio grał w Gijón.
Całkiem ciekawym transferem jest Marten de Roon, dotychczas występujący w Atalancie. Za niego klub zapłacił najwięcej, 15 milionów. 25-latek ma zapewnić stabilizację w środku pola. W Serie A wychodziło mu to całkiem nieźle. Średnia ocen na WhoScored.com to 7.05. Z przodu wciąż szalał będzie Gaston Ramirez. Urugwajczyk ostatnie półrocze spędził na wypożyczeniu do Boro. Teraz beniaminek postanowił wykupić go z Southampton. Chociaż to może przesada, bo piłkarzowi skończył się kontrakt i przyszedł za darmo.
Zdecydowanie najgłośniejsze zakupy miały miejsce w linii ataku. Już na początku okienka ekipa z Riverside Stadium zaklepała sobie skrzydłowego Viktora Fischera z Ajaksu Amsterdam. I to w promocyjnej cenie. Przy takiej skali talentu 5 mln to okazja. Drugi z nowych nabytków na szpicy to Alvaro Negredo. Póki co Hiszpan został wypożyczony z Valencii na rok. Może tym razem, w mniejszym klubie, przygoda z Premier League będzie udana?
Middlesbrough dokonało dziewięciu transferów wydając przy tym niecałe 23 miliony euro. Mówi się też o przyjściu Enzo Zidane’a. Niemniej, to grosze przy tym, co klub otrzyma po sezonie gry w Premier League. Nowe twarze powinny stanowić o jego sile. Co ważne, z klubu nie odszedł żaden wyróżniający się piłkarz. W Boro zostali zawodnicy, którzy mogą być pewni pozostania w składzie. Mowa o Benie Gibsonie, Danielu Ayali, Adamie Claytonie, Stewardzie Downingu, Christianie Stuanim czy Jordanie Rhodesie. Trener Karanka zarządza zespołem wycenianym na 84,6 miliona, co na tę chwilę daje 16. miejsce w ligowej stawce. Boro ma skład droższy niż Bournemouth, Sunderland, Hull i Burnley. Wiadomo, nie jest to wyznacznik utrzymania w lidze, ale na papierze wygląda to dobrze. Na myśl przychodzi tu porównanie do Wisły Płock. Oczywiście w odpowiednich proporcjach.
Start ligi angielskiej za dwa tygodnie. Nie spodziewamy się już kolejnej fali transferów na Riverside Stadium. Kadra została rozsądnie przygotowana do gry w Premier League z myślą o utrzymaniu. Przy takim składzie ten cel powinien zostać osiągnięty.