Dopiero tydzień temu doczekaliśmy się zakończenia sagi pt. „Chińczycy kupują Milan”, trwającej grubo ponad pół roku. Co to oznacza dla klubu? Przede wszystkim ogromny zastrzyk gotówki.
Dla nieco starszych kibiców może być to niezbyt radosny moment – koniec bajecznej ery Berlusconiego, podczas której Milan wspiął się na najwyższy możliwy poziom, wiele pięknych chwil, wspomnień… Ostatni okres był (i wciąż jest) nie taki, jak oczekiwaliby fani i sam klub, dlatego potrzebne były zmiany. Ostatecznie padło na ofertę Chińczyków, którzy wyłożyli za klub ponad 700 milionów euro.
Jak na razie jest to największa inwestycja wspomnianego kraju w europejski futbol. Jak zawsze przy takich okazjach nasuwa się pytanie, czy aby nie będzie to tylko zabawka w rękach bogaczy, czy nie robią tego dla kaprysu i jak w ogóle będzie funkcjonował zespół w totalnie obcych rękach. Na odpowiedź zapewne będziemy musieli poczekać kilka lat, ale już teraz zaczyna się przebudowa.
Pamiętamy przypadek Manchesteru City, który od razu po wykupieniu przez szejków zaczął ściągać gwiazdy światowego formatu, by pokazać swoje możliwości i zacząć z wysokiego C. Milan póki co wydaje się być nieco rozsądniejszy – jak donosi włoskie Sky Sport, klub z Mediolanu porozumiał się z Villarrealem w sprawie ściągnięcia stopera, Mateo Musacchio. 26-letni Argentyńczyk był na celowniku „Rossonerich” już w ubiegłym roku, jednak dopiero przejęcie klubu przez Chińczyków skłoniło obrońcę do takiego ruchu. Mówi się, że oprócz Milanu interesowały się nim również ekipy z Premier League.
Musacchio (Villa Real) to Milan for €15 + 3M bonuss! (sky) pic.twitter.com/2VoetkMsop
— AC Forza Milan/News (@ACForzaMilano) April 19, 2017
Transfer ma kosztować Milan 15 milionów euro + bonusy, a zawodnik ma otrzymywać za grę trzy miliony rocznie. Takie posunięcie może sugerować, że klub wcale nie ma zamiaru robić kadrowej rewolucji. Na stanowisku menedżera pozostać ma Vincenzo Montella, a skład wzmocniony jedynie na najbardziej potrzebujących tego pozycjach. Zakup stopera potwierdza taki właśnie sposób działania. Z niecierpliwością czekamy na kolejne ruchy na rynku transferowym i chociaż jedno wzmocnienie, które Milan przeprowadzi z iście chińskim rozmachem. Jak myślicie, czy „Rossonerim” uda się w przyszłym roku powalczyć o podium na krajowym podwórku?