Pamiętacie opowieści o polskich świetnych piłkarzach sprzed kilku dekad, którzy z powodu ustroju nie mogli grać w lepszych europejskich klubach? Zresztą – z takimi problemami borykali się zawodnicy z wielu stron nie tylko Starego Kontynentu, ale i świata. Powiedzieć, że od tamtej pory trochę się pozmieniało, to nie powiedzieć nic.
Odbierz darmowy zakład 20 zł
W obecnych czasach można dotrzeć praktycznie w każdy zakątek świata. Państwa wysoko rozwinięte, egzotyczne, biedne… Do wyboru, do koloru. Turyści mają niemal jak w raju, ale nie tylko oni korzystają z takich możliwości.
Często zdarza się, że zawodnicy w poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi próbują szczęścia w wielu ligach. Jedni szczęśliwie skończą w którejś z pięciu topowych, inni zakotwiczą w Portugalii, Holandii, Belgii, Rosji, czy na innej Ukrainie. Pojawiają się także kierunki bardziej egzotyczne, z których korzystają zwykle zawodnicy zbliżający się do końca kariery. Podsumowując to wszystko, po kilkunastu latach grania może się uzbierać na koncie kilka krajów odhaczonych w notesie. Ile? Niektórzy po bujnych karierach dobijają np. do dziesięciu.
Są jednak jednostki „wybitne”, które zdają się podróżować bez końca. Za taką można uznać bez wątpienia Lucasa Ontivero, 24-letniego Argentyńczyka, który niemal co chwilę zmienia nie tylko kluby, ale ogólnie kraje, w których gra.
Lucas Ontivero grał już w Argentynie, Meksyku, Urugwaju, Turcji, na Węgrzech, w Słowenii, Kanadzie, Chile i Malezji. Jakby tego było mało, zahaczył też o akademie we Włoszech, Hiszpanii i Anglii. Szaleństwo.
Patrząc na tę listę, nie wiadomo, czy zazdrościć, czy współczuć. Z jednej strony większość zawodników marzy o stabilizacji, odnalezieniu równej formy i miejsca, w którym można się rozwijać i odnosić sukcesy. Z drugiej jednak nie wiemy, co siedzi w głowie Ontivero. Może piłka jest dla niego tylko przygodą i pretekstem do podróżowania? Jeśli mając 24 lata grało się już w 12 krajach, coś musi być na rzeczy. Jeśli Argentyńczyk przez kolejne lata będzie zmieniał ligi z taką intensywnością, może ustanowić niekwestionowany rekord świata.