Słyszysz – „Phil Jagielka”, myślisz – „Everton”. 37-letni obrońca przez ponad dekadę grał na chwałę „The Toffees”, jednak w końcu przyszedł czas, by powiedzieć „dość”.
Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!
Klub z Liverpoolu nie przedłużył kontraktu z zasłużonym zawodnikiem, jednak to nie może dziwić. W poprzednim sezonie Jagielka rozegrał jedynie siedem ligowych spotkań i stało się jasne, że coś się skończyło.
W takich chwilach zawodnicy często łapią się pierwszej lepszej okazji na grę lub wybierają egzotyczne kierunki, niejako odchodząc ze świata piłki na najwyższym poziomie. Jagielka nie miał takiego dylematu, ponieważ z awansem do Premier League idealnie wstrzelił się pewien klub.
Mowa o Sheffield United, którego Jagielka jest wychowankiem. Anglik polskiego pochodzenia reprezentował „The Blades” od 16 roku życia. Odszedł dziewięć lat później, po sezonie 2006/2007, w którym Sheffield United także było beniaminkiem Premier League.
Aż 4480 trzeba było czekać na ponowny występ obrońcy dla klubu z Bramall Lane. Imponująca ciekawostka, dodatkowo (prawie) rekordowa. Mało było zawodników, którzy wrócili do wcześniejszego klubu na poziomie Premier League po takim czasie.
Jagielka od niedzieli i meczu z Crystal Palace może pochwalić się drugą pozycją w rankingu wszech czasów. Z kim przegrał? Wiele osób pewnie się już domyśla, a jeśli nie, rozwiewamy wątpliwości – z Wayne’em Rooneyem. Najlepszy strzelec w historii Manchesteru United i reprezentacji Anglii w 2017 roku wrócił do Evertonu i rozegrał mecz po 4837 dniach przerwy.
Coś czujemy, że tego wyniku długo nikt nie pobije. Chyba że – kto wie – James Milner w Leeds United, jeśli „Pawie” w końcu awansują do Premier League? Taki ewentualny powrót byłby pięknym zwieńczeniem kariery zawodnika, który ma już 33 lata.
Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!