Długo rozwiązywała się kwestia obsady trenerskiego stołka w Chelsea. Już od jakiegoś czasu Conte było coraz bardziej nie po drodze z klubem i zawodnikami, a po rozczarowującym sezonie kwestią czasu było poznanie nowego menedżera. Ostatecznie został nim Maurizio Sarri, więc wydawać by się mogło, że wszyscy pójdą w swoją stronę. Tu jednak pojawił się duży znak zapytania.
Po w końcu dopiętym zwolnieniu z klubu i otrzymaniu kilku milionów odprawy, 49-latek miał pożegnać się z Anglią. Mimo nie do końca udanego sezonu, na tak utalentowanego trenera nie brakowało chętnych i właśnie to może być powodem kolejnych tarć na linii Conte – Chelsea. Wszystko przez to, że londyński klub już dawno wiedział, że chce rozstać się z Włochem, jednak zwlekał ze zwolnieniem. Wszystko po to, by zabezpieczyć się przed ewentualnym niepowodzeniem w negocjacjach z jego następcą.
Według Conte celowe zwlekanie ze zwolnieniem pozbawiło go wielu możliwości podjęcia pracy, kiedy roszady na rynku trenerskim były dość duże. W tym wypadku ma chodzić głównie o Real Madryt, który być może zatrudniłby Włocha, gdyby ten był „wolnym agentem”. Z tego powodu Antonio Conte rozważa sądzenie się z Chelsea i walkę o dodatkowe 10 milionów odszkodowania.
Antonio Conte is set to SUE Chelsea, claiming that the club caused damage to his career due to the club’s delay in sacking him therefore he deserves to be compensated for loss of future earnings!
What a messy break-up ? pic.twitter.com/LsLYVce1NU
— Footy Accumulators (@FootyAccums) July 20, 2018
Tu pojawia się jednak temat innego potencjalnego pracodawcy, w postaci AC Milan. Marka obecnie nie tak duża jak Real, jednak potrzebująca świetnego trenera, który pomoże w odbudowie klubu. Władze „Rossonerich” oficjalnie zaprzeczają wszelkim doniesieniom i stają murem za Gattuso, jednak wydaje się, że gdyby Conte się zdecydował, sentymenty do legendy klubu odstawiono by na bok. Fundusz inwestycyjny Elliott Management, który zarządza AC Milan, byłby w stanie zaoferować byłemu trenerowi Juventusu trzyletni kontrakt opiewający na sześć milionów rocznie.
Sęk w tym, że nikt nie zamierza czekać na Conte w nieskończoność, więc decyzja należy tylko do niego. Sądzić się z byłym pracodawcą i walczyć o odszkodowanie, czy zostawić ten etap za sobą i rozpocząć nowy, równie wymagający? Czy te doniesienia są prawdziwe, dowiemy się w środku tygodnia – właśnie wtedy według mediów Conte ma dać odpowiedź Milanowi. Walczyć w sądzie, by mieć, czy skupić się na przyszłości, by być? Ten dylemat należy już do Włocha, ale trzeba przyznać, że przed nim dni intensywnej „contemplacji”…