Czeska liga rośnie w siłę! Nasi południowi sąsiedzi – po dobrych występach w europejskich pucharach Sparty Praga oraz Viktorii Pilzno w ostatnich latach – w tegorocznym rankingu UEFA zajmują 11. pozycję. Dzięki temu czeska ekstraklasa przyciąga bogatych sponsorów oraz znane nazwiska. Transfery praskich zespołów – Slavii i Sparty – w ostatnich dniach zainteresowały całą piłkarską Europę.
Dwa dni temu doszło do pobicia rekordu transferowego Czech. Izraelski skrzydłowy, Tal Ben-Haim (nie mylić z byłym obrońcą Chelsea), w przyszłym sezonie zagra w praskiej Sparcie. Lewy skrzydłowy, który teoretycznie do soboty będzie piłkarzem Maccabi Tel-Aviv, trafił do klubu za 2,9 mln euro. To kolejny dowód na to, że „Czerwoni” nie boją się wydawać grubych pieniędzy na zawodników. Do niedawna najdroższym transferem w historii klubu oraz ligi czeskiej był Vaclav Kadlec, który rok temu powędrował do Sparty z duńskiego Midtjylland za 2,7 mln euro. Transakcja okazała się jednak niewypałem, gdyż były zawodnik Eintrachtu Frankfurt wystąpił tylko w połowie (15) ligowych meczów, zdobywając zaledwie trzy bramki.
Sparta Praga w poprzednim sezonie zajęła 3. miejsce, przegrywając ze Slavią i Viktorią Pilzno. W związku z tym poleciała głowa trenera klubu, Petra Rady, który był czwartym szkoleniowcem „Czerwonych” w ubiegłych rozgrywkach. Lekarstwem na sukcesy klubu ma być Andrea Stramaccioni, znany głównie z pracy z Interem. Z „Nerrazzurimi” nie osiągnął jednak kompletnie nic, nie awansował nawet do europejskich pucharów. Ostatnio w latach 2015–2016 był trenerem Panathinaikosu, jednak został zwolniony po złej serii. Klub wygrał zaledwie dwa z trzynastu ostatnich spotkań pod wodzą włoskiego szkoleniowca. 41-letni trener, nie da się ukryć, nie ma sukcesów na koncie, jednak patrząc na to, jakie kluby trenował wcześniej, jego kontrakt powinien być wysoki – prawdopodobnie najwyższy w lidze.
Prezesem klubu jest Daniel Křetínský, prezes EPH – holdingu zajmującego się gazownictwem, ciepłownictwem, wydobyciem węgla oraz dystrybucją i sprzedażą energii elektrycznej. Spółka ma swoje punkty w Czechach, Polsce (zakład PG Silesia), Niemczech, Słowacji, a od niedawna także we Włoszech (może właśnie stąd pomysł zatrudnienia Stramaccioniego?). Křetínský nie boi się wydawać sporych pieniędzy na transfery, czego dowodem jest choćby obecne okno transferowe. Poza Ben-Haimem, klub wzmocnili również Srdjan Plavsić z Crvenej Zvezdy, Lukas Stetina z Dukli Praga, Eldin Civić z FC Slovacko, Vukadin Vukadinović z sensacji czeskiej ligi zeszłego sezonu, FASTAV Zlin oraz najbardziej znany z tego grona – Marc Janko z FC Basel. Łącznie klub wydał na transfery około siedem milionów euro. Wyobrażacie sobie, że Legia czy Lech wydają taką kwotę w ciągu jednego letniego okna?
Sparta w ten sposób pragnie w nadchodzącym sezonie odebrać tytuł mistrza kraju rywalowi zza miedzy, Slavii. Nie będzie to jednak zbyt proste, gdyż inny praski klub również jest niezwykle aktywny na rynku transferowym. „Czerwono-biali” mają bowiem jeszcze bogatszego właściciela, petrochemiczną spółkę z Dalekiego Wschodu, CEFC China Energy, która przejęła klub w 2015 roku. Klub piłkarski nie jest jedynym czeskim zakupem chińskiego konglomeratu. Firma posiada również udziały w Pivovary Lobkowicz Group, czeskiej kompanii piwowarskiej, oraz jest właścicielem jednego z zamków na słynnych Hradčanach.
Danny, Halil Altintop i Rusłan Rotań to najgłośniejsze transfery Slavii w tym sezonie. Każdemu z nich co prawda kończył się kontrakt z wcześniejszym zespołem, a także ich wiek oscyluje w granicach 34-36 lat. Mimo to transakcje można uznać za wzmocnienia, gdyż ci zawodnicy mają spore doświadczenie w europejskich pucharach. Danny przez kilka lat był najdroższym piłkarzem ligi rosyjskiej (w 2008 roku wzmocnił Zenit Sankt Petersburg za 30 milionów euro), Halil Altintop przez kilkanaście lat (z przerwą na Trabzonspor) występował z powodzeniem w Bundeslidze, natomiast Ruslan Rotań był kapitanem Dnipro, w barwach którego wystąpił dwa lata temu w finale Ligi Europy i grałby tam do dziś, gdyby klub nie spadł z ukraińskiej ekstraklasy.
Slavia pozyskała w tym oknie jednak nie tylko starych wyjadaczy, ale również jeden z największych młodych talentów słowackiego futbolu – 21-letniego Filipa Hromadę, zawodnika Sampdorii, który ostatni sezon spędził na wypożyczeniu w Viktorii Pilzno. Do Pragi powędrował również środkowy obrońca FASTAV Zlin, Jakub Jugas. Cena transakcji wyniosła 570 tysięcy euro.
Paradoksalnie, w obecnym oknie transferowym Slavia zarobiła więcej pieniędzy niż wydała, sprzedając trzech uczestników mistrzostw Europy U-21. Antonin Barak trafił do Udinese za trzy miliony euro, a za połowę tej kwoty Michael Lüftner wzmocnił Kopenhagę. Do budżetu transferowego czeskiego klubu dołożyła się również… Cracovia. Zespół z Krakowa pozyskał na stałe Jaroslava Mihalika, bijąc swój klubowy rekord transferowy (850 tysięcy euro).
Transfery Slavii i Sparty są dowodem na to, że w Czechach nie boją się wydawać milionów na zawodników i trenerów, a dzięki dobrym występom na europejskiej arenie mogą przyciągnąć wiele znanych nazwisk. Marc Janko, Rusłan Rotań, Danny, Halil Altintop… I wiele wskazuje na to, że to nie koniec ruchów na czeskim rynku transferowym.
forBET – Zarejestruj się z kodem ZZAPOLOWY, wpłać 100zł, a na Twoim koncie pojawi się 250zł!