Dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach ekstraklasy dobiegła końca i już w najbliższy weekend kibice będą ekscytować się występami swoich ulubieńców. Prezesi biorący udział w grach typu fantasy ponownie z uwagą będą śledzić losy zakupionych przez nich piłkarzy. Dodatkowym smaczkiem będzie ruszający w tym tygodniu Puchar Wygraj Ligę!
Tak jak można było się spodziewać poprzednia kolejka nie dostarczyła dużej ilości punktów prezesom grającym w Wygraj Ligę. Także Bocian B po dwóch fantastycznych tygodniach spuścił z tonu i zdobył zaledwie 38 „oczek”. Punktowali: Kotorowski – Kosznik, Frączczak, Bereszyński – Hamalainen, Radović, Kosecki, Stillić, Makuszewski – Brożek ©, Zachara. Moja drużyna weekend zaczęła przyzwoicie. Snajper „Białej Gwiazdy” okazał się przyzwoitym wyborem na kapitana, a bośniacki pomocnik kolejny raz udowodnił, że w tym sezonie warto mieć go w składzie. Jednak z każdym kolejnym meczem było już tylko gorzej i tylko dzięki Makuszewskiemu i Hamalainenowi udało się uniknąć kompromitującego wyniku. Słabszy rezultat w 7. kolejce był jednak do przewidzenia i w tej chwili należy skupić się na walce o powrót do pierwszej setki klasyfikacji generalnej!
Wielu prezesów ucieszy się na wieść o starcie Pucharu Wygraj Ligę. Rozgrywki, w których pula nagród wynosi 2350 złotych elektryzują wszystkich graczy, którzy mają chrapkę na nagrody pieniężne. Dwie najbliższe kolejki wyłonią 1024 najlepsze drużyny, które systemem pucharowym będą rywalizować o końcowe zwycięstwo. Macie jeszcze dwa tygodnie, żeby przygotować zespół na walkę z bezpośrednimi przeciwnikami! Pamiętajcie, że nie warto ustawiać się pod konkretnego rywala. Największe szanse na sukces mają użytkownicy, którzy będą cały czas grać swoje i to ich przeciwnicy będą nerwowo obgryzać paznokcie czekając na ostateczne rozstrzygnięcia. Planujcie transfery z wyprzedzeniem i wystrzegajcie się ujemnych punktów. Zdobycie pucharu wymaga dużej dawki szczęścia, ponieważ nawet jedna słabsza kolejka może zaprzepaścić cały trud i wielotygodniowe analizy. Dodatkowa rywalizacja zwiększy jednak emocje związane z oglądaniem polskiej Ekstraklasy i polecam każdemu stanięcie w szranki z najlepszymi prezesami.
Piątkowe wzmocnienia
Mariusz Rumak przygodę z Zawiszą rozpocznie od ciężkiego spotkania z liderem Ekstraklasy. Klub z Bydgoszczy opuściła już dwójka piłkarzy, którzy okazali się za słabi na polską ligową rzeczywistość. Joshua Silva i David Fleurival nie będą miło wspominać krótkiej przygody w Zawiszy. Dobrą wiadomością dla fanów zdobywcy pucharu i superpucharu Polski jest powrót do zdrowia czołowych piłkarzy: Kamila Drygasa, Michała Masłowskiego i Herolda Goulona. Pierwszy z nich wystąpi już w najbliższym spotkaniu, natomiast pozostała dwójka niebawem, po kilkumiesięcznej przerwie, rozpocznie treningi z drużyną. W Wygraj Ligę warto pomyśleć o doświadczonym Vasconcelosie, który powinien skorzystać na kontuzji Porcellisa, ponieważ nowy szkoleniowiec Zawiszy w ataku prawdopodobnie postawi na 35-letniego Portugalczyka. Najbliższe dwa miesiące klub będzie musiał sobie radzić także bez narzekającego na uraz przywodziciela, Łukasza Nawotczyńskiego.
Faworytem spotkania inaugurującego 8. kolejkę jest jednak Wisła. Lider w Bydgoszczy będzie musiał sobie radzić bez pauzującego za kartki Arkadiusza Głowackiego. Na mecz z Zawiszą nie pojadą także: Donald Guerrier i nowy nabytek „Białej Gwiazdy” Richard Guzmics. W Krakowie liczą na kolejny dobry występ Pawła Brożka i Semira Stilicia. W sparingu z Lechią Sędziszów Małopolski błysnął także Łukasz Garguła i to od tej trójki należy oczekiwać, że wezmą na swoje barki odpowiedzialność za wynik piątkowego pojedynku.
Pogoń musi przełamać serię spotkań bez zwycięstwa. Po dwóch inaugurujących wygranych coś w drużynie Dariusza Wdowczyka się zacięło i o zmianę niekorzystnej passy w meczu z Ruchem może być niezwykle ciężko. W Szczecinie zapominają już powoli o wspaniałych występach Adama Frączczaka i w tej chwili cała gra „Portowców” zależy od dyspozycji Marcina Robaka. Piłkarz broniący tytułu króla strzelców Ekstraklasy już w poprzednim spotkaniu z Górnikiem Łęczna zdobył dwie bramki i udowodnił, że drobny uraz i zawirowania kontraktowe z początku sezonu nie wpłynęły w żaden sposób na jego skuteczność. Nie radzę stawiać na Patryka Małeckiego, który stąpa po cienkiej linii i nie wiadomo, jak długo sztab szkoleniowy Pogoni będzie cierpliwie znosić jego niesforne zachowania.
Nie warto liczyć na czyste konto „Portowców”. W dobrej dyspozycji są dwaj napastnicy Ruchu: Grzegorz Kuświk i Eduards Visnakovs. Jak widać rywalizacja o miejsce w pierwszym składzie jest niezbędna i w Chorzowie mogą żałować, że Łotysz dołączył do drużyny dopiero kilka dni przed końcem letniego okienka transferowego. „Niebiescy” po maratonie w europejskich pucharach mogli w przerwie na mecze reprezentacyjne naładować wyczerpane akumulatory i w końcu skoncentrować się na lidze. Ruch powinien szybko przesuwać się w górę tabeli, ale w spotkaniu z Pogonią wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na remis. Dużo będzie zależeć od dyspozycji Filipa Starzyńskiego, który w ostatnich tygodniach strzelił przewrotką przepiękną bramkę i zadebiutował w reprezentacji Adama Nawałki.
Sobotnie roszady
Cracovia w obecnym sezonie zawodzi i przyszłość Roberta Podolińskiego może zależeć od wyniku spotkania z Górnikiem Łęczna. Krakowscy fani ściskają kciuki za kolejny dobry występ Marcina Budzińskiego, który odpowiada za większość ofensywnych akcji „Pasów”. Warto zwrócić uwagę na Deleu, który często ustawiany jest na skrzydle i raz za razem nęka bocznych obrońców rywali. Miroslav Covilo, Dawid Nowak i Boubacar Dialiba to kolejni gracze, którzy mogą wzmocnić wasze drużyny w Wygraj Ligę. W spotkaniu z beniaminkiem to gospodarze będą faworytami. Cracovia musi wykorzystać każdą nadarzającą się okazję do zdobycia kompletu „oczek”.
Górnik zaskoczył w meczu 7. kolejki z Pogonią i przekonującym zwycięstwem udowodnił, że wszystkie drużyny przyjeżdżające do Łęcznej powinny mieć się na baczności. Beniaminek w sobotę zagra jednak na wyjeździe i trzeba zakładać, że w spotkaniu z Cracovią piłkarze Jurija Szatałowa nie nawiążą do poziomu z meczu z „Portowcami” czy Zawiszą Bydgoszcz. Z myślą o zmaganiach w Pucharze Wygraj Ligę warto jednak pomyśleć o angażu Grzegorza Bonina. Skrzydłowy dobrą grą i pięknymi bramkami szybko zaskarbił sobie sympatię kibiców z Łęcznej. Dobre wejście do Ekstraklasy zaliczył także Sheptim Hasani, który powinien odciążyć Fiodora Cernycha w zdobywaniu bramek.
Drużynę Michała Probierza czeka ciężkie zadanie. W Białymstoku Jagiellonia zmierzy się z rządnym zwycięstw „Kolejorzem” i faworytami tego spotkania niewątpliwie będą piłkarze poznańskiego Lecha. Cała nadzieja fanów „żółto-czerwonych” w Danim Quintanie i Mateuszu Piątkowskim. Ofensywny duet sieje postrach wśród wszystkich ekstraklasowych drużyn. Były napastnik Dolcana Ząbki wysunął się nawet na czoło wyścigu o tytuł króla strzelców Ekstraklasy. Trener białostoczan na spotkanie z „Kolejorzem” będzie mieć do dyspozycji wszystkich piłkarzy. Gajos, Dzalamidze, Madera i Drągowski muszą wznieść się na wyżyny, aby Jagiellonia mogła nawiązać walkę z faworyzowanym rywalem.
Największa bolączką sztabu szkoleniowego poznańskiego Lecha są kontuzje czołowych zawodników. Na zgrupowaniu reprezentacji Finlandii urazu nabawił się Kasper Hamalainen i nie zobaczymy go w sobotę na murawie. Podobnie wygląda sprawa Luisa Henriqueza, który nie wyleczył jeszcze kontuzji i jego miejsce zajmie wracający do pełnej dyspozycji Barry Douglas. Dużą niewiadomą jest obsada bramki „Kolejorza”. Z trójki Kotorowski – Burić – Gostomski najmniejsze szanse na występ ma były piłkarz Legii Warszawa. Skorża prawdopodobnie postawi na ogranie doświadczonego Kotorowskiego, który w wypowiedziach zapowiadał walkę o miejsce w wyjściowym składzie. Który piłkarz będzie odpowiadać za seryjne strzelanie bramek? Szansę w ataku powinien dostać niepokorny Zaur Sadajew. Nowy szkoleniowiec Lecha chwali sobie współprace z napastnikiem i to Czeczen w pierwszej jedenastce zajmie miejsce sprzedanego w ostatnich dniach letniego okienka transferowego Łukasza Teodorczyka. W Białymstoku będziemy świadkami efektu nowej miotły? Czas pokaże.
W jakim składzie wystąpi Legia? Henrik Berg po porażce z Podbeskidziem zapewne pośle w bój najmocniejszą jedenastkę. W meczu ze Śląskiem nie wystąpią jednak dwaj środkowi obrońcy: Inaki Astiz i Dossa Junior. Szkoleniowiec będzie miał za to do dyspozycji Tomasza Jodłowca i Michała Kucharczyka, którzy z powodu urazów nie mieli szansy wystąpić w meczu kadry z Gibraltarem. Prezesi grający w Wygraj Ligę mają niemałą zagwozdkę. Radović, Kosecki, Żyro, Duda, Kucharczyk, Sa, Saganowski powalczą o cztery miejsca w ofensywie. Istnieje duża szansa, że większość z nich wystąpi jedynie połowę i w takim przypadku można się pożegnać z profitami za czyste konto, zwycięstwo i grę ofensywną. W meczu z Lokeren w fazie grupowej Ligi Europy nie zagra jeszcze pauzujący za kartki z poprzedniego sezonu Bartosz Bereszyński i istnieje duża szansa, że Henrik Berg wystawi go w pierwszym składzie na mecz ze Śląskiem. Stawiając na piłkarzy Legii można dużo zyskać, ale też wiele stracić.
Śląsk na wyjazdach gra słabo i w Warszawie podopieczni Tadeusza Pawłowskiego, w celu pokonania mistrzów Polski, będą musieli dać z siebie 110%. W końcu przebudził się Paixao, który w dwóch ostatnich ligowych spotkaniach zdobył dwie bramki i zanotował tyle samo asyst. Zaciął się za to Robert Pich,. Słowak po piorunującym początku w czterech kolejnych meczach nie znalazł drogi do bramki rywali i odpowiedzialność za strzelanie goli musiała spaść na innych piłkarzy. Pozytywnego kopa dzięki powołaniu do reprezentacji Polski powinien dostać Sebastian Mila. Śląsk nadal jednak nie ma typowego snajpera i w meczu z Legią wrocławianie będą mieli duże problemy z pokonaniem Dusana Kuciaka.
Piłkarska niedziela
Niedziela może być dniem Górnika Zabrze. Podopieczni Roberta Warzychy w derbach podejmą drużynę Piasta Gliwice i bukmacherzy nie pozostawiają „Piastunkom” żadnych złudzeń. Górnik zdołał utrzymać kluczowych piłkarzy, których kusiły silne europejskie kluby i wszystko wskazuje na to, że śląski zespół na poważnie włączy się do walki o mistrzostwo Polski. Kosznik, Steinbors i Danch mogą zapewnić waszym drużynom punkty za czyste konto, a Madej, Jeż i Zachara będą odpowiadać za ofensywne akcje gospodarzy. Derby rządzą się jednak swoimi prawami i nie można skreślać gliwickiego zespołu. Wszystko jednak wskazuje, że inwestycja w „Górników” może się zwrócić z nawiązką.
Trudno w kilku słowach ocenić zespół z Gliwic. Angel Perez Garcia lubi zaskakiwać i w jednym meczu sadza najlepszego zawodnika na ławce rezerwowych, a w drugim wypuszcza Jurado na boisko w wyjściowym składzie i ten odwdzięcza się dwoma bramkami. Piast jest skazany na walkę o utrzymanie i pojedyncze przebłyski to za mało, żeby postawić na takich zawodników jak Badia, Podgórski czy Wilczek.
Jak dwutygodniowa przerwa wpłynie na piłkarzy z Bełchatowa? Największa niespodzianka pierwszych kolejek w ostatnich meczach spuściła z tonu i podopieczni Kamila Kieresia w najbliższych tygodniach punktów będą poszukiwać w meczach z czołowymi ekstraklasowymi drużynami. Stawianie na piłkarzy „Brunatnych” to duże ryzyko. Michał Mak nadal odgrywa ważną rolę w układance beniaminka, jednak po powrocie Bartosza Ślusarskiego do składu młody skrzydłowy stracił dużo ze swoich walorów. Wpływ na grę GKS-u ma także kontuzja dwóch kluczowych zawodników: Mateusza Maka i Alexisa Norambueny. Drużyna z Bełchatowa w kolejnych spotkaniach może urwać punkty faworyzowanym zespołom, ale nie można oczekiwać, że podopieczni Kieresia będą kroczyć od zwycięstwa do zwycięstwa.
Ich najbliższym rywalem będzie Lechia i to podopieczni Joaquima Machado powinni wywieźć trzy punkty z Bełchatowa. W ataku „biało-zielonych” może zagrać dwóch sprowadzonych latem napastników. Friesenbichler i Colak zaliczyli piorunujące wejście do drużyny i portugalski szkoleniowiec może zaryzykować grę dwójką z przodu. W takiej sytuacji Vranjes będzie mieć więcej zadań defensywnych i punktów w Wygraj Ligę dostarczy jedynie za sprawą rzutów karnych. Lepiej postawić na Makuszewskiego, który od początku sezonu ciągnie grę drużyny z Gdańska. Kibice Lechii liczą na przebudzenie Bartosza Pawłowskiego i Mateusza Możdzenia. „Biało-zieloni” dotychczas grają w kratkę, ale z każdym kolejnym spotkaniem poziom zgrania drużyny będzie rosnąć i niebawem gdańszczanie mogą dołączyć do drużyn walczących o mistrzostwo.
Poniedziałkowi pewniacy
Podbeskidzie zadziwia wszystkich kibiców śledzących ekstraklasowe rozgrywki. W Bielsku-Białej nie ma zawodników, którzy byliby na liście życzeń Legii, Lecha czy Lechii. Największe polskie kluby żałują w tej chwili tylko Macieja Korzyma, który był do wzięcia za darmo. „Górale” stanowią jednak kolektyw i pod wodzą Leszka Ojrzyńskiego są w stanie wygrać z każdym. Wspomniany Korzym rozgrywa fantastyczny sezon i widać, że po ciężkiej zeszłorocznej kontuzji nie ma już śladu. Olbrzymi postęp zrobił także Damian Chmiel. Pomocnik w obecnych rozgrywkach zdobył już cztery bramki i stanowi ważne ogniwo czwartej drużyny Ekstraklasy.
Podbeskidzie może jednak zarówno wygrać z faworytami, jak i przegrać z zespołami z dołu tabeli. Korona pod wodzą Ryszarda Tarasiewicza kiedyś w końcu zacznie zdobywać punkty. Lepszego momentu niż spotkanie 8. kolejki może już nie być. Przed meczem na własnym obiekcie szkoleniowiec na treningach miał wszystkich piłkarzy do dyspozycji. Do gry zdolni są tacy zawodnicy jak: Paweł Sobolewski, Olivier Kapo, Serhii Pylypchuk, Kyrylo Petrov oraz Nabil Aankour. Zwróćcie uwagę na Pawła Golańskiego, który w ostatnich spotkaniach grał tuż za plecami napastników i w końcu zacznie odwdzięczać się trenerowi za zaufanie.
Kto będzie kapitanem w waszych drużynach? Jeżeli nadal macie pewne wątpliwości to polecam wam przeczytanie mojego cotygodniowego raportu. Znajdziecie tam wszystkie informacje dotyczące ekstraklasowych drużyn.