Sprzedać czy nie sprzedać, oto jest pytanie. O kogo chodzi? Oczywiście o Paula Pogbę i jego ewentualne opuszczenie Turynu już latem.
21-letni Francuz stał się w swoim drugim sezonie we Włoszech postacią absolutnie fundamentalną w drużynie Antonio Conte, spychając na boczny tor dotychczasowego pewniaka do gry w środku pola Claudio Marchisio, pieszczotliwie nazywanego „Il Principino”. Walory Pogby są jednak niepodważalne. Jego siła, kapitalna gra w odbiorze, umiejętność posyłania prawdziwych rakiet w stronę bramki rywala połączone z niezłą techniką użytkową w znacznym stopniu pomogły Juventusowi w prawie pewnym już zdobyciu trzeciego scudetto z rzędu. Na koncie Francuza w bieżących rozgrywkach Serie A jest już siedem bramek i sześć asyst w 29 spotkaniach.
Nie ulega wątpliwości, że wyciągnięcie tego młodziana z Manchesteru United za darmo było prawdziwym majstersztykiem duetu Giuseppe Marotta – Fabio Paratici, odpowiedzialnych za transfery w „Starej Damie”. Niestety dla Włochów piękne lata 90. już dawno minęły, a wraz z nimi niepodważalna dominacja Serie A w Europie. Warunki ekonomiczne są jakie są, w związku z czym nawet najlepszy we Włoszech Juventus nie jest w stanie zagwarantować swoim piłkarzom gaż na poziomie czołowych zespołów z Anglii czy Hiszpanii. W obliczu wielkiej ochoty na ściągnięcie do siebie Pogby, jaką wykazują przede wszystkim PSG i Real Madryt, włodarze „Bianconerich” staną w lecie przed koniecznością podjęcia bardzo istotnej i trudnej decyzji, dotyczącej pozwolenia Francuzowi na opuszczenie turyńskiej łajby. Notowany na giełdzie klub ze stolicy Piemontu postawił przed sobą dwa podstawowe długoterminowe cele. Pierwszym z nich jest stałe podnoszenie jakości zespołu. Takie dążenie potwierdza Marotta, ciągle powtarzając, że Juventus nie jest klubem sprzedającym, lecz kupującym. Stoi to nieco w sprzeczności z drugim punktem, mówiącym o stabilności finansowej. Krótko mówiąc, Juventus, jak każda inna spółka, sam ma na siebie zarabiać, bez konieczności sięgania po zasoby, swoją drogą gigantyczne, większościowego udziałowca – Exoru, kontrolowanego przez rodzinę Agnellich. O ile z roku na rok rachunek zysków i strat turyńczyków wygląda coraz lepiej, to jednak wciąż sporo brakuje do ideału. Na koniec sezonu 2011/12 strata roczna wyniosła blisko 50 milionów euro, podczas gdy rok później spadła do bardziej akceptowalnego poziomu 15 milionów. Niestety ze względu na przedwczesne odpadnięcie z Ligi Mistrzów nieuchronny jest gorszy wynik pod tym względem po obecnych rozgrywkach.
W lecie presja na działaczy Juventusu będzie mimo wszystko ogromna. Zarówno fani, jak i sam Antonio Conte naciskają na to, by wskoczyć na jeszcze wyższy poziom, który umożliwiłby skuteczne rywalizowanie z najlepszymi w Europie. Dominacja na krajowym podwórku to już za mało. Jedynym środkiem by to osiągnąć, jest ściągnięcie wartościowych graczy potrafiących zrobić różnicę. Przede wszystkim niezbędnym będzie sprowadzenie błyskotliwego skrzydłowego. Kogo konkretnie? Conte chętnie widziałby w swoim zespole Cuadrado z Fiorentiny, Sancheza z Barcelony oraz Naniego z Manchesteru United. Trener „Starej Damy” naciska również na kolejne wzmocnienie linii napadu. Na tapecie pojawiają się nazwiska Mario Mandzukicia oraz Robina van Persiego. Przydałoby się również zorganizowanie poważnej alternatywy dla Asamoah na lewym skrzydle. Senad Lulić z Lazio spełnia to kryterium.
By zrealizować wszystkie te ruchy niezbędny jest jednak prawdziwy worek pieniędzy. W tej sytuacji warto poważnie przyjrzeć się wojnie na oferty za Paula Pogbę, jaką bez cienia wątpliwości toczyć będą PSG i Real. Jeśli proponowana cena sięgnie przewijającej się w mediach horrendalnie wysokiej kwoty 70 milionów euro Juventus powinien pomyśleć o tym, że nie warto machać szabelką, zatrzymując Francuza u siebie. Cel uświęca bowiem środki. A jest nim wbrew pozorom skok jakościowy zespołu. Tylko dzięki milionom ze sprzedaży Pogby uda się ściągnąć graczy na newralgiczne pozycje. Wobec tego kluczowe jest pytanie, na ile uda się zatuszować lukę, jaką pozostawiłby po sobie były gracz Le Havre. Spośród środkowych pomocników dostępni byliby Pirlo, Vidal i Marchisio. Od biedy mógłby tam zagrać także Padoin, ale to nie jest żadne rozwiązanie. Asamoah tylko od wielkiego dzwona jest próbowany na tej pozycji. Niezbędne byłoby zatem zakontraktowanie solidnego zawodnika do tej właśnie funkcji. Może niekoniecznie takiego, który z miejsca miałby dyrygować linią pomocy, ale którego wejście na boisko nie budziłoby wśród kibiców trwogi. Co zastanawiające, w prasie bardzo rzadko można znaleźć jakiekolwiek plotki na ten temat. Póki co dość poważnie można traktować chyba tylko te dotyczące utalentowanego Argentyńczyka z Udinese, Roberto Pereyry. Wydaje mi się, że gracz ze Stadio Friuli całkiem nieźle wpisałby się w rolę zmiennika w zespole Conte.
Co na to wszystko sam Pogba? Jestem skupiony tylko na grze. Myślę jedynie o obecnym sezonie i zdobyciu mistrzostwa i trofeum Ligi Europy. Śpiewy fanów zachęcające mnie do pozostania w klubie są naprawdę piękne i motywują mnie do dawania z siebie wszystkiego co najlepsze. Generalnie wszyscy, którzy mają stały kontakt z Pogbą są zgodni, że mimo młodego wieku Francuz potrafi zachowywać się bardzo dojrzale i tak powinno być także w kontekście rozmów na temat jego ewentualnego odejścia. Kluczową postacią w całej sprawie może być jednak ekscentryczny agent reprezentanta Francji, Mino Raiola, który ma już na koncie cały szereg głośnych transferów swoich podopiecznych. Świetnie zdaje sobie sprawę, jak dużo może zyskać na zmianie barw klubowych przez Paula.
Podsumowując, wnioski są następujące: Juventus powinien sprzedać Pogbę, ale pod dwoma warunkami. Pierwszym z nich jest odpowiednio wysoka kwota. 70 milionów euro w całej rozciągłości spełnia to kryterium. Drugi element to gwarancja zapewnienia sobie solidnej alternatywy w środku pomocy. Jeśli tak w istocie będzie, „Stara Dama” stanie przed świetną szansą na poczynienie dużego kroku w przód, którego zrobić nie jest łatwo, jeśli nie jest się stale wspomaganym kosmicznymi pieniędzmi szejków.
/Paweł Gawron, @pablo_zzp/