Szymon Jadczak prześwietlił właścicieli Lechii Gdańsk, którzy okazali się mieć bardzo podejrzane powiązania, między innymi z prorosyjskimi oligarchami. Miasto Gdańsk odniosło się do tych doniesień.
Dołącz do naszej grupy dyskusyjnej na Facebooku o piłce nożnej
Miasto Gdańsk zareagował na medialne doniesienia
Miesiąc bez afery w Lechii to miesiąc stracony. Klub ściga się z PZPNem w skandalach, a walka jest niezwykle napięta. Niedawno światło dzienne ujrzała kolejna sprawa. Na radar Szymona Jadczaka zostali wzięci właściciele Lechii Gdańsk. O tej sprawie informowaliśmy na zaprzyjaźnionym portalu Futbolnews.pl. Okazało się, że właściciel Lechii ma powiązania z prorosyjskimi oligarchami i innymi podejrzanymi osobami.
Od początku tym śmierdziało, gdy zaczęły się kombinacje transferowe na linii Valmiera – Lechia.
Ba, tak jak pisałem, na Łotwie mówi się wprost o tym, że Valmiera i Lechia mają jednego właściciela. A osoba pana Iseneggera nie jest kryształowo czysta. https://t.co/9o6qmxKikq
— Kuba Seweryn (@KubaSeweryn) August 23, 2023
Lechia Gdańsk wyparła się tych doniesień, a miasto wydało oświadczenie: „Wykazując zaniepokojenie treścią artykułu, który ukazał się w portalu Wirtualna Polska, odnośnie podmiotu będącego nowym właścicielem Lechii Gdańsk oraz osoby nowego prezesa Klubu wskazujemy, że Miasto Gdańsk nie uczestniczyło w procesie sprzedaży Klubu. Jedyną materią, z którą zwracali się do Miasta potencjalni nabywcy Klubu była kontynuacja wsparcia Miasta dla gdańskiego klubu w ramach umowy promocyjnej. Transakcja sprzedaży odbywała się bez udziału przedstawicieli Miasta”. „Miasto Gdańsk zwróci się do władz Klubu z żądaniem wyjaśnień i pilnym odniesieniem się do problematyki poruszanej w artykule redaktora Szymona Jadczaka. Jednocześnie prezydent Gdańska zwróci się z tą sprawą do służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa.”
Fot. Pressfocus