Serie A – 26. kolejka

Juventus ogrywa nieźle grający Milan i odjeżdża głównym rywalom dzięki remisom Romy i Napoli. Nieco gorszy weekend dla Polaków. Glik gra cały mecz z Sampdorią, ale jego Toro przegrywa w kiepskim stylu. Wolski otrzymuje kilkanaście minut w barwach Violi. Zapraszamy na podsumowanie 26. kolejki Serie A.

Roma – Inter 0:0

Przy częściowo zamkniętych trybunach na Stadio Olimpico Giallorossim nie udało się przedłużyć passy pięciu kolejnych domowych zwycięstw. Tym razem trudne warunki postawił Inter, który w ostatnich tygodniach gra wyraźnie lepiej, choć niekoniecznie przekłada się to na zdobycze punktowe. Po spotkaniu najwięcej mówi się o błędach sędziego Bergonziego. Zarówno Romie, jak i Interowi powinny zostać przyznane po dwa rzuty karne – powtórki telewizyjne są jednoznaczne. Za uderzenie rywala zawieszeni mogą zostać De Rossi i Juan Jesus. Pierwszemu z nich grozi też odsunięcie od zespołu narodowego na najbliższe spotkanie z Hiszpanią.

Milan – Juventus 0:2 (0:1)

Llorente ‘44, Tevez ‘68

Rossoneri robili co mogli by wygrać, jednak niedzielnego wieczoru los był ewidentnie sprzymierzeńcem Starej Damy. Gospodarze częściej byli przy piłce, co przełożyło się także na większą liczbę sytuacji strzeleckich. W pierwszej połowie futbolówkę z linii bramkowej zdążył wybić Bonucci. Do bólu skuteczny był za to duet napastników Juve. Najpierw rosły Hiszpan wykończył koronkową akcję Marchisio, Teveza i Lichtsteinera, po czym Argentyńczyk ustalił wynik meczu potężnym kropnięciem z dystansu. Swoje drużyny komplementowali po meczu zarówno Conte, jak i Seedorf, a Buffon przypomniał, że mimo 11 punktów przewagi walka o tytuł nie jest jeszcze rozstrzygnięta.

[sz-youtube url=”http://www.youtube.com/watch?v=awrCMtB0YQs” /]

 

Fiorentina – Lazio 0:1 (0:1)

Cana ‘5

Szokujący rezultat we Florencji. Bez zawieszonego na cztery spotkania Borji Valero miejscowi nie dali rady Lazio, które, w przeciwieństwie do Fiorentiny, skompromitowało się w czwartek w Lidze Europy, odpadając po dwumeczu z Ludogorcem. Co prawda Rzymianie pokazali, że prezentują dużo wyższą kulturę gry niż Bułgarzy, a o końcowym rezultacie zadecydowały błędy bramkarza, jednak trudno było się spodziewać ich dobrej kondycji psychicznej. Niespodziewanie to oni zaczęli z wysokiego C za sprawą pięknego woleja Cany. Być może remis byłby bardziej sprawiedliwym rezultatem, ale wszelkie pretensje Viola musi kierować do siebie. Z dużą ulgą odetchnął szkoleniowiec gości Edi Reja, który przyznał, że Biancocelesti bardzo potrzebowali tego zwycięstwa. Rafał Wolski na boisko wszedł w 73. minucie.

[sz-youtube url=”http://www.youtube.com/watch?v=lOb7gEevnY0″ /]

 

Livorno – Napoli 1:1 (1:1)

Reina ‘39(sam) – Mertens ‘32(k)

Ambitnie walczące Livorno nie poddaje się w walce o uniknięcie degradacji, w czym pomaga mu pechowa interwencja Pepe Reiny. Domenico di Carlo skwapliwie pochwalił swoich podopiecznych za dobrą postawę. Tego samego zrobić nie mógł z kolei Rafa Benitez, który musiał sobie radzić bez zawieszonego za kartki Higuaina. Po meczu musiało więc paść pytanie na temat tego, jak bardzo Napoli jest zależne od argentyńskiego snajpera. Hiszpan krótko odparł: nie jesteśmy zależni od Higuaina. Jesteśmy zależni od naszej determinacji. Potem dodał jedynie: Jestem rozczarowany, każdym zawodnikiem.

 

Cagliari – Udinese 3:0 (1:0)

Ibarbo ’18, Vecino ’81, Ibraimi ‘89

Lada dzień rozpocząć się mają rozmowy z amerykańskim inwestorem zainteresowanym nabyciem udziałów w zespole Cagliari. Piłkarze z Sardynii postarali się zatem o sprawienie dobrego wrażenia, ogrywając zawsze solidne Udinese. To goście byli wyraźnie częściej w posiadaniu piłki, jednak brakowało im w tym meczu postawienia kropki nad i. Zemściło się to na nich w ostatnich 10 minutach, gdy Rossoblu odpalili swoją najgroźniejszą broń, a więc błyskotliwe kontrataki. Pierwsze bramki we Włoszech zdobyli Vecino i Ibraimi.  Obie ekipy mają w tym momencie taką samą liczbę punktów i dość bezpieczną, choć tylko pozornie, przewagę na maruderami ze strefy spadkowej.

Atalanta – Chievo 2:1 (1:0)

Carmona ’21, Cigarini ’85 – Dainelli ‘72

Brzydko grająca Atalanta wymęczyła wygraną z desperacko broniącym się przed spadkiem Chievo. Gdy wydawało się, że mecz jest rozstrzygnięty przy stanie 1:0 i czerwonej kartce dla defensora gości Cesara, piłkę do siatki wpakował Dainelli. Dobre nastroje w Bergamo zdążył jeszcze jednak odbudować Cigarini, który celnie uderzył po ładnej klepce z Denisem. Co ciekawe, Latające Osły grając w osłabieniu zaczęły grać znacznie lepiej. Przyznali to trenerzy obu zespołów. Nic więc dziwnego, że szkoleniowiec Chievo Eugenio Corini uznał ostateczny rezultat za mocno krzywdzący.

Genoa – Catania 2:0 (1:0)

Antonelli ’14, Sturaro ‘85

Przed tygodniem cenny remis na Stadio San Paolo w Neapolu, teraz pewna wygrana nad Catanią. To bez wątpienia dobry okres dla Genoi. W tym momencie mają już 35 oczek, dzięki czemu są już bardzo blisko niemalże mitycznej już granicy 40 punktów, która to niemal w stu procentach gwarantuje utrzymanie w Serie A. Zupełnie inne nastroje w zespole z Sycylii. Po przekonującym zwycięstwie przed dwoma tygodniami nad Lazio, Catania nie poszła za ciosem w następnych spotkaniach. A wręcz przeciwnie, ni stąd ni zowąd kompletnie zmieniła kurs na wsteczny i z kretesem poległa w ważnych meczach z Chievo i Genoą. Druga liga coraz bliżej, a w walce o jej uniknięcie nie pomagają kontuzje czołowych zawodników w ofensywie (Bergessio, Barrientos).

Sassuolo – Parma 0:1 (0:1)

Parolo ‘2

Źle się dzieje w Catanii, ale co mogą powiedzieć kibice Sassuolo? Ich drużyna przegrywa bowiem mecz za meczem, a ci, na których liczą najbardziej (Berardi) nie radzą sobie z presją. Młody napastnik Neroverdich swoją frustrację związaną z brakiem miejsca w wyjściowym składzie wyładował czerwoną kartką obejrzaną minutę po wejściu na plac gry. O swoją posadę musi martwić się Malesani. W pięciu spotkaniach pod jego wodzą Sassuolo nie zdobyło nawet punktu. Z kolei Parma wciąż śni o Europie, delikatnie tylko narzekając, że ten mecz trzeba było rozstrzygnąć definitywnie wcześniej.

 

Torino – Sampdoria 0:2 (0:1)

Okaka ‘7, Gabbiadini ‘79

Po dwóch porażkach w bardzo kiepskim stylu (z Romą i Milanem) Sampdoria w końcu pokazała dobrą piłkę i niespodziewanie ograła nieźle spisujące się w tym sezonie Torino. Ozdobą spotkania była ładna bramka Gabbiadiniego z rzutu wolnego. Niestety tym razem Paweł Wszołek cały mecz spędził na ławce rezerwowych. Nie trzeba chyba dodawać, że ta sama rola stała się udziałem Salamona. Grał za to Kamil Glik. Dobrze tego meczu wspominać pewnie jednak nie będzie, skoro tak całe spotkanie skomentował trener Toro Giampiero Ventura: Kompletnie źle podeszliśmy do tego spotkania. Pierwszy kwadrans był po prostu zawstydzający. Po tym meczu nikt nie powinien mieć śmiałości używać wyrazów Toro i Europa w jednym zdaniu. Potrzebujemy lekcji pokory.

http://www.dailymotion.com/video/x1e6k2i_torino-0-2-sampdoria-ourmatch-net_sport?search_algo=1

 

Hellas Verona – Bologna 0:0

Drużyna z Werony dzięki temu remisowi osiąga granicę 40 punktów, jednak nie był to najlepszy jej występ, jak przyznał po meczu sam trener Mandorlini. Wielkiego entuzjazmu nie ma też w Bologni, bo cały czas podopieczni Ballardiniego czują na plecach oddech rywali ze strefy spadkowej. Na pewno pluć sobie w brodę musi Rolando Bianchi, który nie wykorzystał rzutu karnego.

 

Źródło: telegazeta.tvp.pl

/Paweł Gawron/