Po ok. dwóch latach słownych gierek i walczeniu z wiatrakami, w końcu się udało. Eden Hazard na rok przed wygaśnięciem kontraktu został sprzedany do Realu Madryt za 100 milionów euro (choć kwota może być dużo wyższa). Jak nie trudno się domyślić, kibice „Królewskich” byli zachwyceni.
Zarejestruj się z kodem GRAMGRUBO i graj BEZ PODATKU!
Drużyna, która zanotowała najgorszy od wielu lat sezon, miała zostać tego lata poważnie wzmocniona. Większość planów została zrealizowana, a truskawką na torcie był właśnie transfer Belga. Być może na Santiago Bernabeu pojawi się jeszcze jakiś „głośny” pomocnik, jednak to Hazard ma być głównym punktem odradzającego się Realu.
Byłego zawodnika Chelsea na stadionie powitały tłumy. Według informacji na trybunach Santiago Bernabeu pojawiło się ok. 50 tysięcy kibiców. Liczba doprawdy imponująca, choć czy rekordowa? W historii mieliśmy o dziwo bardziej imponujące przypadki.
Najbardziej spektakularny pod wieloma względami wciąż wydaje się transfer Cristiano Ronaldo do Realu Madryt. W 2009 był to rekord transferowy, „CR7” był zdobywcą Złotej Piłki i kolejnym z „Galacticos”. Na jego prezentacji niemal całkowicie zapełniły się trybuny mogące pomieścić ok. 81 tysięcy kibiców.
Imponujące były także przenosiny Diego Maradony do Napoli. Transfer, który niemal wstrząsnął Wezuwiuszem 35 lat temu, był wydarzeniem nie tylko sportowym, ale i społecznym. Patrząc na resztę zestawienia, wszystkie rekordowe prezentacje zamykają się w ostatniej dekadzie. Maradona był jak na swoje czasy ewenementem, o jaki dziś byłoby naprawdę trudno. Jedyną porównywalną okolicznością mogłaby być zmiana klubu przez Leo Messiego. To wydaje się szaleństwem, ale takim samym był Maradona w Neapolu.
Mniej dziwimy się takim nazwiskom jak Ibrahimović, Neymar (obaj Barcelona), czy Kaka (Real), ale warto także podkreślić to, w jaki sposób kibice Atletico Madryt w 2014 roku powitali ponownie 30-letniego wówczas Fernando Torresa. 55-tysięczne Vicente Calderon wypełniło się niemal całkowicie, witając swojego dawnego kapitana.
Jak myślicie, czy w najbliższym czasie jest szansa na kolejne wypełnienie trybun dziesiątkami tysięcy fanów?