Sportowa rywalizacja, dawanie radości kibicom, walka o trofea i wieczną chwałę… Taa, wszyscy lubimy nadawać rzeczą przesadną wagę i gloryfikując do granic możliwości. Oczywiście – piłka nożna dla wielu jest największą radością i jedną z ważniejszych rzeczy w życiu, ale zejdźmy na ziemię – to także skarbonka bez dna, z której przy sprzyjających okolicznościach można wyciągać kosmiczne kwoty.
Tak – piłka nożna to też biznes. W dodatku niezwykle opłacalny biznes. Rozbieżność w kwotach jest większa niż kiedykolwiek wcześniej. Futbol nie znosi zastoju i prawdopodobnie nigdy go w niej nie będzie. Można porównać go do rzeki z niekończącym się źródłem, nieustannie wypuszczającym skarby. Ten, kto umie je wyłowić na jak najwcześniejszym etapie, będzie cieszyć się niesamowicie, kiedy dotrze razem z nimi do samego ujścia rzeki.
Kończąc te barwne porównania, przejdźmy do konkretów. Rynek transferowy się zmienia, ale wciąż można „wyciągać” obiecujących juniorów za śmieszne pieniądze. Jednak w porównaniu do sytuacji sprzed jeszcze kilku lat, sprzedaje się ich potem nie za 20-30 milionów, ale czasem nawet trzykrotnie więcej. Kluby dobrze selekcjonujące takie perełki zarabiają więc jak nigdy wcześniej. Świetnymi przykładami z ostatnich lat są tutaj AS Monaco i Borussia Dortmund, ale… wcale nie są królami ostatniej dekady.
To miano zgarnęła portugalska Benfica, która dość znacznie wyprzedziła drugie FC Porto. Dalej dysproporcja jest jeszcze większa. Jednym słowem, biorąc pod uwagę profit, jaki kluby zyskały kupując, a następnie sprzedając zawodników, wspomniane ekipy są wręcz z innej galaktyki.
Powyższa grafika pokazuje kwoty, jakie drużyny wydały na zawodników w trakcie ostatnich 10 lat, a następnie ile na nich zarobiły. Ostatnia rubryka to ich różnica, czyli zarobek „na czysto”. Jak widzimy liczby są wręcz szokujące. Najmocniejsze portugalskie kluby nie mają konkurencji przede wszystkim w ściąganiu „no-name’ów” z Ameryki Południowej, ale także z krajowego podwórka, którzy następnie stają się gwiazdami kupowanymi za ogromne pieniądze. Niebawem kolejnym takim będzie z pewnością 19-letni Joao Felix.
Robota jaką wykonuje Benfica i Porto to absolutny kosmos, ale warto pochwalić też Bragę i Sporting. Portugalia skauting ma zdecydowanie najlepszy w Europie. Niespodzianki? – Na pewno czwarta pozycja Udinese Calcio i wysokie miejsce Dinama Zagrzeb, grającego w lidze nie rzucającej poziomem na kolana. Ciekawe, czy najbliższe lata przyniosą znaczne zmiany na najwyższych pozycjach. Duże szanse ma na to z pewnością BVB. A według was jest ktoś inny, kto może zagrozić liderom?