Neymar, Barcelona, PSG, odchodzi, zostaje, spotkanie, decydujące godziny, pieniądze, zawodnicy, wypożyczenie – aaa! Ile to się może ciągnąć? Głowa już pęka od największej sagi obecnego lata. Rzućmy więc okiem z nieco innej strony – strony osoby, która w całą transakcję mogłaby być „zamieszana”.
Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!
Ousmane Dembele – to właśnie on miał/ma być jednym z zawodników, których Barcelona stara się wcisnąć Paryżanom jako część rozliczenia za ogromny transfer powrotny na Camp Nou. Agent niesfornego 22-latka co i rusza zapewnia, że jego klient absolutnie nie zamierza godzić się na coś takiego i zostaje w Barcelonie.
Ok – z jednej strony rozumiemy i szanujemy, bo może być to dowodem na chęć walki o swoje i udowodnienie wszystkim „hejterom”, że byli w błędzie. Historia widziała już wiele takich przypadków, po których pozostało nam uderzyć się w pierś i przyznać, że zawodnik „X” jednak podołał i pozytywnie nas zaskoczył.
W tym przypadku mówimy jednak o Dembele – o człowieku (pomijamy aspekt sportowy), który najzwyczajniej w świecie nie ogarnia. – Ousmane to dobry chłopak, ale nie ma kontroli nad swoim życiem – mówił niedawno były kucharz Francuza. Ameryki nie odkrył, ale dobrze mieć taką opinię także „od wewnątrz”.
Barcelona w stosunku do byłego zawodnika BVB była naprawdę cierpliwa i patrząc na kwotę, jaką za niego zapłaciła, wykazała się ogromnym zrozumieniem i dobrocią. Poza chwiejną formą i kontuzjami, darowano mu także nieprofesjonalne zachowania, nie mogące mieć miejsca w takim klubie. Teraz jednak znów byliśmy świadkami niemałej afery i nie dziwimy się, że w Barcelonie każdy ma Dembele po prostu dość.
Biorąc pod uwagę to, że na Camp Nou przybył Griezmann, a także fakt, że Barcelona robi wszystko by pozyskać Neymara nawet bez zgody od Dembele na bycie częścią tej transakcji, Francuz mógłby wykazać się męską, rozsądną decyzją. Wszystko wskazuje na to, że w Barcelonie i tak będzie bardziej rezerwowym niż kluczową postacią, a w Paryżu mógłby grać regularnie. Otworzyć nowy etap, w którym nikt nie wypominałby mu rzeczy, które robił w poprzednim klubie. Życiowy „dzban” – jak już wiele osób go nazywa – mógł stać się nieco mniejszym dzbanem i zrobić coś dobrego dla swojej kariery.
Dlaczego „mógł”? Tu przechodzimy do najnowszych doniesień nt. sagi. Według Gianluki Di Marzio osiągnięcie między dwoma klubami w końcu zostało osiągnięte, a podpisanie dokumentów jest kwestią minut/godzin. Z kolei „Sky” donosi, że ostatecznie porozumienie stanęło na pieniądzach + Rakiticiu i Todibo. Jeśli tak się stanie, a Neymar jednak wróci na Camp Nou, Dembele w najbliższym czasie prawdopodobnie i tak będzie musiał szukać sobie nowego klubu. Wtedy bardzo możliwe, że trafi gorzej, niż na PSG, które wraz z agentem w ostatnim czasie tak kategorycznie odrzucał.
Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!