Wszystko jasne – Costa już więcej nie zagra w barwach Chelsea

Ostatnie miesiące to nieustanna polemika na temat relacji Diego Costy z Antonio Conte, zamiarów zawodnika i wiszącego w powietrzu transferu. Teraz wydaje się, że wszystko się wyjaśniło. Brazylijczyk z hiszpańskim paszportem nie wystąpił w ostatnim spotkaniu z Kolumbią, ale i tak to o nim mówiło się najwięcej.

Wszystko za sprawą wywiadu, jakiego udzielił. Costa znany jest ze swojej prostej natury – nigdy nie udaje dyplomaty, raczej nie wodzi dziennikarzy za nos. Po prostu mówi otwarcie to, co myśli. Zapytany o swoją przyszłość już nie ściemniał, że „czas pokaże” czy „porozmawiam z trenerem i zobaczymy”. Wyłożył kawę na ławę, mówiąc, co napisał mu jego trener.

– Otrzymałem jasną wiadomość od Antonio Conte, który napisał mi, że nie znajduję się w jego planach na przyszły sezon. Odpowiedziałem na tę wiadomość z prośbą o wyjaśnienia, jednak jasnym jest, że trener na mnie nie liczy i po prostu nie chce mnie w swoim zespole. Co tu dużo mówić, muszę poszukać nowej drużyny.

O ile życie byłoby prostsze, gdyby każdy był tak szczery jak Costa. W jakim kierunku powędruje? Gdyby to zależało tylko od niego, z pewnością wróciłby do Madrytu, wszystko komplikuje jednak podtrzymany zakaz transferowy. Decydując się na taki ruch, musiałby przejść drogę m.in. Aleixa Vidala i Ardy Turana, którzy przez taki sam zakaz nie mogli grać po letnim transferze do końca roku kalendarzowego. Kwestią zaporową mogłaby być również wysoka cena, jaką Abramowicz wyznaczył na swojego napastnika. Chociaż – patrząc na fundusze mocno zainteresowanych chińskich drużyn – to wcale nie musi być problemem przy odejściu. Ale… Chiny?

Diego Costa sam mówi, że transfer do Atletico i związany z tym brak gry do końca grudnia mógłby być problemem przy powołaniu na najbliższe mistrzostwa. Gra w lidze chińskiej (nawet skuteczna) przecież dla selekcjonera również mogłaby nie być wystarczająco przekonująca.

– Powrót do Atletico byłby świetny, jednak muszę rozpatrywać wszystkie aspekty. W przyszłym roku odbędą się mistrzostwa świata i potrzebuję gry, a cztery czy pięć miesięcy przerwy nie byłoby najlepszym rozwiązaniem. Wszyscy jednak wiedzą, jak kocham życie w Madrycie i kolegów z Atletico…

Możliwe, że swoim wyznaniem Costa zabrał Chelsea kilka milionów. W końcu jeśli wszyscy już i tak wiedzą, że nie ma dla niego miejsca w zespole, nie będą wykładali takich samych pieniędzy co za kluczowego zawodnika, za którego Diego mógł latem zdecydowanie uchodzić. Dla niego to jednak nie robi żadnej różnicy, a w Londynie jest już raczej spalony. Ironiczne docinki w stronę trenera tylko to potwierdzają. – Cóż, najwyraźniej nie spisywałem się wystarczająco dobrze. To wstyd. Jeżeli trener na mnie nie liczy, muszę odejść niezależnie od wszystkiego. Sprzedadzą mnie na wyprzedaży.

28-latek w obecnym sezonie zdobył dla londyńczyków 22 bramki w 42 spotkaniach, walnie przyczyniając się do zdobytego mistrzostwa. Dołożył do tego również osiem asyst i… jedenaście żółtych kartek, co w jego przypadku raczej nie dziwi. Jak myślicie, jak dalej potoczą się losy niesfornego zawodnika? Powrót do ukochanego Atletico czy może jakiś inny kierunek? Ciągnąc chiński wątek, warto wspomnieć również o Milanie. Nowe władze klubu bawią się w Football Managera, a po Musacchio, Rodriguezie, Kessie, Biglii, na celownik biorą również Costę. To będzie baaardzo ciekawe lato.

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka + do 400 zł bonusu!

Komentarze

komentarzy