Saga z odejściem Griezmanna z Atletico wydawała się zamknięta, jednak wciąż wraca jak bumerang. Oficjalna informacja klubu i zawodnika, Migual Angel Gil Marin potwierdzający, że padło na Barcelonę i Bartomeu udający, że o niczym nie wie. A to nie wszystko.
Zarejestruj się z kodem GRAMGRUBO i graj BEZ PODATKU!
„Nie rozmawialiśmy z Antoine’em Griezmannem. Nie mam o czym mówić. Zobaczymy, jak potoczą się kolejne dni i tygodnie okna” – powiedział ostatnio prezydent Barcelony. Biorąc pod uwagę to, co wiedzą już wszyscy, Bartomeu kolejny raz robi z siebie niepoważnego człowieka, ale także głupków z wszystkich, z ludźmi z Atletico na czele.
Jedynym rozsądnym wytłumaczeniem wydaje się przepis zabraniający prowadzenia poza okienkiem rozmów z zawodnikami, którzy mają ważny kontrakt. Barcelona może czekać do 1 lipca, by wtedy wyłożyć kawę na ławę. Zaprzeczanie wszystkiemu w taki sposób jest jednak po prostu słabe.
Jak się okazuje, przepisy swoją drogą, a życie swoją. Pojawiły się informacje, według których Barcelona i Griezmann zawarli pisemne porozumienie już 22 marca. Zostały w nim zawarte kary, które miałyby wejść w życie, jeśli któraś ze stron zmieniłaby zdanie i się wycofała.
Na początku lipca okaże się, czy Barcelona po prostu wyczekiwała „zgodnego z prawem” momentu, czy faktycznie pojawiły się nowe okoliczności. Za taką bez wątpienia można by uznać otwarcie furtki dla Neymara do ewentualnego opuszczenia PSG.
Ciekawe, jak ostatecznie potoczą się losy Francuza, Brazylijczyka, ale i części kadry Barcelony. Wydaje nam się, że na Camp Nou może się wydarzyć tego lata wiele nieoczekiwanych wydarzeń…