FC Barcelona po szaleństwach przed dwoma laty, znów notuje bardzo okazałe okienko. Do klubu trafili już Frenkie de Jong i Antoine Griezmann, a na tym przecież nie musi się skończyć. Zakupowy szał dopiero się zacznie?
Zarejestruj się z kodem GRAMGRUBO i graj BEZ PODATKU!
Poza kosmicznym tematem możliwego powrotu Neymara, na Camp Nou myśli się także o nieco bardziej przyziemnych wzmocnieniach. Od lat w Barcelonie próbuje się obsadzić dodatkowo kilka pozycji, jednak zwykle nieskutecznie. Poza typową „dziewiątką”, konkurencji nie ma także… lewy obrońca, Jordi Alba.
Szczęście w nieszczęściu, że Hiszpan zwykle znajduje się w wybornej formie. Dzięki temu Barcelona nie martwi się o jakość na lewym boku, ale z drugiej strony zapomina, że jego także w końcu trzeba wzmocnić. Był już Digne, który był solidny, ale od Alby wyraźnie odstawał. Czy w końcu trafi się zawodnik, który realnie powalczy z 30-letnim Albą?
Jak donosi Gerard Romero, Barcelona poważnie interesuje się 22-letnim zawodnikiem Betisu, Juniorem Firpo. Hiszpan urodzony na Dominikanie jest jednym z objawień ligi i właśnie o nim mówiło się, że świetnie pasowałby do zespołu „Dumy Katalonii”. O skali talentu świadczy także fakt, że interesuje się nim sam… Juergen Klopp.
Czy Barcelona tym razem (poza boiskiem) wygra z Liverpoolem? Jeśli tak, zyska świetnego, przyszłościowego zawodnika za dobrą cenę. Klauzula wykupu Juniora Firpo wynosi 40 milionów euro, ale mówi się, że Betis byłby skłonny nieco obniżyć swoje wymagania. Tyle mówi się o Griezmannie, Neymarze, a może się okazać, że najbardziej wartościowym i zauważalnym wzmocnieniem będzie właśnie lewy obrońca. Czy tak się stanie?