W ostatnich dniach Carlos Tevez został kolejnym zawodnikiem, który swoją karierę będzie kontynuował w Chinach. Dzięki temu transferowi stał się też najlepiej zarabiającym zawodnikiem na świecie, jednak nie to jest najatrakcyjniejsze w jego kontrakcie.
O zarobkach Argentyńczyka pisaliśmy w tym miejscu, skupmy się więc na innej kwestii ujętej w jego umowie z Shanghai Shenhua. Otóż jeden z zapisów zakłada powrót Teveza do ojczyzny już po jednym sezonie rozegranym na chińskich boiskach! Co musi się stać, aby do tego doszło?
Sam zawodnik musi tylko przyznać, że w Chinach nie czuje się na tyle dobrze, aby kontynuować tam grę. Jeden pełny sezon chińskiej ekstraklasy – tyle działacze Shenhuy dają Tevezowi na aklimatyzację. Jeśli tylko ten powie, że nie zdążył – może wracać do Argentyny. Jednak jest jeszcze jeden warunek – Boca musiałaby wówczas zwrócić 6,6 miliona euro z otrzymanych za sprzedaż jedenastu. To jednak nie zmienia absurdalności całej sytuacji.
Adrian Ruocco: "Tevez has a clause that says if he is not comfortable he can leave in November."
— Juan G. Arango (@JuanG_Arango) December 29, 2016
Jako że sam Tevez przez ten czas zarobi ok. 38 milionów, nie będzie dla niego problemem, aby wyłożyć potrzebną kwotę i wrócić tam, gdzie jest mu najlepiej, czyli do ojczyzny. Sam przecież niedawno przyznawał, że poza Argentyną nie czuje się dobrze i chciałby wrócić, nie zważając na finanse. Teraz wbrew temu wyjechał do Chin, ale zadbał o każdy szczegół, a raczej zrobił to jego agent.
W przypadku zmienności nastroju i poglądów Teveza można się spodziewać, że skorzysta on z tej klauzuli. Pojechał do Chin, nastrzela kilka bramek, zwiększy objętość portfela i wróci do Boca, znów wyznając jej miłość. Ot, taki skok w bok. Jednak nikt tu na nikogo się nie obrazi, nie za takie pieniądze. Tylko co z Chińczykami, którzy najwyraźniej dali się zrobić w balona?