Odejście z drużyny zawodnika kluczowego, z którym kibice zżyli się przez lata jego gry na chwałę ukochanego klubu, to zawsze duży cios. Z takim w 2012 roku musieli zmierzyć się fani „Kanonierów”, kiedy ich lider i kapitan wzmocnił ligowego rywala.
Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!
Dramat, rozpacz, niedowierzanie, pustka, zdrada, dezercja… Wiele znajdziemy słów dobrze opisujących to, co w tamtym okresie czuli kibice Arsenalu. Klub rozczarowujący rok po roku zamiast się wzmacniać, stracił jednego z najważniejszych zawodników. Kogoś, kto wydawał się być przesiąknięty Arenalem.
Dlaczego Van Persie odszedł? Najprostsza wersja mówiła po prostu, że Holender chciał wygrać ligę, a w Manchesterze miało być o to łatwiej niż w Arsenalu. Inni mówili także o pieniądzach. Teraz, po dobrych kilku latach, 36-latek obszernie odpowiedział na nurtujące fanów Arsenalu pytanie.
– Myślę, że można porównać to z byciem żonatym. Ja i moja żona, Arsenal, byliśmy małżeństwem przez osiem lat. Potem, po ośmiu latach, moja żona prawdopodobnie trochę się mną znudziła – zaczął Van Persie.
– Fakty są takie, że Arsenal nigdy nie zaproponował mi nowej umowy. Co robisz wtedy? Zaczynasz się rozglądać. Byłem ambitny, chciałem wygrać ligę, więc zacząłem patrzeć wokół siebie. Takie jest życie. Wtedy pojawiły się trzy opcje, jedną z nich był Manchester United.
– Ludzie nie wiedzą, że podczas transferu, czy podczas małżeństwa, za kulisami dzieje się wiele rzeczy, których kibice nie rozumieją lub nie widzą. My musimy dużo nad tym myśleć, dokonać wyboru z uwzględnieniem własnych celów, ale także godząc się z faktami. Jednym z największych problemów, czy też faktów, było to, że Arsenal prawdopodobnie się mną znudził. Początkiem było to, że nie zaproponowali mi umowy – dodał były napastnik.
Robin van Persie pierwotnie nie chciał odchodzić. W dalszej części rozmowy zdradził, że spotykał się z władzami, przedstawiając im swoje pomysły. Chciał, by zaczęły one myśleć podobnie jak on, czyli stawiając na pierwszym miejscu pytanie: „Co należy zrobić, by znów wygrać ligę?”
Wychodzi na to, że kolejny raz trzeba zganić pana Kroenke. Zamiast myśleć o poważnych wzmocnieniach, wolał pozwolić odejść komuś tak ważnemu. Już wyobrażamy sobie dialog w stylu:
– Może kupimy kilku jakościowych piłkarzy, byśmy znów mogli rywalizować?
– A może to ciebie sprzedamy?
Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!