Czy jest na sali sędzia?

Z dala od medialnego rozgłosu, w cieniu Ligue 1 i Premier League, wystartowała 3 liga francuska. Oczywiście nikt o zdrowych zmysłach, nawet wystawiony na całodniowe przyjmowanie promieni słonecznych, nie ma o tych rozgrywkach bladego pojęcia. Dlaczego więc o tym piszemy? Ponieważ w jednym ze spotkań poziom chaosu wzniósł się nieprawdopodobnie wysoko.

Piątek, godzina 20:00, Colmar podejmowało Chambly. W 22. minucie na boisku padł… sędzia, Dimitri Cristo, który doznał kontuzji. Niestety, Francuski Związek Piłkarski nie przewiduje czwartego arbitra technicznego w rozgrywkach Championnat National. Nad stadionem pojawiło się zatem widmo przerwania spotkania. Miejscowi działacze postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i przy użyciu stadionowych głośników zapytali, czy przypadkiem meczu nie ogląda jakiś sędzia piłkarski. Tak się złożyło, że jednym z widzów okazał się gość, który co weekend jest rozjemcą w amatorskiej lidze w Alzacji. Miejscowy bohater podjął się sędziowania pozostałych 70. minut gry. To nie było łatwe zadanie, tym bardziej, że termometry wskazywały 30 stopni C. Z biegiem czasu zmiennik arbitra zaczął odstawać od tempa gry, by w końcówce całkowicie się pogubić, czego efektem były 2 czerwone kartki i rzut karny… a to wszystko w doliczonym już czasie gry! Co ciekawe, na jego kontrowersyjnych decyzjach zyskał zespół gospodarzy…

sedzia

Komentarze

komentarzy