Wayne Rooney to bez wątpienia legenda zarówno reprezentacji Anglii, jak i Manchesteru United. Mimo wszystko nie da się stwierdzić, że napastnik wykorzystał swój potencjał w stu procentach. Miewał on słabsze sezony, a ostatnie lata można nazwać schyłkowymi.
Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!
Już w wieku 31 lat, więc stosunkowo młodo, Rooney wylądował w klubie, w którym się wychował, czyli w Evertonie. Rok później zaczął „sportową emeryturę”, wyjeżdżając do USA, by reprezentować barwy DC United. Kiedy wydawało się, że Anglik za oceanem będzie dogrywał ostatnie lata kariery, stało się coś nieoczekiwanego – informacja o powrocie do Anglii.
Wayne Rooney na początku 2020 roku dołączy do drugoligowego Derby County, z którym właśnie związał się 18-miesięczną umową. Ten ruch skłania do wielu pytań, z „ciekawe, skąd wzięli na to pieniążki” na czele. Nie chodzi nawet o kwotę za transfer, bo w przypadku niespełna 34-letniego zawodnika będzie ona zapewne znikoma.
Zastanawia tygodniówka, bo na świecie wciąż jest wiele klubów, które zapłaciłyby Rooneyowi dużo za grę w ich barwach. Derby się nie licytowało, ale swoje też będzie musiało wydać. Mowa o 80 tysiącach funtów tygodniowo, które jak na warunki Championship są dość dużą kwotą. „Barany” płacąc tyle kolejnemu zawodnikowi naraziłoby się regulacjom Financial Fair Play.
Okazuje się, że poradzono sobie z tym w dość łatwy sposób. Rooney będzie w Derby grającym menedżerem, a dokładniej jednym z członków sztabu Phillipa Cocu. Wspomniane 80 tysięcy nie będzie więc należeć do wyliczeń FFP, ponieważ wydatki na sztab szkoleniowy nie podlegają pod nie. Można? Można. Ciekawe, jakie następne kluby zaczną działać właśnie w taki sposób…
Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!