Nie tak miała wyglądać przygoda Maurizio Sarriego z Anglią. Po budowie bardzo ciekawego i obiecującego projektu w Neapolu wydawało się, że przejście do większego klubu będzie krokiem naprzód. Początki były bardzo obiecujące, jednak ostatnie tygodnie sukcesywnie odwracały sytuację i uczyniły to o niemal 180 stopni. Zamiast „Sarriball” niedługo częściej wyszukiwanym zwrotem będzie „Sarri mem”…
Szpilki wbijane z powodu braku rotacji to już norma, którą znamy z Neapolu. Dopóki były wyniki, wszystko miało raczej żartobliwy charakter. Co innego, kiedy trener trzyma się stałej koncepcji, a gra i wyniki nie zachwycają. Łączy się to niestety dość nieprzyjemnie z tematem Calluma Hudsona-Odoiego…
Możliwe odejście młodego Anglika do Bayernu było jedną z sag zimowego okienka. Świeżo upieczony 18-latek nawet pytał o Niemcy klubowego kolegę, Antonio Rudigera. Był zdecydowany na odejście. Dopuścić do tego nie chciała jednak Chelsea, która odrzucała kolejne oferty Bawarczyków. Dodatkowo klub musiał przekonać zawodnika, że będzie ważnym elementem drużyny. Do roboty wziął się więc Sarri.
– Teraz jest gotowy. Oczywiście, czasem będzie znajdował się na ławce, ale tak samo jak Willian i Pedro. Mogę zacząć rozpatrywać go na tym samym poziomie – takie słowa wypłynęły z ust Włocha 7 stycznia. Minął nieco ponad miesiąc, warto więc przyjrzeć się sytuacji Calluma. Zaczynając od wczorajszego meczu z Malmoe, Hudson-Odoi grał przez sześć minut. W pogromach z City i Bournemouth nie było go nawet w kadrze, na murawie nie pojawił się także w rewanżowym meczu EFL Cup z Tottenhamem. Z Huddersfield, Arsenalem i Newcastle dostawał po ok. dziesięć minut. Jedynym wyjątkiem był mecz z Sheffield Wednesday w ramach FA Cup, gdzie 18-latek zagrał 90 minut i nawet zdobył bramkę.
Jadon Sancho plays 88 minutes at Wembley for Borussia Dortmund in the Champions League last 16 last night.
Tonight Callum Hudson-Odoi plays 6 minutes for Chelsea away to Malmo in the Europa League Round Of 32.
Is it really surprising he wants to leave Chelsea? ??♂️ pic.twitter.com/NuVjUG0xTY
— Chris Wright ??????? (@chriswrightzz) February 14, 2019
Cóż, zestawiając powyższą sytuację z tym, co Sarri powiedział na początku roku, śmiało można porównać go do „typowego Mirka”, obiecującego gruszki na wierzbie. „Panie, będziesz pan zadowolony!”, „Niemiec płakał, jak sprzedawał!” i tym podobne. Choć w tym przypadku – z perspektywy młodego zawodnika – skończyło się na „płakałem, jak Niemiec nie kupował”. Ciekawe, na jak długo. I jak długo utrzyma się sam Maurizio „Król Rotacji” Sarri…