Zwiędłe tulipany Van Gaala

Najbliższy mundial będzie dla Holandii  trzecim z rzędu po wpadce eliminacyjnej w drodze do Korei i Japonii. W Niemczech w 2006 roku Oranje przegrali w 1/4 finału z Portugalią, tą samą, która pozbawiła ich szans udziału w mistrzostwach cztery lata wcześniej. W RPA poszło im wyśmienicie, przeszkodą nie do przeszkoczenia okazała się Hiszpania. Dla jednego procenta tych, którzy tego nie pamiętają, przypominam iż był to ostatni mecz afrykańskiego turnieju, czyli finał. Gdybyśmy patrzyli tylko na to, oraz na drogę do Brazylii, która dla Holendrów była wyjątkowo łatwa, w drużynie kierowanej przez Louisa Van Gaala należałoby upatrywać kandydata co najmniej do finałowej ósemki. Ale właśnie! Van Gaal. Człowiek, który zbudował obecną drużynę, na 5 minut przed godziną zero, oświadcza iż turniej w Amazonii będzie dla niego tylko wakacjami, bo cel w postaci kontraktu na Old Trafford osiągnął już teraz. Tak, to właśnie jest moje zdanie na temat tego, co czeka potomków Van Gogha i Rembrandta. Jako wieloletni kibic pomarańczowych powinienem teraz wylać wszystkie swoje żale, jak to zły Van Gaal pozbawił swoich rodaków szans na sukces, psując atmosferę w drużynie, a przecież nauczeni doświadczeniem wiemy, że atmosfera w zróżnicowanej etnicznie ekipie Holandii odgrywa bardzo ważną rolę. Prawda jest jednak taka, że od początku było wiadomo, że trener który doprowadził do sukcesów złotą generację Ajaxu lat 90-tych, pożegna się z tą posadą po turnieju. Dodatkowo w tej chwili Holandia to tylko średnia drużyna, która będzie musiała bardzo się na gimnastykować, żeby wyjść z grupy. Hiszpania wydaje się być poza zasięgiem, 3 punkty z Australią są obowiązkowe, ale mecz z Chile to będzie mecz o być albo nie być dla Van Persiego i spółki. I tu dochodzimy do sedna sprawy. Kadra Oranje nie prezentuje się zbyt okazale. Szeroka 30 prezentuje się następująco:

Bramkarze:

Jasper Cillessen (Ajax), Tim Krul (Newcastle), Michael Vorm (Swansea City)), Jeroen Zoet (PSV)

Obrońcy:

Bruno Martins Indi (Feyenoord), Daryl Janmaat (Feyenoord), Terence Kongolo (Feyenoord), Stefan de Vrij (Feyenoord), Daley Blind (Ajax), Joel Veltman (Ajax), Ron Vlaar (Aston V.), Paul Verhaegh (Augsburg), Patrick Van Aanholt (Vitesse), Karim Rekik (PSV)

Pomocnicy:

Wesley Sneijder (Galatasaray), Rafael Van der Vaart (HSV), Nigel de Jong (Ajax), Jordy Claise (Feyenoord), Leroy Fer (Norwich), Jonathan de Guzman (Swansea City), Georgingo Wijnaldum (PSV), Quincy Promes (Twente), Tonny Trindade de Vilhena (Feyenoord)

Napastnicy:

Robin Van Persie (Man Utd), Arjen Robben (Bayern), Jeremain Lens (Dynamo Kijów), Dirk Kuyt (Fenerbahce), Klaas-Jan Huntelaar (Schalke04), Jean Paul Boetius (Feyenoord), Memphis Depay (PSV).

van-gaal2

I co? Macie racje. Na kolana nie rzuca. Nie czepiam się nawet ilości zawodników z Feyenoordu, czy innych klubów z Eredivisie, bo przecież system szkolenia w Holandii należy do najlepszych na świecie, więc jest szansa, że mamy do czynienia z kolejnym pokoleniem zdolnych zawodników mechanicznej pomarańczy. Co innego mający najlepsze lata za sobą Kuyt, grający w przeciętnych klubach Leroy Fer czy Paul Verheagh, do końca walczący o utrzymanie z HSV Van der Vaart. Nawet liderzy drużyny, czyli Robben, Van Persie czy Sneijder nie zaliczyli ostatniego sezonu do super udanych, i nawet dobry występ Robbena w finale pucharu Niemiec nie może zmienić tej oceny. W drużynie zabrakło Van der Wiela, który jest kontuzjowany, uznania w oczach Van Gaala nie znalazł Urby Emanuelsson, którego uważam za jednego z najbardziej wszechstronnych zawodników biegających po boiskach Serie A.

persie-holland

Bukmacherzy też nie mają wątpliwości, iż najbliższy turniej World Cup 2014 nie będzie należał do Holendrów. Za każdą postawioną złotówkę na końcowy triumf Oranje – można zarobić 29. Mecze kontrolne potwierdzają tylko, że jest to Holandia bliższa tej z polskiego Euro niż afrykańskiego mundialu. Ale może w tym właśnie jest szansa dla wielbicieli Heinekena i Amstela. Nikt na nich nie stawia, zawodnicy nie są może wybitnymi jednostkami, ale jeśli decyzja Van Gaala nie zepsuje atmosfery, to jakimś cudem jest szansa na najlepszą ósemkę mundialu. Ja nie mam zamiaru ominąć żadnego występu „tulipanów” w tegorocznym turnieju, będę mocno trzymał za nich kciuki i mam nadzieję… Ba, wierzę w to, że Snejider, Van Persie i spółka przejdą do historii jako drużyna, która na trudnym południowoamerykańskim terenie odniosła sukces.

/Arek Cz./