W minionym tygodniu hiszpańscy kibice dostali w prezencie podwójną dawkę futbolu. Piłkarski maraton przyniósł małe przetasowania na szczycie tabeli. Na pozycję samodzielnego lidera wysunął się zespół Atletico Madryt. Ciekawie wygląda także walka o europejskie puchary. W grze o Ligę Europejską pozostaje Real Sociedad. Głównie za sprawą nieobliczalnego Carlosa Veli.
Carlos Alberto Vela Garrido przyszedł na świat 1 marca 1989 roku w meksykańskim Cancun. Przygodę z piłką rozpoczął w Chivas Guadalajara, gdzie występował też jego starszy brat, Alejandro. Przełomowym wydarzeniem w życiu Carlosa były młodzieżowe mistrzostwa świata U-17. Drużyna Meksyku rozgromiła w finale zespół Brazylii, a Vela strzelając w turnieju pięć goli zdobył koronę króla strzelców mistrzostw. Efektowna i skuteczna gra młodego napastnika zwróciła uwagę wielkich europejskich klubów. Miesiąc po meczu finałowym nastoletni napastnik został zawodnikiem Arsenalu Londyn. Brak pozwolenia na pracę na Wyspach Brytyjskich zmusił jednak „Kanonierów” do wypożyczenia meksykańskiego piłkarza do Celty Vigo.
Pierwszy kontakt z hiszpańskim futbolem okazał się niewypałem. Vela nie dostał szansy debiutu w La Liga. Taki obrót spraw spowodował, że młody zawodnik został ponownie wypożyczony, tym razem do drugoligowego klubu UD Salamanca. Carlos w Segunda Division sprostał stawianym mu oczekiwaniom i w sezonie 2006/2007 w 31 spotkaniach zdobył osiem bramek i zanotował aż 15 asyst. Dobre występy na zapleczu Primera Division spowodowały, że nastoletni napastnik kolejny rok spędził już w Osasunie. Swoją pierwszą bramkę w La Liga zdobył 31 października 2007 roku w meczu z Betisem Sevilla. Vela często jednak wchodził na boisko jako rezerwowy, w wyniku czego sezon zakończył tylko z trzema golami i czteroma asystami.
W 2008 roku Carlos otrzymał upragnione pozwolenie na pracę na Wyspach Brytyjskich i został włączony do kadry drużyny prowadzonej przez Arsene Wengera. Mając za rywala do miejsca w składzie takiego piłkarza jak Robin Van Persie, Vela nie miał szans na regularną grę w lidze. W Premier League pełnił rolę jokera, który wchodził na ostatnie minuty spotkania. Pierwszą bramkę w Premiership zdobył 2 maja 2009 roku w spotkaniu z Portsmouth. Został tym samym drugim meksykańskim zawodnikiem, który strzelił gola w Premier League. Powtórzył tym samym wyczyn Jareda Borgettiego, który w 2005 roku zdobywał bramki dla Boltonu. Wyczyn Carlosa był wyjątkowy jeszcze z jednego powodu. Kilka dni przed wspomnianą ligową potyczką Vela został odizolowany od reszty zespołu. Miało to związek z ryzykiem zachorowania zawodnika na świńską grypę. Klub nie chciał ryzykować epidemii choroby w zespole, po tym jak meksykańskiego piłkarza odwiedziło kilku rodaków. Debiutancki gol napastnika nie zapewnił mu jednak większej ilości minut na murawie. Spowodowało to, że po dwóch latach nieudanej walki o pierwszą jedenastkę Carlos został wypożyczony do West Bromwich Albion. Niespełna pół roku w barwach „The Baggies” powiększyło dorobek Veli na Wyspach jedynie o osiem występów i dwie bramki.
Przełomowym momentem w karierze Meksykanina okazało się wypożyczenie do Realu Sociedad. Powrót do Primera Division okazał się fantastycznym posunięciem. Vela od razu wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie i sezon zakończył z dorobkiem 12 bramek i siedmiu asyst. Carlos nie wyobrażał sobie powrotu do Arsenalu i kolejnego roku spędzonego na ławce rezerwowych. Klub z San Sebastian zdecydował się na definitywny transfer napastnika. Na konto „Kanonierów”, w których barwach Vela rozegrał tylko 29 spotkań, wpłynęła kwota 4 mln funtów. Można powiedzieć, że była to najlepsza inwestycja w historii klubu rozgrywającego swoje mecze na Estadio Anoeta. Carlos był jednym z kluczowych zawodników drużyny, która w poprzednim sezonie niespodziewanie wywalczyła miejsce premiowane grą w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. Vela ligowe rozgrywki zakończył z dorobkiem 14 bramek i dziewięciu asyst! Obecny sezon może być jeszcze lepszy. Dotychczas Meksykanin zdobył 12 goli i dziesięć razy podaniem otwierał kolegom drogę do bramki. Jego klub dzięki temu zajmuje szóste miejsce w La Liga.
Vela w obecnych rozgrywkach jest najlepszym asystentem klubu z San Sebastian. Pod względem goli ustępuje jedynie Griezmannowi, który zdobył 15 bramek. W dwóch spotkaniach rozgrywanych w tym tygodniu Carlos do swojego dorobku dołożył gola i asystę. W spotkaniu z Realem Valladolid zapewnił swojemu zespołowi upragnione trzy punkty. Techniczny strzał Meksykanina zobaczycie tu:
[sz-youtube url=”http://www.youtube.com/watch?v=gdMF9ip1eIA” width=”640″ height=”360″ /]
W niedzielnym meczu z Osasuną bramki już nie zdobył. Popisał się jednak wspaniałą akcją, po której Gonzalo Castro umieścił piłkę w siatce. Vela idealnie wyszedł do podania z prawej strony boiska, skupił na sobie uwagę obrońców i oddał piłkę do niepilnowanego kolegi z zespołu. Osasuna jednak zdołała doprowadzić do wyrównania i kontu klubu z San Sebastian zostało powiększone tylko o jeden punkt.
Akcję Veli zobaczycie tu:
[sz-youtube url=”http://www.youtube.com/watch?v=9-gQSeldMDA” width=”640″ height=”360″ /]
Real Sociedad raczej nie powtórzy zeszłorocznego wyniku. Klub z kraju Basków ma jednak szansę na dłużej zagościć w górnej połowie tabeli. O miejsce premiowane awansem do europejskich pucharów piłkarze Jagoba Arassete stoczą bój z Sevillą i Villarealem. W walce tej nie stoją na straconej pozycji. Duży udział w tym ma Carlos Vela. Jego dobra dyspozycja niewątpliwie przyciąga uwagę największych klubów. Utrzymanie go w San Sebastian może okazać się nie lada wyczynem.
Po więcej informacji ze świata piłki zapraszam na https://twitter.com/Ryniu_zzp
/Mateusz Rynans/