Azzurri przyszłości

Pirlo, Buffon czy De Rossi wieczni nie będą. W kim Włosi mogą upatrywać godnych następców? Sprawdź, zapoznając się z naszą subiektywną jedenastką Azzurri del futuro!

Jak zawsze przy tego typu zabawie należy pokusić się o przedstawienie jasnych kryteriów:

Primo. Szansę na wyróżnienie mają piłkarze urodzeni najwcześniej w 1991 roku. Dlaczego akurat taka cezura? 23 lata to wiek, w którym zawodnicy muszą już udowadniać, że ich talent nie jest niczyim wymysłem. Dzięki temu zwiększamy prawdopodobieństwo skuteczności naszych wyborów. Niemniej jednak w poniższym zestawieniu nie zabraknie miejsca dla sporej liczby młodszych perełek. Większą wagę mają rokowania na temat ich umiejętności w perspektywie kilku następnych lat niż porównanie obecnej dyspozycji.

Secundo. Przyjmujemy ustawienie 1-4-3-3, starając się, aby każdy z 11 wybrańców znalazł się na swojej nominalnej pozycji (bez żadnych udziwnień typu środkowy obrońca na boku defensywy).

Zaczynamy!

BRAMKARZ.

Mattia Perin, rocznik 1992, Genoa.

Trzeba przyznać, że już przy obsadzie pierwszej pozycji mamy nie lada problem. Włosi mogą bowiem cieszyć się wysypem prawdziwych talentów na tej pozycji. W kadrze młodzieżowej nie do ruszenia jest rówieśnik Perina, Francesco Bardi, na następcę Buffona w Juve kreowany jest golkiper drugoligowej Spezii, Nicola Leali, natomiast prawdziwą rewelacją jest 17-letni Simone Scuffet, który przebojem wdarł się do bramki Udinese. Wybór pada jednak na zawodnika Genoi. Chłopak, dla którego wzorem jest oczywiście Buffon, już drugi sezon ma pewny plac na boiskach Serie A. O ile poprzednie rozgrywki były dla niego prawdziwą szkołą przetrwania (grający radosny futbol beniaminek z Pescary niespecjalnie potrafił zorganizować swoją grę w obronie), o tyle w stolicy Ligurii może już liczyć na wsparcie doświadczonych kolegów z pola. Co prawda trener Azzurrinich Luigi di Biagio konsekwentnie stawia na Bardiego z Livorno, jednak Perin talent ma na pewno nie mniejszy. O tym niech świadczy powołanie, jakie wysłał mu Cesare Prandelli na ostatni sparing z Hiszpanią.

PRAWY OBROŃCA.

Mattia de Sciglio, rocznik 1992, Milan.

Wiele gromów cisnąć można na obecny zespół Rossonerich, jednak ten młodzian niespecjalnie zasługuje na to, by ganić go na równi z resztą ekipy. OK, nie można powiedzieć, że jego ostatnie dokonania na boisku są szczególnie rewelacyjne, jednak mimo wszystko ten zawodnik nie schodzi poniżej pewnej przyzwoitej granicy. Głównym problem są w jego przypadku raczej kontuzje, które uniemożliwiają mu regularne występy. Jest to zawodnik prawonożny, ale z konieczności często jest ustawiany także po lewej stronie. Już od dłuższego czasu znajduje się w kręgu zainteresowania Prandellego, a o wyjazd do Brazylii raczej nie powinien się martwić. Biorąc pod uwagę ostatnią kontuzję Maggio i dość skromną konkurencję na tej pozycji (Abate, de Silvestri ?) być może czeka go sporo pracy na mundialu.

ŚRODKOWY OBROŃCA (1).

Daniele Rugani, rocznik 1994, Empoli.

W przeciwieństwie do Romagnolego, o którym za moment, Rugani jest postacią wiodącą w swojej drużynie. Co prawda to tylko klub z Serie B, jednak Empoli jest na dobrej drodze do awansu. Jednym z kluczowych elementów, które windują ten zespół do czołówki ligi jest szczelna defensywa, w której prym wiedzie właśnie Rugani. Rozgrywający rewelacyjny sezon 19-latek jest już podporą Włoch u21, a jego przyszłość prawdopodobnie będzie związana z Juventusem (grał już w tamtejszym zespole młodzieżowym).

ŚRODKOWY OBROŃCA (2).

Alessio Romagnoli, rocznik 1995, Roma.

Włosi zawsze słynęli ze znakomitych stoperów. Kontynuację tej wieloletniej tradycji powinien w przyszłości zapewnić uważany za wielki talent Romagnoli. Ze względu na swój wiek oraz nietuzinkową konkurencję w rzymskim klubie Alessio musi póki co najczęściej zadowalać się rolą rezerwowego. Niemniej jednak, w obliczu dość licznych kontuzji w drużynie, 19-latek dostał już kilka szans od Garcii. Z tymże była to gra na lewej obronie, a ta pozycja nie jest tą, na której mógłby pokazać pełnię swoich możliwości. Wyraźnie było to widać w jego grze: bardzo solidny z tyłu, jednak zbyt nieśmiały w szarżach ofensywnych.

LEWY OBROŃCA.

Nicola Murru, rocznik 1994, Cagliari.

Gdy jest zdrowy, raczej pewniak na swojej pozycji w zespole z Sardynii. Co prawda jeszcze zdarzają mu się niepotrzebne kartki, jednak wielu ekspertów sugeruje baczną obserwację tego zawodnika. Biorąc pod uwagę dość słabą obsadę boków obrony w obecnej reprezentacji, wielu liczy, że w niedługiej przyszłości to Murru będzie tym, który zagwarantuje tam wyższą jakość.

POMOCNIK (1).

Marco Verratti, rocznik 1992, PSG.

Talent czystej wody, którego nie trzeba specjalnie przedstawiać. Poprzedniego lata stał się bohaterem transferu do majętnego PSG prosto z Serie B. Chyba tylko szejkowie mogli sobie pozwolić na wydanie 12 milionów euro na zawodnika, który nie powąchał nawet murawy na poziomie pierwszoligowym. Wielką chrapkę miał na niego Juventus (sam piłkarz od dziecka kibicował Bianconerim), jednak zdecydowały względy finansowe. Kto wie, czy historia nie zatoczy jednak koła i w ramach rozliczenia za ewentualne ściągnięcie do Paryża Paula Pogby filigranowy pomocnik nie zamelduje się ostatecznie w szatni Starej Damy.

POMOCNIK (2).

Jorginho, rocznik 1991, Napoli.

Wydaje się, że są duże szanse, by ten utalentowany Brazylijczyk swoją przyszłość związał z ekipą Azzurrich. Jesienią stał się prawdziwą rewelacją Serie A, prowadząc beniaminka z Werony do skutecznej walki o czołowe pozycje w ligowej tabeli. Nic dziwnego, że w zimowym mercato znalazło się wielu chętnych na lidera drugiej linii Hellasu. Ostatecznie wylądował w Neapolu, gdzie w środku pola stał się poważnym konkurentem dla szwajcarskiego tercetu Inler-Behrami-Dzemaili. Atutem Jorginho jest nie tylko umiejętna gra w destrukcji, ale także, dzięki niezłej technice użytkowej, przydatność w konstruowaniu akcji ofensywnych zespołu.

POMOCNIK (3).

Alessandro Florenzi, rocznik 1991, Roma.

Do Rzymu ściągał go jeszcze z Serie B Zdenek Zeman, ale od tamtej pory Florenzi rzadko kiedy opuszcza wyjściową jedenastkę Giallorossich. W tym sezonie Rudi Garcia najczęściej ustawia go na skrzydle w pierwszej linii, jednak trudno jednoznacznie stwierdzić, czy jest to idealna pozycja dla Alessandro. Na głębokie wody wypłynął jednak występując w pomocy, dlatego też właśnie tutaj został ulokowany w naszym zestawieniu. Na pewno stać go jeszcze na wiele więcej, choć już ma w swoim dorobku kilka wybornych goli. Po jednym z nich, strzelonym przewrotką, sam Totti powiedział: gdybym strzelił taką bramkę jak Florenzi, to chyba mógłbym już kończyć karierę.

PRAWY SKRZYDŁOWY.

Domenico Berardi, rocznik 1994, Sassuolo.

Ten niepokorny młodzian ma wszystko, by stać się wielką postacią na Półwyspie Apenińskim. Świetna lewa noga, pewność siebie oraz łatwość zdobywania bramek nieźle charakteryzują tego zawodnika, który jest już współwłasnością Juventusu. Prawdziwą furorę zrobił, gdy z zimną krwią zaaplikował cztery bramki w jednym meczu Milanowi. W sumie ma ich już na koncie w całym sezonie 12, choć sporo spotkań musiał opuścić ze względu na czerwone kartki. Właśnie ten dość krnąbrny charakter może zaważyć na jego przyszłości, jednak iluż to tzw. bad boyów zrobiło wspaniałe kariery?

ŚRODKOWY NAPASTNIK.

Mattia Destro, rocznik 1991, Roma.

Wychowanek Interu, który w poważnej piłce zaistniał w barwach Sieny, skąd przeprowadził się w lecie 2012 roku do stolicy Włoch. Zarówno Roma, jak i drużyna narodowa powinny mieć wiele pociechy z tego snajpera, jeśli tylko nie będą mu się częściej przytrafiać kontuzje takie, jak w obecnych rozgrywkach. Mattia zdążył zagrać dopiero w 13 spotkaniach, a mimo to już jest najskuteczniejszym zawodnikiem zespołu Rudiego Garcii. Prawdziwy lis pola karnego.

LEWY SKRZYDŁOWY.

Lorenzo Insigne, rocznik 1991, Napoli.

Prawdziwe żywe sreberko, które ma co prawda zaledwie 163 cm wzrostu, ale dysponuje również wspaniałą techniką i dynamiką. Po pierwszych treningach z Insigne nie mógł się go nachwalić Rafa Benitez. Nie można powiedzieć, że aktualny sezon jest szczególnie udany dla tego piłkarza, bowiem bardzo długo musiał czekać na swoją premierową bramkę (obecnie ma na koncie zaledwie dwa ligowe trafienia), mimo że w barwach Pescary potrafił zdobyć 18 goli w jednych rozgrywkach. Chwilowo popadł przez to w lekki konflikt z fanami, ale wydaje się, że wszystko wróciło już do normy. Przed Lorenzo pozostaje jeszcze mnóstwo pracy, by wspiąć na kolejny poziom. Ale predyspozycje do tego jak najbardziej posiada.

Oczywiście siłą rzeczy wielu ciekawych piłkarzy zostało pominiętych w powyższym zestawieniu (w końcu jest to bardzo subiektywna selekcja), jednak wydaje się, że każdy z wyróżnionych graczy ma bardzo duże szanse, by stać się prawdziwą podporą dorosłej reprezentacji Italii.

/Paweł Gawron/

/zapraszam także do śledzenia mojego świeżo założonego konta na Twitterze: @pablo_zzp/