Manchester City ruszył na zakupy jeszcze przed oficjalnym otwarciem okna transferowego i wybrał bardzo ciekawy kierunek. Pierwszym piłkarzem sprowadzonym na Eithad jest Portugalczyk – Bernardo Silva. Znakomity sezon w wykonaniu AS Monaco nie mógł pozostać niezauważony. W Księstwie szykuje się wyprzedaż najlepszych piłkarzy, a to budzi uwagę największych klubów.
Pep Guardiola po pierwszym w karierze sezonie bez wygranego trofeum zakasał rękawy i wziął się ostro do pracy. W niebieskiej części Manchesteru szykuje się kadrowa rewolucja. Ledwie poinformowano, że z klubem rozstaną się Sagna, Clichy, Navas i Caballero, a już następnego dnia oficjalnie zaprezentowano Bernardo Silvę. Portugalczyk ma za sobą rewelacyjny sezon w Monaco – był wiodącą postacią w wywalczonym mistrzostwie i w drodze do półfinału Ligi Mistrzów. W 58 meczach strzelił jedenaście goli, a przy dwunastu asystował. Nie ujawniono kwoty transferu, ale angielscy dziennikarze są przekonani, że Manchester musiał zapłacić co najmniej 50 milionów euro. Skrzydłowy będzie grał z numerem 20.
Bernardo Silva w City. Uciekła Barcelonie idealna okazja, by mieć wreszcie kogoś poważnego za Iniestę. Bardziej podobnego nie ma.
— Tomasz Cwiakala (@cwiakala) May 26, 2017
Silva to dla Guardioli transfer idealny. Portugalczyk ma 22 lata, spore doświadczenie i idealnie wpisuje się w charakterystykę preferowaną przez Katalońskiego trenera. Pep lubi zawodników doskonałych technicznie, filigranowych, potrafiących wygrywać indywidualne pojedynki. Nic dziwnego, że swoją uwagę skierował na Portugalczyka. Bernardo Silva zaprezentował wachlarz swoich możliwości i imponował właśnie tymi cechami w ćwierćfinałowych starciach w Lidze Mistrzów przeciwko Manchesterowi. Oczyma wyobraźni można zobaczyć współpracę Silvy z innym Silvą – Davidem – czy Kevinem de Bruyne. Guardiola, pracując jeszcze w Bayernie, powiedział, że najchętniej na boisko wychodziłby z dziesięcioma ofensywnymi pomocnikami i nawet na chwilę nie oddawał piłki przeciwnikowi. Z taką drugą linią może się to okazać możliwe.
Były piłkarz Monaco budził zainteresowanie największych klubów, ale Manchester City miał atut, jakiego nie posiadały inne kluby – Guardiolę na ławce trenerskiej. Portugalczyk jest fanem byłego szkoleniowca FC Barcelona i nie może doczekać się współpracy z nowym szkoleniowcem.
– Czuję się świetnie. Szczerze, trafiłem do jednego z najlepszych klubów na świecie. To dla mnie zaszczyt i wielka przyjemność. Zamierzam osiągnąć w Manchesterze City wielkie sukcesy. Cieszę się również z możliwości współpracy z Josepem Guardiolą, który jest jednym z najlepszych trenerów na świecie – komentował transfer sam zainteresowany.
To kolejny, prawdopodobnie największy, krok w karierze Bernardo Silvy. Po ukształtowaniu się w Benfice i przeniesieniu do Monaco przyszedł czas na prawdziwe wyzwanie w jednej z najbardziej wymagających lig na świecie. BBC informuje, że transfer jest siódmym z najwyższych w całej historii Premier League. Już niedługo przekonamy się, czy „Silva do kwadratu” to wzór na sukces w kolejnym sezonie.