Niespełna 9 lat temu Liverpool znalazł się w trudnym położeniu. „The Reds” pod przywództwem Roya Hodgsona po raz pierwszy od 46 lat spadli do strefy spadkowej Premier League.
Początek sezonu w wykonaniu ekipy z Anfield okazał się wręcz katastrofalny. W ośmiu ligowych kolejkach Liverpool przegrał czterokrotnie i zdołał zaledwie raz wygrać swoje spotkanie. Łącznie przez trzy serie gier ówczesny zespół Hodgsona znajdował się w niebezpiecznej pozycji. To wówczas w angielskich mediach dziennikarzy parafrazowali słowa angielskiego trenera:
– Liverpool nie jest za dużym klubem na walkę w strefie spadkowej.
W połowie rozgrywek Hodgsona zastąpił Kenny Dalglish, który poprowadził klub na szóstą lokatę.
Patrząc na dzisiejsze wyniki Liverpoolu – trudno obecnym sympatykom wicelidera Premier League ze spokojem wracać do tamtych czasów.