Liverpool we wczorajszym spotkaniu dość pewnie rozprawił się z FC Porto aż 4:1. Jedną z bramek dla „The Reds” trafił Mohamed Salah. Nic nie było w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że radość z tej bramki u Virgila Van Dijka była widoczna…na kilka sekund przed oddaniem strzału przez napastnika.
Tajemnicze zdolności czy zwyczajnie wiara w umiejętności klubowego kolegi?