To, co jeszcze nie tak dawno wydawało się nierealne, jest coraz bliższe realizacji. Gianluigi Buffon po roku na Parc des Princes rozstał się z PSG, jednak nie zamierza zawieszać butów na kołku. Wszystko w końcu zaczyna układać się w całość.
Zarejestruj się z kodem GRAMGRUBO i graj BEZ PODATKU!
Przed rokiem, kiedy Gianluigi Buffon opuszczał swój wieloletni „posterunek”, byliśmy przekonani, że ten etap jest zamknięty na dobre. Włoch miał pograć jeszcze trochę w innym miejscu, w innej lidze, by potem objąć jakieś stanowisko w Turynie.
Niedawno wydawało się, że być może „dogra” karierę w Parmie, w której wybijał się na szczyt dwie dekady temu. Wszystko zmieniło się, kiedy nowym trenerem „Starej Damy” ogłoszono Maurizio Sarriego. Włoch budując zespół po swojemu zechciał, by w szatni znów pojawiła się jedna z największych osobowości i liderów, czyli Buffon.
Informacja, którą początkowo traktowaliśmy z przymrużeniem oka, wydaje się już niemal pewna. Potwierdza to świetnie zorientowany wokół Juventusu Romeo Agresti, który przekazał, że porozumienie w sprawie rocznego kontraktu jest już osiągnięte. Buffon zarobi 1,5 miliona euro + bonusy.
Czy to powód do obaw dla Wojtka Szczęsnego? A może 41-latek zmienił podejście (niedawno mówił, że chce pójść do klubu, w którym będzie grał) i zgodzi się na ławkę? Prawda leży pośrodku. Jak podała „La Repubblica”, w umowie Włocha znalazł się także zapis gwarantujący mu… występ w dziesięciu spotkaniach, w tym w ośmiu ligowych.
Dlaczego? Otóż właśnie ośmiu występów w lidze brakuje bramkarzowi, by pobić rekord wszech czasów w liczbie występów w Serie A. Ten wciąż należy do Paolo Maldiniego, którego licznik zatrzymał się na 674 spotkaniach. Pozostałe dwa mecze miałyby zostać „odbębnione” w Lidze Mistrzów. Czy to najlepszy pomysł na zakończenie pięknej kariery?