Hatem Ben Arfa pozostał bez klubu. Swoją decyzję porównał do… bycia z kobietą

Jeśli myśleliście kiedyś nad karierami pełnymi wzlotów i upadków, jedno z czołowych miejsc w zestawieniu powinien zajmować Ben Arfa. Niesamowicie zdolny, świetny, nękany kontuzjami, odradzający się, trafiający w złe miejsca… Co dalej?

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

Francuz ma zaledwie 32 lata – jak na piłkarza, nawet ofensywnego, to wciąż doskonały wiek, pozwalający myśleć o grze na najwyższym poziomie. Niestety – kiedy już wydawało się, że Ben Arfa całe zło ma za sobą, od trzech lat jesteśmy świadkami mizerii.

Po kapitalnym sezonie 2015/2016 w barwach OGC Nice, były zawodnik m.in. Newcastle przeniósł się do PSG. W pierwszym roku grał mało i przeciętnie, w kolejnym nie rozegrał ani jednego spotkania. Dopiero w poprzednim sezonie wrócił do gry, jednak jednak jego dyspozycja w barwach Rennes znacznie odbiegała od tej z Nicei.

Po rocznej przygodzie nie zdecydowano się przedłużyć z nim umowy. Nowości nie przyniosło także całe lato, podczas którego Ben Arfa miał dużo czasu na rozważenie i przyjęcie jednej z ofert. Ostatecznie tego nie zrobił i sezon 2019/2020 rozpoczyna… bez klubu. Dlaczego?

– Nie byłem podekscytowany żadnym wyzwaniem w ofertach, które otrzymałem. To tak jak z kobietą – jeśli nie jesteś nią podekscytowany, odpuść, stary – przekazał zawodnik za pomocą swojego Instagrama.

Już zastanawiamy się, jakie kluby po dowiedzeniu się o tym zaczną wysyłać Francuzowi różne wymyślne „wyzwania”. Pół żartem, pół serio – kto wie, może Polska? Podniesienie np. takiej Legii, która mimo ogromnych możliwości strasznie rozczarowuje, mogłoby być dla Francuza największym wyzwaniem w karierze. I nie jest powiedziane, że by mu podołał…

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

Komentarze

komentarzy