Do niecodziennej sytuacji doszło tydzień temu na boiskach andaluzyjskiej drugiej dywizji. Tak absurdalnej i nieprzeciętnej, że aż trudno sobie to wszystko poukładać w głowie. Wydawało Wam się, że w futbolu widzieliście wszystko? No to się myliliście…
Świńskie głowy, golas wybiegający na murawę, rzucanie bananami – to wszystko już było i nie szokuje tak jak jeszcze kilka lat temu. Teraz nowym krzykiem mody w Hiszpanii są ataki seksistowskie na panie, które biegają z gwizdkiem. W Polsce to wciąż „towar” deficytowy, ale na Półwyspie Iberyjskim kobiety już kilka lat temu przedarły się do męskiego świata piłki nożnej. Sędziują, komentują mecze, grają – więc teoretycznie widok płci pięknej w futbolu nie powinien już nikogo dziwić.
Tylko teoretycznie, bo w praktyce sędziny mają o wiele trudniejsze życie niż ich męscy odpowiednicy. Na trybunach żywo komentowana jest ich każda decyzja i każde potknięcie wytykane jest niezbyt przyjemnymi okrzykami. W dodatku widok kobiety niezbyt dobrze znoszą sami piłkarze, bo wiadomo: „baba się nie zna”.
Jednak to co się stało w starciu CD Abes – Gabia CF to już cios poniżej pasa i coś co należy po prostu piętnować. Otóż jeden z kibiców wtargnął na murawę i uderzył panią asystent… penisem. Po prostu zbiegł z trybun, rozpiął rozporek, a potem starał się wywinąć „śmieszny” żart – być może, aby komuś zaimponować, może był pijany, nie wiadomo. Żeby było jeszcze dziwniej był to piłkarz Celtic de Pulianas, czyli drużyny, która teoretycznie nie miała nic wspólnego z tym spotkaniem, gdyż występuje poziom wyżej. Kibola rozpoznał arbiter główny – Jesus Lorenzo Rodriguez. Zresztą chuligan wcale nie utrudnił swojej identyfikacji, nie zakładał kaptura, chusty na twarz, a odziany był tego dnia w swój klubowy dres.
W raporcie oczywiście nie zabrakło obszernej relacji o wydarzeniach z udziałem pani asystent. Rodriguez napisał: w 80 minucie kibic z trybun, wbiegł na murawę i próbował uderzyć asystenta numer 1 penisem, którego wyciągnął ze spodni. Bez wątpienia to piłkarz Celtic de Pulianas. Nosił dres klubowy, a poza tym znam go, gdyż sędziowałem mecze z jego udziałem.
CD Abes wygrało 3:2, ale futbol znów przegrał z głupotą.