„Adel Taarabt Presents”: Debiut w pierwszym składzie… prawie cztery lata po transferze

Losy zawodników – nawet na tym najwyższym poziomie – bywają przeróżne. Niektórzy idąc do dużo lepszej drużyny, w zamyśle mając pełnić rolę rezerwowego, przebijają się do pierwszego składu i zostają gwiazdami. Inni przychodząc jako absolutni pewniacy wyraźnie rozczarowują, często w wręcz niewytłumaczalny sposób. Ciekawym przypadkiem został niedawno także Adel Taarabt.

Pamiętacie pewnego Marokańczyka, który przed laty zachwycał w barwach Queens Park Rangers? W sezonie 2010/2011 21-letni Taarabt w dużej mierze przyczynił się do awansu QPR do Premier League, w której też miewał przebłyski. Wydawało się, że przed nim wielka kariera, jednak nie wszystko poszło tak, jak miało pójść. Po dość wyraźnym zjeździe nie pomogło nawet wypożyczenie do AC Milan, w którym zawodnik prezentował się dość solidnie.

Odbierz darmowy zakład 20 zł 

W 2015 roku na zasadzie wolnego transferu po Marokańczyka sięgnęła Benfica. „A nóż widelec się odblokuje i da nam wartość sportową” – mogli pomyśleć w Lizbonie. Cóż, przez długi czas nic na to nie wskazywało. W całym sezonie 2015/2016 Taarabt dostał jedynie kilka szans i to w Benfice B. W kolejnym także nie grał w ogóle, a zimą oddano go na półtoraroczne wypożyczenie do Genoi. Tam zawodnik także miał problemy, ale potrafił sobie wywalczyć miejsce w podstawowym składzie. Kiedy latem wrócił do Portugalii wydawało się, że w końcu coś może zmienić się na lepsze.

Zmieniło się, ale dopiero teraz. Po kilku występach w drugiej drużynie, przed tygodniem, 30 marca, Taarabt dostał debiutanckie kilkanaście minut w pierwszym zespole. Dopiero wczoraj, w niedzielę, wybiegł w pierwszym składzie w meczu z Feirense (4:1), spędzając na murawie 81 minut. Pokazał się z naprawdę niezłej strony, szczególnie w pierwszej połowie. Długo szukano dla niego miejsca, ale wydaje się, że w końcu je znaleziono, a Taarabt będzie występował na lewej stronie.

Znamy kilka przypadków zawodników, którzy dość długo musieli udowadniać swoją wartość i bić się o grę. Nie wiemy natomiast, czy na tym poziomie znalazłby się drugi zawodnik, który na debiut, a następnie pierwszy skład, musiałby czekać niemal cztery lata. Mało klubów czekałoby tak długo na jakiś przebłysk, ale Benfice czekanie tym razem się opłaciło. Niesamowite, że po tylu latach Taarabt był w stanie w końcu dopiąć swego i to w dobrym stylu. Kto wie, być może na starsze piłkarskie lata (prawie 30 wiosen na karku) w końcu dojrzał? Szkoda, że nie wykorzystał wcześniej swojego ogromnego potencjału. Oby zrobił to teraz, w w jak największym stopniu.

Odbierz darmowy zakład 20 zł 

Komentarze

komentarzy